Kto się kładzie na kanapce i z kim? Gdyby spytać pierwszą z brzegu żonę, bez zastanowienia odpowiedziałaby: mąż z gazetą! Ale jeśli zadamy to samo pytanie wytrawnemu smakoszowi, chwilę się zastanowi i zacznie perorować jak nakręcony…
Najchętniej rozkłada się pikling ugnieciony widelcem i wymieszany z białym serem, jajkiem na twardo drobno posiekanym, a wszystko ostro przyprawione. Niemniej, kanapeczka to miejsce wymarzone wprost dla śledzia pod każdą postacią, wędzonego węgorza lub łososia z kroplą czosnkowego sosu, anchois lub sardynek na aromatycznej paście, kawioru na gęstym śmietankowym sosie… mniam, mniam!
Ten nasz kanapkowy koneser przy okazji wskazał nam kierunek smakowej penetracji. Wyraźnie północny. A dokładnie skandynawski.
Najsłynniejsze rybne kanapki robią Duńczycy i nazywają się one smörrebröd. Bliźniaczo podobne kanapki u Finów to voleipäpëytä, czego nie podejmuje się wymówić. Nazwa duńskich przekąsek, które właściwie są całymi daniami na kromce chleba, bardzo przypomina słowo smörgaasbord – czyli szwedzki stół. W dokładnym tłumaczeniu to złożone szwedzkie słowo oznacza… stół z maślanym chlebem. Kto z nas nie zna szwedzkiego stołu? Sami w domu takie robimy. Ale jak daleko owe nasze szwedzkie stoły, spotykane na co drugim przyjęciu w całej Europie, mają się do oryginału, warto sobie od czasu do czasu przypomnieć. W siedemdziesięciu procentach szwedzki stół składał się z podanych w najróżniejszych zestawach i wariacjach ryb świeżych, wędzonych, gotowanych i pieczonych. Drugim dominującym elementem były sterty najróżniejszych kanapek. To menu uzupełniały sałatki, sery, parówki, wędliny. Takie stoły dominowały w szwedzkich restauracjach. Klient wkładał określoną sumę i jadł co chciał i ile chciał. Nazwa – szwedzkie stoły – bardzo spodobała się reszcie Europy i przyjęła, natomiast menu to już zupełnie inna opowieść. Ale może macie ochotę na klasyczne duńskie kanapki? Proszę bardzo…
Kanapka z Aalborg
…czyli duńskiego portu, który dorobił się na śledziach. To jest u Duńczyków skromna porcja dla jednej osoby.
Składniki: duża pajda żytniego chleba przekrojona na pół; 2 jajka; łyżka różnych świeżych ziół drobno posiekanych; 2 łyżeczki masła; cienki plaster wędzonego łososia; liść zielonej sałaty; 50 g wędzonego węgorza; pieprz; sól.
Przygotowanie: Jajka rozmącić z ziołami, doprawić solą i pieprzem. Na patelni roztopić jedną łyżeczkę masła, wlać jajka i usmażyć na małym ogniu jajecznicę. Potem wystudzić. Chleb posmarować pozostałym masłem, rozerwać liść sałaty, rozłożyć na kromkach i rozdzielić jajecznicę na dwie połowy. Na jednej położyć na wierzchu zrolowany plaster łososia, a na drugiej kawałki wędzonego węgorza.
Kanapka z Aarhus
…czyli ze słynnego portu Wikingów. Ale Wikingowie takich kanapek nie jadali, bo Europa nie słyszała jeszcze o pomidorach.
Składniki: kromka pszennego chleba; łyżeczka masła; pół ugotowanego na twardo jajka; łyżeczka sosu remoulade; średni pomidor; pół łyżeczki białego pieprzu; pół łyżeczki kawioru (nie musi być astrachański); 2 marynowane sardele albo moskaliki; jedna mała cebulka ze szczypiorkiem.
Składniki: Chleb posmarować masłem. Żółtko rozgnieść widelcem, zmieszać z sosem remoulade, napełnić połówkę jajka. Na kromce ułożyć pokrojonego w plastry pomidora na zakładkę, popieprzyć i posypać posiekanym szczypiorkiem. Na pomidorach ułożyć rybki, a następnie jajko, które dekorujemy kawiorem.
Trochę na zachód
Gdyby jednak zmierzyć popularność wszystkich kanapek na świecie, to wygrałby plastykowy big mac z McDonalda, ale to jedzenie dla prymitywnych podniebień. Natomiast wśród normalnych kanapek, bez wątpienia, przoduje sandwicz. Za ojca tej klasycznej kanapki uważa się brytyjskiego dyplomatę i karciarza, Johna Montagu, lorda Sandwich (1817 – 1892). Ów arystokrata, żeby nie było konieczności odrywania się od kart, kazał zrobić kanapki złożone z dwóch cienkich kromek grahama, szalenie wówczas popularnego, posmarowanych masłem i przekładanych wędlinami, serem, łososiem i plasterkami najróżniejszych mięs. Kazał też po złożeniu przekroić je po przekątnej. To wygodne, bo nic się z nich nie wysypuje i palców się nie paskudzi, trójkątne kanapki zyskały znaczną popularność.
Sandwicz z łososiem
To jest wariacja na kanwie sandwicza z dwóch gatunków chleba.
Składniki: 2 kromki chleba tostowego; kromka chleba razowego; liść sałaty; 2 rzodkiewki; plasterek ostrego żółtego sera (cheddar albo nasz pomorski); 2 plasterki wędzonego łososia; łyżeczka masła; łyżeczka pasty z makreli; pół łyżeczki białego pieprzu.
Przygotowanie: Tosty delikatnie opiekamy i po ostygnięciu pierwszy tost smarujemy połową masła, a drugi połową pasty makrelowej. Oba posypujemy pieprzem. Na toście z masłem układamy plasterki pokrojonej cienko rzodkiewki i na nią kładziemy plastry łososia. Chleb razowy smarujemy drugą częścią masła i przykładamy posmarowaną stroną na tost z łososiem. Teraz górną część razowca smarujemy pastą z makreli, układamy plasterki rzodkiewek, przykrywamy serem i wieńczymy dzieło kładąc na to wszystko posmarowaną stroną tost z pastą. Dociskamy kanapkę deseczką i ostrym nożem kroimy po przekątnej.
Słowo o reszcie
O kanapkach można rozprawiać bez końca, bo większość narodowych kuchni dorobiła się przez wieki swoich, oryginalnych przekąsek z chlebem, czy w ogóle pieczywem, w roli głównej. Wspomnę tylko o maleńkich na pół palca i bajecznie kolorowych tartinkach. Niemieckim pumperniklu z najróżniejszymi pastami. Wreszcie o całej rodzinie zapiekanych kanapek, zaczynając od krustadów (croustades), czyli francuskich wydrążonych bułeczek z całą paletą farszy, diablotkach – kromeczkach bułki paryskiej posmarowanej czosnkowym masłem i posypanej ostrym startym serem, a kończąc na walijskim króliku – welsh rabbit – albo kiepskim graczu, bo w rzeczywistości okazuje się zwykła kromka chleba zapieczona z serem cheddar, doskonale pasuje do znanego u nas głównie z krzyżówek angielskiego piwa.
Krzysztof Kucharski