Producent ze Świdnicy skonstruował nowy, nietypowy spławik, który dobrze sygnalizuje nawet bardzo delikatne brania ryb żerujących przy powierzchni. Nadaje się więc do łowienia krasnopiórek, karpi, a nawet uklejek. Tradycyjny spławik słabo się do takich zadań nadaje, bo powoduje, że przynęta pływa w toni. Ze świdnickim spławikiem tego problemu nie ma, ponieważ jego obciążenie znajduje się na kilu. Montaż i wyważanie jest proste. Żyłkę wkłada się do antenki (jest zrobiona z rurki) i przeciąga przez oczko na jej szczycie. Korpus spławika jest przesuwny. Jego położeniem reguluje się czułość zestawu. Do tej nowej konstrukcji wykorzystano elementy spławików tradycyjnych.
PORTFEL NA GUMKI
Od pewnego czasu twistery i rippery przechowuję w okładce po tzw. teno lub organizerze, czyli notesie, w którym luźne kartki są spięte metalową sprzączką (taką jak w segregatorach, ale mniejszą). Teno okazało się idealnym pojemnikiem na miękkie przynęty, o wiele lepszym od plastykowego pudełka. Chyba opatentuję ten pomysł.
Biorę zapinane torebki foliowe i dziurkaczem robię w nich odpowiednie otwory. Do środka wkładam gumki i wpinam w okładkę notesu. W folii przynęty w ogóle się nie niszczą, nie blakną i jedna drugiej nie zabarwiają. Są posegregowane według rozmiarów i kolorów, więc interesującą mnie przynętę odnajduję łatwo i szybko. Po prostu otwieram teno i wertuję przezroczyste torebki niczym kartki w notesie. Od kiedy twistery i rippery trzymam w teno, starczają mi na dłużej.