Buty to jedna z najważniejszych części zimowego ubioru. Podstawowym modelem wielu wędkarzy podlodowych są tzw. gumofilce. Buty to niezłe, bo ciepłe i dość wygodne w chodzeniu, nie mają jednak wymiennych wkładów, które po wielogodzinnej wyprawie na ryby można by wyjąć i przeprać. W sklepach jest duży wybór butów przeznaczonych do chodzenia po lodzie, jednak przed kupnem trzeba im się dokładnie przyjrzeć.
Przede wszystkim buty muszą mieć wyciąganą wkładkę z dobrego surowca i porządnie uszytą. Najcieplejsze buty są zarazem najcięższe, zatem niezbyt wygodne do chodzenia. Spełnią jednak zadanie, jeśli zamierzamy wiele godzin siedzieć nad przeręblem. Czasami jest na nich informacja wyrażona w stopniach Celsjusza, np. – 20 st. C. Oznacza to, że do takiej temperatury otoczenia możemy być spokojni: nogi nam nie zziębną. Dobre buty powinny być wodoszczelne, niektóre jednak sprawiają tylko takie wrażenie. Łatwo to rozpoznać oglądając but od środka. Jeżeli cholewki są przyszyte do kamasza na wylot (tak jest w butach najtańszych), to trzeba szwy posmarować specjalnym klejem. Można go kupić w sklepach ze sprzętem alpinistycznym (służy do uszczelniania szwów w odzieży goreteksowej). Wszystkie sznurówki, zamki i sprzączki muszą się łatwo zaciągać, rozpinać albo luzować także w niskiej temperaturze. Ważna jest wyściółka. Najlepiej, żeby była z aluminiowej folii, która ciepło od stopy odbija do środka i jest śliska, co ułatwia chodzenie w tych bądź co bądź ciężkich butach.
Do zimowych butów potrzebne są odpowiednie skarpety. Najpierw wkładamy cienkie z polipropylenu (mają przepuścić wilgoć od stopy), na nie drugą parę z goreteksu (przepuszczają parę wodną) i wreszcie grube skarpety wełniane.
Najtańsze buty można kupić za około 100 zł. To właśnie w nich trzeba szwy pokryć klejem, żeby nie przepuszczały wody. Za dobre buty w sezonie trzeba zapłacić od 150 do 200 zł, ale na wiosennej przecenie mogą być tańsze nawet o 40 proc. Prawdziwe wędkarskie buty z USA kosztują od 250 do 400 zł, ale wystarczają na wiele sezonów.
Nawet gdy po lodzie chodzimy w butach najlepszych i najdroższych, i tak będziemy się ślizgać. Warto więc zawczasu kupić lub zrobić sobie przeciwślizgowe zabezpieczenie. Najprostszy sposób to umieścić w obcasach kilka blachowkrętów, ale to może zrobić ktoś, kto ma tanie buty na grubej podeszwie. Zabezpieczenia dowiązywane są lepsze, bo nie niszczą butów, ale nie da się z nimi długo chodzić.
