Od roku 1960 do 1987, czyli przez 27 lat złowiono 52 medalowe sandacze, a w ciągu następnych 12 lat, a więc w czasie znacznie krótszym, złowiono ich aż 162.
W ciągu 39 lat (od 1960 do czerwca 1999 r.) do wędkarskich czasopism ukazujących się w Polsce przysłano aż 214 zgłoszeń o złowieniu „złotych sandaczy”, ważących co najmniej 8,00 kg. Gdy chodzi o okazy medalowe, jest to liczba bardzo duża. W tych samych bowiem latach zgłoszono tylko 30 medalowych okoni (ważących powyżej 2 kg), 66 płoci (powyżej 1,30 kg) i 120 leszczy (powyżej 4 kg).
Przynęty
Można powiedzieć, że medalowe sandacze biorą na wszystko. W zgłoszeniach wystąpiło 16 różnego rodzaju przynęt. Które były najskuteczniejsze, pokazuje tabela (liczby mówią, ile medalowych sandaczy złowiono na poszczególne przynęty):
żywiec – 45
twistery – 38
obrotówki – 17
rippery – 14
błystki wahadłowe – 13
woblery – 7
koguty – 7
rosówka – 6
Resztę złowiono na makaron, cykadę, żabę, kukurydzę, błystkę podlodową, ciasto, białe robaki i korniki. 153 okazy złowiono na przynęty sztuczne, 54 na naturalne (w 7 przypadkach rodzaju przynęty nie podano).
Pierwsze zgłoszenie o złowieniu medalowego sandacza na przynętę gumową pochodzi z roku 1987 (10,5 kg, 100 cm, Kozłowa Góra, twister). Przez 27 lat poprzedzających tę przełomową datę (tzn. 1960 – 1987) złowiono 52 medalowe sandacze, w ciągu następnych 12 lat, a więc w czasie znacznie krótszym, aż 162, w tym 59 na twistery, rippery i koguty. W całym rozpatrywanym tu okresie (1960 – 1999) średnio na rok przypada 5,5 medalowego sandacza. Gdyby jednak liczyć tylko od 1987 r., tj. od pojawienia się przynęt gumowych, to średnia dla tych 12 lat wyniesie blisko 13 sztuk rocznie. Dzięki przynętom gumowym skuteczność połowów wzrosła więc wielokrotnie. Niestety, ze zgłoszeń wynika, że na gumki brały tylko sandacze ważące do 10,75 kg. Spośród dziesięciu największych żaden nie został złowiony na przynęty gumowe (patrz tabela na końcu artykułu).
Żywce i gumy
Wśród przynęt na pierwszym miejscu znalazły się żywce. Złowiono na nie 45 sandaczowych okazów, z czego na poszczególne rybki przypada:
ukleje (także martwe) – 25
płocie – 8
karasie – 4
kiełbie – 4
krąpie – 2
okoń – 1
jazgarz – 1
Wielkość przynęt: od 6 cm (krąp) do 18 cm (płoć).
Spośród przynęt gumowych w najczęstszym użyciu były twistery. Złowiono na nie 38 medalowych sandaczy. Najskuteczniejszy był kolor biały (16) i zielony (14). Wielkość tych przynęt od 6 do 12 cm. Na drugim miejscu wśród gum znalazły się rippery (14 sandaczy). Najskuteczniejszy kolor – zielony (9).
Okresy połowu
Najwięcej medalowych sandaczy złowiono w czerwcu i październiku – po 35 sztuk, niewiele mniej w listopadzie – 31, we wrześniu – 25, w grudniu i sierpniu – po 24, w lipcu – 22, w lutym i marcu po 3, w styczniu i kwietniu – po 1. Brak zgłoszeń z maja jest oczywisty, to dla sandaczy okres ochronny. Miesiąc połowu 10 sztuk jest nieznany. Czyli medalowe sandacze biorą dość długo i często, najlepiej od czerwca do grudnia.
Miejsca połowu
Na 214 zgłoszeń, aż 84 sandacze złowiono w rzekach. Na drugim, ale właściwie równorzędnym miejscu są zbiorniki zaporowe – 83 sztuki. Daje to z tych dwóch rodzajów wód aż 167 ryb, czyli 78%. Dopiero na trzecim miejscu są jeziora – 36 sztuk. Reszta (11) przypada na kanały, żwirownie itp.
Znamienny jest brak zgłoszeń z jezior przymorskich. Wiadomo, że Jamno, Bukowo, Kopań, Gardno czy Łebsko to dobre łowiska sandaczy małych i średnich. Dlaczego nie dużych? Na pewno coś do powiedzenia w tej sprawie mieliby rybacy, którzy tak płytkie jeziora potrafią bardzo dobrze odłowić.
W zgłoszeniach wymienia się aż 53 akweny, ale więcej niż połowę medalowych sandaczy (112 – 52,3%) złowiono w siedmiu. Są to:
Wisła – 33
Sulejów – 22
Nysa Kłodzka – 14
Kozłowa Góra – 14
Odra – 12
Rożnów – 9
Narew – 8
Dniem i nocą
Przyjęło się uważać, że sandacz to ryba nocy, jednak nasze zgłoszenia temu przeczą. Jeśli w nocy, to tylko na żywca, natomiast na przynęty gumowe duże sandacze biorą przede wszystkim za dnia. W zgłoszeniach podawano m.in. takie godziny: 1:20, 8:00, 9:30, 10:10, 10:30, 13:00, 14:30. Ogólnie zaś można zauważyć tendencję do brań porannych i wieczornych.
Temperatura powietrza
Ze zgłoszeń nie wynika żadna preferencja co do temperatury. Wprawdzie najwięcej brań było w przedziale od 10 do 22 st. C, ale łowiono również wtedy, gdy na termometrze było 0, -1, -3, a nawet -8 st. C. (spod lodu). Najwyższa temperatura, przy której nastąpiło branie, wynosiła 35 st. C. Taką informację znajdujemy w dwóch zgłoszeniach.
Wiatr
Duże sandacze dobrze brały wtedy, gdy wiał choćby słaby wiatr. Przy pogodzie bezwietrznej, gdy na wodzie nie było fali, złowiono tylko 7 sztuk. Najlepsze wyniki były przy wietrze południowo-zachodnim, zachodnim lub północno-zachodnim. Przy wszystkich pozostałych kierunkach wiatru też łowiono sandacze, ale znacznie mniej.
Głębokość łowiska
Niestety, w zgłoszeniach jest mało informacji na ten temat. Te nieliczne wskazują, że sandacze brały najczęściej na głębokości od 3 do 7 m, nie płycej niż 1,5 m i nie głębiej niż 10 m.
Jak złowić
„złotego sandacza”
Przepis I
W czerwcu lub październiku jedziemy nad Wisłę. Nad wodę wybieramy się o poranku lub wieczorem, gdy termometr wskazuje 15 st. C i wieje wiatr z kierunków zachodnich. Na haczyk zakładamy żywca, najlepiej ukleję, i łowimy na głębokości ok. 7 m.
Przepis II
Jedziemy na sandacza w czerwcu lub październiku nad rzekę lub zbiornik zaporowy. Łowimy na twistera, najlepiej białego, w pobliżu podwodnych karczów na głębokości 5 – 7 m.
Przepis III
Jedziemy na zbiornik sandaczowy nocą, zakładamy żabę i czekamy. Niespodzianką może być szczupak lub sum.
Lechosław Warzyński