W miarę, jak uczymy się stosowania różnorakich przynęt spiningowych, coraz to życzliwszym okiem spoglądamy na doświadczenia i pomysły wędkarzy zza oceanu.
Świńskie skórki, których do spiningowania nikt w Polsce nie używa, w Stanach Zjednoczonych uważa się za doskonałe przynęty na okonie. Zawodowcy powiadają jednak, że w rzeczywistości są one dużo bardziej uniwersalne. Biorą na nie różne gatunki ryb, a łowiący ma duże pole do popisu, bo ze skóry może wyciąć przynętę w kszałcie żaby, kijanki, pijawki, salamandry, raka lub węgorza. Może wreszcie zrobić przynętę sztywną albo z pracującym ogonkiem lub korpusem. Przynęt ze świńskiej skóry nie należy porównywać z miękkimi przynętami wykonanymi z mas plastycznych. Chociaż zbroi się je takimi samymi jigami, są to dwa różne światy. Najważniejszą zaletą świńskich skórek jest ich naturalny wygląd i sposób w jaki się poruszają. Są miękkie, więc w dotyku przypominają naturalny pokarm. Dlatego ryby trzymają je w pysku dłużej niż przynęty plastikowe i dają nam więcej czasu na skuteczne zacięcie. Naturalny smak i zapach świńskich skórek jest dla ryb drapieżnych bardzo atrakcyjny.
Łowi się nimi w zwykłych miejscach, trzeba tylko nieznacznie zmienić sposób prowadzenia. Jig ze świńską skórką powinien dłużej leżeć na dnie w bezruchu. Mało które przynęty spiningowe są w takiej sytuacji atakowane przez ryby. Wyjątek stanowią dżdżownice i właśnie świńska skóra.
Wycinając ze skóry rozmaite kształty powinniśmy pamiętać, że muszą one być dostosowane do konkretnych warunków. Małe pijawki, minogi i raki najlepsze będą w rzekach z twardym dnem, szczególnie w miejscach, gdzie tworzą się wiry. Świńską skórę cechuje duża pływalność, którą powinno się odpowiednio wykorzystać. Przynętę należy umieścić około pół metra nad ciężarkiem. Będzie się wtedy zachowywać swobodnie, podda się prądowi wody.
Do połowu w innych wodach, na przykład kleni, szczupaków lub sandaczy wycina się ze świńskiej skórki większe przynęty (7 – 15 cm), uzbraja je w tradycyjne jigi i prowadzi drobnymi skokami przy dnie. W rzekach przynoszą zadowalające wyniki, gdy je swobodnie spuszczamy z prądem.
Świńskie skórki są tylko jedną z przynęt spiningowych, ale zawsze warto je mieć przy sobie i stosować wtedy, kiedy zawiodą inne miękkie przynęty. W Stanach Zjednoczonych można je kupić w pojemnikach z konserwantami. Są bardzo trwałe. Jedną przynętą można łowić wielokrotnie. Płyn konserwujący ma niezbyt przyjemny zapach formaliny, ale rybom to nie przeszkadza. Uncle Josh, producent, dostarcza świńskie skórki wykrojone w różne kształty: pijawki, żaby, raka itd. Są w różnych kolorach, także w naturalnym, cielistym.
W Polsce te przynęty są mało popularne, więc nikt ich nie sprowadza, ale można je zrobić samemu. Wystarczy w sklepie mięsnym kupić płat świńskiej skóry i wyciąć z niej dowolne kształty. Można też ją barwić, ale wymaga to dużo czasu i trudu, bo skóra jest tłusta i niechętnie przyjmuje barwniki. Pomysłowi wędkarze, żeby uniknąć tych kłopotów, wbijają w nią, za pomocą ostrej igły, pasemka kolorowej włóczki. Kto wie, czy nie uzyskują przy tym efektu o wiele lepszego niż gdyby używali skóry barwionej.
Waldemar Rychter