sobota, 4 maja, 2024
Strona głównaBez kategoriiSZCZUPAKI W „PARADZIE REKORDÓW”

SZCZUPAKI W „PARADZIE REKORDÓW”

Przez 11 lat do „Parady” zgłoszono około 200 dużych szczupaków. Ponadto w banku danych znajduje się 150 dobrze udokumentowanych informacji o złowieniu okazów ważących ponad 7 kg. Większość z nich mieściła się w przedziale między 9 a 11 kg.

Szczupak jest typowym rybożercą, co potwierdzają zastosowane przynęty. Dokładne o tym informacje podano w 142 przypadkach. 68 szczupaków złowiono na żywą rybkę, a 72 na przynęty spiningowe. Dwa razy przynęty były nietypowe – makaron gwiazdki i rosówka. Z tych danych wynika, że bez żywca wędkarze mogą łowić nawet o połowę mniej szczupaków. Aż tak źle z pewnością nie będzie, bo przynajmniej część zwolenników żywca przestawi się na inne przynęty. Ale z całą pewnością dużej grupie wędkarzy odebrano ich ulubioną metodę połowu. Martwa rybka raczej nie będzie alternatywą dla żywych przynęt, bo w ten sposób złowiono tylko 3 szczupaki, czyli około 2%. Tę przynętę stosują u nas głównie łowcy sumów, sandaczy i węgorzy, dlatego wydaje się, że powinno ich trafiać na wędkę więcej.


Najpopularniejszymi żywymi przynętami były karasie (41% przypadków) i płocie (37%). Trzecia na liście była ukleja (15%), dalej kiełb i okoń (po 3%) i wzdręga (1%). Widać z tego, że łowiący na żywca to tradycjonaliści przywiązani do przynęt sprawdzonych. Nie eksperymentują, nie stosują też jako żywej przynęty ryb cenniejszych gatunków. W praktyce były to małe, kilkunastocentymetrowe rybki. Największe założone na haki płocie miały 18 i 20 cm.


Metodą spiningową złowiono 51% dużych szczupaków, czyli tylko nieco więcej niż na żywca. Proporcja „pół na pół” utrzymywała się przez wiele lat. Dopiero ostatnio w zgłoszeniach zaczęły przeważać szczupaki złowione na spining. Prawdopodobnie ma to związek z coraz większą popularnością przynęt gumowych. Do roku 1995 na miękkie przynęty łowiono pojedyncze okazy, natomiast w ostatnich trzech sezonach spiningiści złowili na nie blisko połowę zgłaszanych szczupaków.


Jak łowcy drapieżników zakończą ten rok, przekonamy się w grudniu. Zanosi się na to, że wędkarze sporo stracą, ale z tego powodu, że nasze wody nie są zarybiane szczupakiem. Rokrocznie słyszy się i można przeczytać, jak wiele szczupaków wpuszcza się do jezior. Zawsze jednak informacje te dotyczą wylęgu i narybku. Tymczasem najnowsze, światowe badania wykazują, że przeżywalność małych rybek urodzonych i wychowanych w sztucznych warunkach jest znikoma.


Większa liczba drapieżników jest w wielu rzekach i jeziorach potrzebna dla przywrócenia równowagi biologicznej. Nigdy jednak się jej nie osiągnie, jeżeli będziemy udawali, że zarybiamy i wprowadzali zakazy łowienia na żywca jako podstawowy sposób ochrony drapieżników.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

- Advertisment -

Most Popular

Recent Comments