piątek, 26 kwietnia, 2024

CZOCHA

Zbiornik zaporowy Leśna, częściej nazywany Czochą, ma powierzchnię 140 ha. Do użytku oddano go w 1905 roku. Zasilany jest wodami Zbiornika Złotnickiego i chociaż jest od niego oddalony ledwie o 400 metrów, ma zupełnie inny charakter.

Przede wszystkim Czocha jest znacznie płytsza. Ma wprawdzie kilkunastometrowe doły, przeważnie jednak jej głębokość wynosi około pięciu metrów, a brzegi są płaskie i dostępne.

Najwięcej wypłyceń znajduje się w górnej części zbiornika. Jest on tutaj szeroki na 300 m, ale głęboki tylko na półtora metra, jedynie w dawnym korycie rzeki jest około trzech metrów. Przy niskim stanie wody wychodzą nad powierzchnię wyspy, z których wystają patyki i krzaki. Są to doskonałe łowiska linów i karpi oraz szczupaków i okoni.

Ale w ogóle z rybą nie jest dobrze. Kilka lat temu na zaporze doszło do awarii i woda została spuszczana z taką prędkością, że poderwały się osady denne. Poniżej zbiornika, od Leśnej do Lubania Śląskiego, spowodowało to katastrofę ekologiczną. Te ryby, które zostały w zbiorniku, przeważnie się podusiły. Od tamtego czasu zbiornik wiele razy zarybiano, wpuszczano doń głównie leszcze, karpie i liny. Niestety, mimo zakazów karpie były zaraz przez wędkarzy wyławiane. I niech te rybki pójdą łowcom na zdrowie, bo w ten sposób oczyszczali wodę z obcego gatunku. Dziś najłatwiej tu o płocie, liny i niewielkie leszcze (do 30 cm). Łowi się je metodą spławikową albo z gruntu. Dobre wyniki przynosi też drgająca szczytówka. Skutecznymi przynętami są białe robaki i kukurydza.

Drapieżników w Czosze jest mało. Wymiarowe sandacze trafiają się rzadko, a te, które się łowi, pochodzą przeważnie z zarybień. Trochę lepiej jest ze szczupakami, ale sukcesem jest złowienie sztuki powyżej 60 cm. W górnej części zbiornika jest mnóstwo okoni, niestety małych. Bierze jeden rocznik, o długości 15-16 cm. Jak trafimy na sprzyjające warunki pogodowe i użyjemy odpowiednich przynęt, złowienie setki to kwestia 2-3 godzin. Dobre są paprochy w ciemnych kolorach – motor oil, herbata z pieprzem i fioletowy. Garbusa też można złowić, ale trzeba mieć szczęście.

W Czosze jest sporo jazi. Najłatwiej łowi się je w górnej części zbiornika. W zasadzie jest to czterystumetrowy kanał łączący oba zbiorniki. Ma zróżnicowaną głębokość, od pół metra do dwóch. Zależnie od ilości zrzucanej wody ze Zbiornika Złotnickiego, czasem woda tu stoi, a czasem rwie jak w górskiej rzece. Na dnie leży piasek i żwir, gdzieniegdzie kamienie. Żerujące przy powierzchni jazie widać z daleka, więc pole do popisu mają tutaj muszkarze i spiningiści łowiący bardzo małymi przynętami. Wystarczy cicho podejść i rzucić suchą muszkę lub małego woblerka. Jazie pływają w stadkach liczących po 3-5 sztuk i mają od 30 do 40 cm.

Trafiają się tu także pstrągi potokowe, jest też sporo okoni. Wiosną do kanału ściąga wiele ryb odbywających tarłową wędrówkę. Z tego powodu od kwietnia do końca maja obowiązuje zakaz wędkowania.

Zbiornik często odwiedzają wędkarze miejscowi, pokazują się też turyści. Mają do dyspozycji kilka pól namiotowych, ośrodków wypoczynkowych oraz wypożyczalni sprzętu pływającego. Pod tym względem Czocha jest lepsza niż Złotniki, tam bowiem większość ośrodków pozamykano.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

- Advertisment -

Most Popular

Recent Comments