wtorek, 10 grudnia, 2024

BZURA

Bzura, lewobrzeżny dopływ Wisły, ma 166 kilometrów. Jej źródła znajdują się w północnej części Łodzi, a ujście niedaleko Wyszogrodu. Jest to typowa rzeka nizinna.

W latach czterdziestych ub. wieku Bzura została całkowicie zatruta przez zgierską fabrykę farb “Boruta” i jeszcze pod koniec lat dziewięćdziesiątych traktowano ją jak ściek. Na szczęście to już historia. Od kilku lat zanieczyszczenie wody stopniowo maleje. Pojawiły się ryby, są i wędkarze.

Bzura jest dość płytka. Dołki o głębokości 2-3 metrów trafiają się rzadko, zwykle na zewnętrznych zakrętach. W środkowym biegu jest sporo wypłyceń i kamiennych rafek. Regulacji prawie nie ma, tylko gdzieniegdzie znajdziemy faszynowe opaski i pojedyncze ostrogi. Dno jest piaszczyste, w wielu miejscach pokryte osadami, ale trafiają się również partie żwirowe.

Bzura kluczy, często zakręca, tworzy liczne odnogi i starorzecza. Brzegi są gdzieniegdzie mocno zarośnięte, ale z dojściem do wody nie ma problemu. Pokaźne drzewa leżą też w korycie. Kilka lat temu pojawiły się bobry. Jest ich coraz więcej, a skutki ich działań widać co kilkanaście metrów.

Podstawowym narzędziem połowu w Bzurze jest feeder. Nie musi być mocarny, obciążenie 40-60 g w zupełności wystarczy. Łowi się głównie płocie, leszcze, jazie i klenie. Oprócz białych robaków i pęczaku skuteczną przynętą na jazie jest groch. Klenie też go skubią, wolą jednak świeże lub mrożone owoce.

Doskonałymi łowiskami dla gruntowców są ujścia wszelkich dopływów i kanałów, nawet tych najmniejszych, a za naturalnymi, gdzie woda spokojnie krąży, mogą liczyć na lina lub karasia.

Najlepsze wyniki daje łowienie aktywne. Nęcimy niewiele, a jeżeli przez dwie godziny brań nie ma, zmieniamy łowisko. W Bzurze ryby są ruchliwe, więc czasami trzeba ich się trochę naszukać.

Chociaż nad Bzurą najwięcej jest gruntowców, spiningiści również ją lubią. Co prawda szczupaki i okonie są mocno przetrzebione i o przyzwoitą sztukę niełatwo, ale średniaków jest sporo. Zawsze też można liczyć na jazia lub klenia, które chętnie atakują małe woblerki. Ponieważ rzeka jest raczej wąska i łatwo ryby spłoszyć, pływające woblery spławiamy na znaczne odległości i bardzo powoli ściągamy pod prąd. Doskonałe są zarośnięte prostki. Tam, pod baldachimem drzew, brania można się spodziewać w każdej chwili. Niestety, wiele ryb nauczyło się uciekać w zaczepy i zrywać żyłkę. Żeby więc nie zepsuć całej miejscówki, jej obławianie powinno się zaczynać od krótkich spławów, a następnie stopniowo je wydłużać.

Najciekawsze łowiska znajdują się poniżej miejscowości Kompina, w okolicach Mistrzewic i Witkowic. Jest tu sporo ciekawych meandrów ze zwalonymi do wody drzewami. Bardzo ciekawy jest przyujściowy odcinek w pobliżu Wyszogrodu. Można tam trafić na brzanę i suma, a ponoć także na świnki. We wszystkich wymienionych tu miejscowościach są mosty, co pozwala obław
iać oba brzegi. Końcowy fragment Bzury jest szczególnie atrakcyjny wiosną i jesienią, bo wtedy z Wisły wchodzą tam grube płocie i jazie.
Patrząc na czystą wodę ze żwirowymi prostkami, ostrymi zakrętami, a także zwaliskami (do których przyczyniły się również bobry), wielu wędkarzy się zastanawia, czy nie warto by niektóre odcinki Bzury zarybić pstrągami. Skoro to się udało w górnej Warcie i przypominającej kanał Czarnej Przemszy, to dlaczego nie tu?

Dariusz Borkowski

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

- Advertisment -

Most Popular

Recent Comments