Kiedy przyjechałem tu pierwszy raz, byłem zachwycony. To miejsce po prostu pachniało dużą rybą. Sukcesów jednak nie odnosiłem i przyszło rozczarowanie. Wiedziałem, że wędkarze łowią tu ogromne szczupaki (nawet 18 kg), a także duże garbusy i wzdręgi. Płaciłem frycowe, bo nie wziąłem pod uwagę, że z marszu się takich ryb nie łowi.
Wyrobisko pożwirowe Rydwan, przy trasie Łódź – Łowicz, jest łowiskiem bardzo ciekawym, urozmaiconym, ale i niezwykle trudnym. Wędkarzom udostępniono tylko jego fragment. Na pozostałej części gospodaruje kopalnia kruszywa. Doskonale łowi się tu drapieżniki, przede wszystkim szczupaki i okonie. Nie zawiodą się również zwolennicy ryb białych, szczególnie karpiarze, którzy często przyjeżdżają tu na całonocne lub kilkudniowe zasiadki. Są również wyrośnięte po łokieć płocie i wzdręgi.
Jak każda żwirownia, Rydwan ma dno bardzo urozmaicone. Kilkunastometrowe spady sąsiadują z półmetrowymi wypłyceniami. W wielu miejscach tuż przy brzegu jest kilkumetrowa głębia. Uroku Rydwanowi dodaje turkusowa, przezroczysta woda. Nic dziwnego, że stałymi gośćmi są tu nurkowie. Od nich się dowiedziałem o żyjących tu dużych sumach i szczupakach. Wędkarze znający to łowisko twierdzą, że wyrośnięte drapieżniki trzymają się spadów w pobliżu wypłyceń. Na blatach łowi się mniejsze sztuki. Szczupaki i okonie najlepiej łowić jesienią. Na szczupaka bardzo skuteczne są duże gumy (10-20 cm) i żywce, na garbusy rewelacyjny jest 9-centymetrowy storm w barwach okonia.
Choć zaczepów jest tu niewiele, radzę stosować cienkie plecionki. Można nimi daleko zarzucić i łowić z opadu, bo stawiają większy opór niż żyłki. Mają też inną zaletę – dobrze sygnalizują brania nawet z daleka i dużej głębokości. Dzięki swej wytrzymałości pozwalają ratować przynęty, bo czasami trafia się tu na rosnące pod wodą drzewa lub zatopione żelastwo.
Lato to doskonały sezon na białą rybę. Wszechstronną przynętą jest kukurydza konserwowa. Nęcą tu nią niemal wszyscy wędkarze, więc ryby są do niej przyzwyczajone. Potrzeba nieco wytrwałości, żeby wykryć ławice płoci i wzdręg, ale ten trud się opłaca. Można zapolować na karpia lub amura. Jeżeli ktoś złowi amura, ale mu na nim nie zależy, niech go rzuci w krzaki. Skorzystają z niego dzikie zwierzęta. Zyska woda bo amury wycinają całe połacie trzcinowisk. A przecież są one ostoją gnieżdżącego się tu ptactwa oraz jedynymi tarliskami białorybu.
Kiedy jest ciepło, zwłaszcza w dni wolne od pracy, na łowisku jest tłoczno, dlatego latem lepiej przyjedżać tu na noc. Dobre nocne łowiska znajdują się tam, gdzie za dnia ludzie się kąpią, ryby bowiem żerują wśród zmąconych osadów. Brań może być niezbyt dużo, ale kiedy już się ich doczekamy, będzie się czym pochwalić. Ryby wpuszczano tu stopniowo i w niewielkich ilościach. Nie mając zbyt dużej konkurencji, osiągnęły całkiem przyzwoite rozmiary.
Nad Rydwanem nie warto trzymać się jednego miejsca. Dobrze jest pochodzić po brzegu w okularach polaryzacyjnych, żeby rozpoznać trasy, jakimi wędrują ryby. Ze stromych skarp można wiele zobaczyć. Kiedy namierzymy okoniową dziurę, wyciągniemy z niej w ciągu sezonu kilkanaście wyrośniętych sztuk, ale podczas jednej wyprawy trzeba liczyć najwyżej na dwa – trzy brania. Doświadczeni spiningiści trzymają się swoich miejscówek i długo je obławiają. Zdarza się, że ryba daje się skusić dopiero po dwugodzinnym czesaniu wody różnymi przynętami.
Duże wzdręgi odprowadzają spiningowe przynęty niemal pod same nogi. Warto poświęcić im trochę czasu, bo połów delikatnym sprzętem 40-centymetrowej wzdręgi na długo pozostaje w pamięci. Spiningiści stosują małe obrotówki, np. Mepps Aglia 00 z miedzianą paletką, na bocznym troku nie grubszym niż 0,10. Na najlepsze brania można liczyć na granicy nocy i dnia. Wtedy wzdręgi podpływają bliżej brzegu i żerują przy powierzchni.
Wyrobisko jest zarządzane częściowo przez okręg PZW Skierniewice, a częściowo przez nadleśnictwo. Niestety, oznaczenia nie są zbyt precyzyjne, więc trudno się zorientować, gdzie kończy się część dostępna dla wędkarzy. Kopalnia ustawiła żółte tabliczki z zakazem wędkowania w miejscach, gdzie są niebezpieczne osuwiska. Należy również pamiętać, że w okręgu Skierniewickim wymiar ochronny szczupaka i sandacza wynosi 50 cm, karpia 35 cm, a dzienny limit połowu tych ryb – dwie sztuki.
Jadąc nad Rydwan z Łodzi trzeba za Domaniewicami, przy stacji benzynowej, skręcić w lewo. Łowisko znajduje się 3-4 km dalej, za małym cmentarzem wojskowym, na którym pochowano 147 żołnierzy Armii Pomorze poległych w kampanii wrześniowej. Parkingu nie ma, wędkarze upychają samochody przy drodze.
Dariusz Borkowski
Zdjęcia Sebastian Machacz