W środku Pojezierza Myśliborskiego znajduje się jezioro Łubie, nazywane przez okolicznych mieszkańców Głazowskim. Znane jest tylko nielicznej grupie miłośników wędkowania, tym mianowicie, którzy specjalizują się w połowach dorodnych okoni, sandaczy i węgorzy.

Powierzchnia jeziora wynosi blisko 200 ha, maksymalna głębokość 9 m. Linia brzegowa jest silnie rozczłonkowana. Łubie to jezioro przepływowe, połączone z jeziorami Chłop, Będzin i Grochacz. W strefie przybrzeżnej znajduje się wiele tarlisk, a zarazem żerowisk dla młodych ryb. Zróżnicowana głębokość oraz przewężenia utrudniają mieszanie się wody, dlatego brakuje tu ryb tlenolubnych, np. sielaw i siei. Jest za to dużo sandaczy i okoni. W połowach sieciowych przeważają (kolejno): leszcze, płocie, sandacze, okonie, szczupaki, karasie i węgorze.

W Łubiu są dwa szczyty sandaczowe. Pierwszy, dość krótki, ale intensywny, to początek czerwca. Kolejny zaczyna się jesienią. Wówczas nie łowi się ryb chudych i zmęczonych, ale grube, tłuste, agresywne i waleczne. Najczęściej stosowaną tu przynętą są białe i seledynowe gumy. W zeszłym roku sandacze wyjątkowo brały również na pomarańczowe kopyta.
Wybierając się tu, warto zabrać ze sobą echosondę, choćby najprostszą, żeby za jej pomocą wyszukiwać podwodne górki. W północnej części jeziora jest ich kilka, ale sandacze się przemieszczają i na przykład jesienią wybierają wzniesienia w części wschodniej. Niezbędna jest też łódka. Wprawdzie miejscowi łowią sandacze także z brzegu (jest tu kilka pomostów), ale wyłącznie na żywca. Ich zdobycz to sztuki najwyżej dwukilogramowe.

Łubie słynie w okolicy z grubych węgorzy. Jest ich sporo, zwłaszcza w północnej i zachodniej części jeziora. Przynętę (jest nią duża rosówka lub ich pęczek, żywiec albo martwa rybka) ustawia się 10-20 cm nad dnem, ponieważ w wielu miejscach jest ono pokryte dość grubą warstwą mułu. Przyłowem są sandacze.

Kiedyś w Łubiu łowiło się kilogramowe okonie, teraz nawet półkilowy daje radość, i to głównie zimą, bo latem takie sztuki trafiają się rzadko. Szuka się ich w pobliżu podwodnych górek na niewielkiej głębokości, do 2,5 m. Skuteczne przynęty to podlodowe błystki i oczywiście mormyszki.
W Łubiu jest też sporo białej ryby. Są leszcze, płocie, liny, a także karpie pochodzące z zarybień dokonywanych przed dziesiątkami lat. Zdarzają się okazy ważące nawet dwadzieścia kilogramów.
Wskazówki praktyczne
Do jeziora można dojechać z trasy Szczecin-Gorzów Wielkopolski skręcając w miejscowości Renice w kierunku Myśliborza. Po przejechaniu dwóch kilometrów należy skręcić w prawo w leśną drogę. Po kilometrze, mijając domki letniskowe, znajdziemy się nad samą wodą. Inna droga do jeziora prowadzi przez miejscowość Głazów leżącą też przy trasie szczecińskiej. Obie drogi doprowadzą nas do miejsc, gdzie można zwodować łódkę.
Nad Łubiem nie ma pola biwakowego, ale namioty można rozbić na łąkach i nieużytkach. Jezioro dzierżawione jest przez Gospodarstwo Rolno-Rybackie p. Grzegorza Siwka, Wełtyń, ul. Gryfińska 33. Zezwolenia można wykupić w rybakówce nad Jeziorem Myśliborskim oraz w sklepach wędkarskich w Myśliborzu i Gorzowie Wielkopolskim.
Całe jezioro Łubie stanowi obręb ochronny. Zakaz wędkowania obowiązuje od 15 marca do 31 maja. Dzierżawca, aby uchronić sandacze przed kłusownictwem, wprowadził obowiązujący przez cały rok zakaz połowu ryb z łodzi w okresie od zmierzchu do świtu.
Przemysław Czerniejewski