Ile w bliskiej przyszłości będzie pstrągów w rzece? To zależy w dużym stopniu od tego, ile dzisiejszego wylęgu i narybku zdoła przeżyć. Ważna jest więc nie tylko odpowiednia ilość kryjówek dla ryb dorosłych, ale także płytkich bystrzy dla narybku.
Kiedy w rzece jest wystarczająco dużo kamienistych płycizn, jeżeli ma ona rozległe przybrzeże, wówczas pomieści się w niej tyle młodych pstrągów, że zastąpią one te sztuki, które zostaną wyłowione.
Gdy w głównej rzece takich miejsc brakuje, ratunkiem mogą być jej dopływy, nawet najmniejsze strumyki i rowy. Pod warunkiem że ich dno pokrywa żwir. Wówczas będą to dobre tarliska i naturalne podhowalniki. Młode pstrągi znajdą w nich dość pożywienia, a w miarę jak zaczną rosnąć i w dopływie będzie im już za ciasno, spłyną do głównej rzeki.
W dopływach może wyrosnąć wręcz niewiarygodna ilość małych pstrągów. W literaturze ichtiologicznej opisywano potoczki, których długość wynosiła tylko 800 metrów, szerokość około pół metra, głębokość zaledwie kilka centymetrów, a na każdym metrze potoku łowiono trzy (!) młode pstrągi. Zagęszczenie ryb trzykrotnie przekraczało normy opracowane przez człowieka dla tak zwanych dawek zarybieniowych. Normy te przewidują na metr takiego potoczku jedną rybkę, ledwo wylęgłą.
Potoczki, w których tak dobrze wyrastają młode pstrągi, mają jednak wadę. Bardziej niż większe rzeki są narażone na skutki letniej suszy i niskich stanów wody. Gdy wody w strumieniu jest mało, to zaczyna brakować kryjówek. Poza tym szybko się ona przegrzewa, a pstrągi nie tolerują wody zbyt ciepłej, bo wtedy jest w niej mało tlenu.
Te złe skutki niżówek i upałów można łatwo zmniejszyć. Kilka większych kamieni ułożonych w poprzek strumyka i nieco podgarniętego butem żwiru podniesie poziom wody o 10 – 15 centymetrów. Pstrążkom nie zabraknie kryjówek, a woda spadająca z tej mikrokaskady wzbogaci się w tlen. Kilkanaście progów ułożonych co 5 – 10 metrów uratuje tyle ryb, ile nieraz nie wyławiamy przez cały sezon. Warto więc poświęcić na to 2 – 3 godziny południowego upału, kiedy ryby żerują mizernie.
(JB)