czwartek, 12 grudnia, 2024

BOLENIOWE WYNALAZKI

Pana Mirosława Gontarka ze Sławy koledzy wyciągnęli niedawno nad Odrę. Urzekły go bolenie, ich piękne, srebrne cielska pokazujące się na powierzchni po ataku na drobnicę. Wypytywał o ich zwyczaje, oglądał też przynęty. Postanowił, że przed kolejną wyprawą zrobi inne, według własnego pomysłu. I dotrzymał słowa. Jego przynęty zasługują na uwagę nie tylko dlatego, że są tanie i łatwe do wykonania.

Pan Mirosław sam robi dżigi i mocuje do nich korpusy. Jedne są wykonane z syntetycznej tkaniny, na którą wodoodpornym flamastrem nałożono odpowiedni wzór. Tworzywem dla innych korpusów jest miękki silikon. Daje on duże pole do popisu. Można go uformować na kształt rybki, a dodatkowo wcisnąć do niego różne wabiące materiały, np. nitki, brokat lub paski folii. Przynęty te, szybko przeciągane, wykonują drobne ruchy, które pobudzają bolenie do ataku. Skuteczność tych przynęt, oprócz samego ich twórcy, potwierdziło kilku innych wędkarzy.

Jednak p. Mirosław, z zawodu artysta plastyk, na tym nie poprzestał. Wymyślił jeszcze inną przynętę, która swą łownością miała zakasować wszystkie inne. Obiecał pokazać ją dopiero wtedy, kiedy złowi na nią pierwszego bolenia. Słowo się rzekło, kobyłka u płotu – swoją tajemnicę musiał odsłonić już podczas najbliższej wyprawy. W drugim bowiem rzucie na swą nową przynętę wyciągnął bolenia, który mierzył 70 centymetrów. Szybkie zdjęcie
i ryba do dziś pływa w Odrze.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

- Advertisment -

Most Popular

Recent Comments