Powszechnie, i jakże niesłusznie, wędkarstwo uchodzi wciąż za domenę mężczyzn. Tymczasem grono wędkujących kobiet jest całkiem liczne. Na równi z mężczyznami walczą one o trofea i tytuły sportowe, a w dodatku podwaliny nowożytnego wędkarstwa w Europie związane są z tajemniczą kobietą właśnie.
Informacje o jej życiu są wyjątkowo skąpe. Nie ulega wątpliwości, że była postacią autentyczną. Pewne jest również jej imię – Juliana, lecz już nazwisko pojawia się w dokumentach w dwóch wariantach, jako Bernes lub Barnes. Niepodważalnie także była Juliana autorką traktatu o myślistwie, który wraz z rozprawami o sokolnictwie i heraldyce ukazał się w Anglii w 1486 roku. Mieszczący je wolumin nazwano „Księgą z St. Albans” od miejsca, gdzie został wydany, gdyż strony tytułowej w nim nie było. W „Księdze…” pojawia się nazwisko Bernes, zresztą jako jedyne.
Do wydania „Księgi…” o 10 lat późniejszego, z roku 1496, dodano traktat o wedkarstwie – „The Treatyse of Fishing with an Angle”. Jest ona nazywana „Drugą księgą z St. Albans”. Brak nazwiska twórcy sprawił, że autorstwo tego traktatu też przypisano Julianie, choć żadne fakty na to nie wskazują. Nadto stylem pisarskim różni się on bardzo od traktatu o myślistwie.
To bezpodstawne ustalenie autorstwa, oczywista pomyłka, zapoczątkowało legendę Juliany, pierwszej w nowożytnej kulturze kobiety myśliwego i wędkarza. W anglojęzycznej części świata ta legenda jest żywa do dzisiaj. International Game Fish Association, najbardziej wpływowa międzynarodowa federacja wędkarska, rejestrująca m.in. rekordy świata, postanowiła przyznać Julianie Barnes miejsce w „Salonie chwały” (Hall of Fame). Dokonano tego całkiem niedawno, bo w roku 1998.
Kim była Juliana Barnes w rzeczywistości, doprawdy nie wiadomo. Brak źródeł stworzył zarówno średniowiecznym, jak i późniejszym historykom i antykwarystom szerokie pole do popisu. Już w wiekach średnich przyjęło się powszechnie, że była ona zakonnicą, przeoryszą zakonu w Sopwell niedaleko St Albans. Według jednych trafiła do klasztoru, bo doświadczyła bliżej nieokreślonego „zawodu”, pewnie miłosnego, według innych, by uniknąć pokus miłości cielesnej, która w oficjalnej kulturze średniowiecza uchodziła za coś bardzo nagannego. Wszyscy piszący o Julianie podkreślają jej „wysokie”, zatem szlacheckie, pochodzenie, wychwalają inteligencję, a czasem też urodę. Nikogo szczególnie nie dziwiła oczywista, wydawałoby się, sprzeczność między posługą zakonną a aktywnością na polu sportu i zabawy, jakimi są zarówno myślistwo, jak i wędkarstwo.
Jeden z najpiękniejszych literackich portretów Juliany przekazał katolicki ksiądz John Pits (1560 – 1616): „Juliana Barnes, szlachetnie urodzona, była równą mężczyźnie kobietą, obdarzoną przez naturę wspaniałymi talentami. Była Minerwą w swoich dociekaniach i Dianą w myślistwie, a gdyby nie pościg za miłym spędzaniem czasu, mogłaby się równać z urokami Wenus. Mówi się, że w domu prawie nieprzerwanie studiowała polowanie i podchodzenie dzikiego ptactwa, czemu często oddawała się w lasach i na polach. Zajmując umysł tymi szlachetnymi uciechami, ćwicząc ciało, tak zaplanowała cykl życia, iż rozważnie była w stanie unikać niecnych pokus lub je pokonywać. Nie zaniedbywała również wędkarstwa. Co więcej, angażowała się w problemy oręża, czytała też oraz napisała dużo o tym, co się tyczy heraldyki. Przezwyciężając swą płeć talentem, uporczywością i hartem ducha, można powiedzieć, iż przezwyciężyła również płeć męską (…).”
Postać Juliany Barnes nie doczekałaby się zapewne popularności i estymy, gdyby nie dwie sprzyjające temu okoliczności. Po pierwsze, była ona pierwszą kobietą, której prace opublikowano w druku w języku angielskim. Po drugie, co znacznie istotniejsze dla naszego hobby, przypisany jej „Treatyse of Fishing” jest jednym z najważniejszych, o ile w ogóle nie najważniejszym, zapisem wędkarskiej wiedzy, jaki ukazał się w średniowieczu i na blisko dwa stulecia – do momentu wydania najważniejszej wędkarskiej książki świata, Izaaka Waltona „The Compleat Angler” – określił techniki, sprzęt, przynęty stosowane w wędkarstwie oraz jego hierarchię pośród innych przejawów sportowej aktywności człowieka. Ale to już temat na kolejne spotkanie z historią wędkarstwa.
Jan Wawak
Stamford, USA