„Odkrywanym” właśnie kolorem jest brąz – matowy, półprzejrzysty, z czarnym pieprzem lub innymi dodatkami. Podobnie jak motor-oil, sprawdza się na większości łowisk…
Coraz więcej spiningistów przekonuje się o tym, że okonie chętnie atakują miękkie przynęty w kolorach brudnych. Motor-oil, nieprzemijający szlagier, jest tego najlepszym przykładem. Bo choć w wodzie lekko opalizuje, ma odcień brudnej zieleni. Innym przykładem są przynęty fioletowe; najchętniej używa się tych, które są utrzymane w ciemnych odcieniach. Im też daleko do pstrokacizny, którą tak chętnie niedawno stosowaliśmy.
„Odkrywanym” właśnie kolorem jest brąz – matowy, półprzejrzysty, z czarnym pieprzem lub innymi dodatkami. Podobnie jak motor-oil, sprawdza się na większości łowisk, ale kiedy się utrafi w konkretnej sytuacji w odpowiedni odcień brązu, jest od niego o wiele skuteczniejszy.
Teraz w magazynach w Stanach Zjednoczonych przynęt w różnych odcieniach brązu jest bodaj najwięcej, ale na początku plastikowej rewolucji było inaczej. Tamtejsi wędkarze, podobnie jak inni, w tym i nasi, kupowali oczami. Powoli jednak, kierując się w dużej mierze oceną wędkarzy zawodowych, przestawili się na miękkie przynęty w kolorach może mało atrakcyjnych w wyglądzie, ale za to zwiększających efekty połowów.
Najwięcej gum sprzedaje się w Polsce zachodniej. Prym wiedzie Szczecin, Zielona Góra, Wrocław i Opole. Dalej jest Gdańsk i Mazury, a później południowa część kraju od Krakowa po Przemyśl. Najwięcej dużych twisterów i ripperów sprzedaje się we Wrocławiu, Szczecinie i Opolu, tam bowiem wędkarze łowią wiele sandaczy. Galicja, gdzie w połowach dominują okonie, klenie i pstrągi, kupuje gumy mniejszego kalibru. Inaczej jest z kolorami. Geografia nie ma tu nic do rzeczy. Jeszcze do niedawna wszędzie kupowano pstrokaciznę, ale od kilku lat przewagę mają przynęty w barwach stonowanych, chociaż pierwszą pozycję w poszczególnych kolorach zajmuje kolor perłowy.
Zapewne jeszcze niejednego dowiemy się o skuteczności kolorów, ale już dzisiaj widać, że spiningiści, wybierając przynętę, nie kierują się już przypadkiem ani jej ładnym wyglądem.
Na zdjęciach prezentujemy twistery, które niebawem pokażą się w sklepach. Są to modele na naszym rynku nowe, ale w Stanach kupuje się je już od kilku lat. Jednak polski wędkarz otrzyma o wiele bogatszą gamę kolorów. Łącznie jest ich kilkanaście. Twister ma 4 cm długości i wypełnia lukę, między dwoma najmniejszymi i pozostałymi wielkościami przynęt. Ma doskonale wyprofilowany ogon. Wszystkie twistery są z brokatem jedno- lub wielokolorowym.
Wiesław Dębicki