W wędkarstwie, jak w każdej innej dziedzinie sportu, też odnotowuje się rekordy świata. Nie ma wprawdzie powołanej do tego instytucji o zasięgu globalnym, ale jest prawdopodobne, że niebawem rolę tę obejmie organizacja o nazwie International Game Fish Association (IGFA), czyli, tłumacząc nie całkiem dosłownie, Międzynarodowe Stowarzyszenie Wędkarskie. Zrzesza ono zarówno organizacje wędkarskie, jak i pojedynczych wędkarzy, po uiszczeniu składki w zróżnicowanej wysokości.
IGFA powstała w 1939 roku. Wśród jej założycieli był m.in. Ernest Hemingway (później przez wiele lat pełnił funkcję wiceprezesa). Za swoje główne cele IGFA uznała wypracowanie etycznych zasad wędkarstwa oraz rejestrację rekordowych połowów poszczególnych gatunków ryb. Zadania te realizuje konsekwentnie do dziś, ponadto prowadzi badania nad rybami i ich środowiskiem, przedkłada swoje opinie i postulaty krajowym i międzynarodowym gremiom, których decyzje mogą mieć wpływ na przyszłość wędkarstwa, popularyzuje wiedzę o ochronie gatunków itp. Główna siedziba IGFA znajduje się w Dania Beach na Florydzie. Mieści się tam również biblioteka i muzeum, które gromadzą publikacje i eksponaty wędkarskie z całego świata. W IGFA reprezentowanych jest obecnie 91 krajów, lecz o dziwo, nie ma tam Polaków!
IGFA odnotowuje rekordowe połowy ryb słodkowodnych i morskich w trzech zasadniczych kategoriach:
- Rekordowa ryba w danej klasie wytrzymałości żyłki (line class);
- Rekordowa ryba w danej klasie wytrzymałości przyponu muchowego (tippet class);
- Rekordowa ryba niezależnie od wytrzymałości żyłki i rodzaju sprzętu (all tackle class). To oczywiście kategoria najbardziej prestiżowa.
Listy rekordów prowadzi się dla 758 gatunków i podgatunków. IGFA zachęca do zgłaszania kolejnych gatunków, o ile oczywiście są one w którejś części świata rozpoznawalne i opisane przez ichtiologów.
Rekordy w klasie line rejestrowane są oddzielnie dla żyłek o wytrzymałości 1, 2, 3, 4, 6, 8, 10, 15, 24, 37 i 60 kilogramów. W klasie tippet (przypon) – do wytrzymałości 10 kg. Żeby ustanowić nowy rekord, trzeba złowić rybę cięższą przynajmniej o dwie uncje (ok. 57 gramów), gdy chodzi o ryby ważące do 25 funtów (11,33 kg), albo o pół procenta, gdy ważą 25 funtów lub więcej.
Na listach rekordów jest jeszcze wiele pustych miejsc, ponieważ podział na kategorie według wytrzymałości żyłek i przyponów wprowadzono dopiero niedawno. Jest też inny powód: nie każdy rekordzista chce się poddawać dość skomplikowanej i czasochłonnej procedurze. Może więc znajdzie się w Polsce wędkarz na tyle ambitny, że spróbuje się znaleźć wśród najlepszych? Są puste miejsca na liście popularnego w Polsce amura, lina i lipienia, a miętusa nie ma w ogóle.
Zaliczenie w poczet rekordzistów wymaga dowodów. Połów musi potwierdzać wyraźne zdjęcie ryby. Żyłkę, na której została wyholowana, należy przesłać do laboratorium IGFA. Dobrze jest przedstawić potwierdzone u notariusza zeznanie świadka. Trzeba też wypełnić kwestionariusz zawierający pytania o zestaw, warunki połowu oraz dane personalne. IGFA ma również wymagania odnoszące się do żyłek, wędzisk, kołowrotków, haczyków, przynęt sztucznych i naturalnych, podbieraków itd., a ponadto do sposobów umieszczania przynęt na haczyku lub haczykach (kotwiczki są zabronione). Na ogół nie są to ograniczenia bardzo surowe. IGFA popiera i pragnie chronić rozmaitość technik wędkarskich.
W dwu pierwszych kategoriach (żyłka i przypon) rekord należy zgłosić nie później niż po trzech miesiącach, w kategorii trzeciej w ciągu roku. O jego uznaniu decyduje komisja, która swój werdykt ogłasza następnie w roczniku IGFA. Rekordzista otrzymuje certyfikat (świadectwo), jego zdjęcie zostaje umieszczone w Salonie Chwały. Jeżeli chodzi o honory, to w zasadzie wszystko, ale nie do pogardzenia są także kontrakty reklamowe, które sprawiają, że dla rekordzisty wędkarstwo staje się nie tylko przyjemnością, ale także sposobem na utrzymanie siebie i rodziny.
Jan Wawak
Stamford, USA