Nie ma żyłki idealnej, to znaczy takiej, która trzymałaby mocno na węzłach, a równocześnie zachowała swoją wytrzymałość liniową. Z tego powodu spiningista musi znać wiele węzłów, by móc wybrać najmocniejszy do aktualnie nawiniętej żyłki na kołowrotku. Wiadomo, że żyłki miękkie warunkują dalekie rzuty i dobrze trzymają na węzłach, ale po uwolnieniu przynęty z kilku zaczepów, później rwą się w różnych miejscach. Z kolei żyłki sztywne są mało rozciągliwe, co dla spiningistów jest zaletą, i najczęściej pękają właśnie na węzłach.
Temu dylematowi zaradzi agrafka, która niedawno się pokazała w sklepach. Zachodni wędkarze korzystają z niej od wielu lat, większość z nas może dopiero od ubiegłego roku, bo od tego czasu produkuje ją krajowy wytwórca. Agrafka trzyma przynętę bardzo mocno, a żyłkę się jedynie oplata wokół ramienia agrafki. Żyłka nie ma załamań, długo zachowując swoje parametry.