czwartek, 10 października, 2024

DLACZEGO SPADAJĄ

Dlaczego tracimy ryby podczas holu? Przyczyn może być wiele, ale główną i najczęstszą, tak mi się wydaje, jest błąd wędkarza. Nierzadko przegrywałem już w przedbiegach stosując nieodpowiednią przynętę.

Kiedyś trafiłem na żerujące stado okoni. W pięciocentymetrowego twistera waliły jak oszalałe. Niestety spinały się jeden za drugim. Zmniejszyłem wielkość gumki do 3,5 cm. Nic się nie zmieniło. Wtedy zamiast główki 3,5 g dałem jednogramową. Od razu pomogło. Ryby chwytały przynętę pewniej. Wędkowałem potem jeszcze trzy godziny. Wyjąłem z wody aż 150 ryb, a spięło mi się tylko pięć!

Po powrocie do domu starałem się podsumować swoje dotychczasowe doświadczenia z okoniami. Doszedłem do wniosku, że kluczem do sukcesu była  waga główki i wielkość haczyka. Zmniejszając bowiem główkę zmniejszyłem również hak z nr 2/0 na nr 8. Okonie, podobnie jak i inne ryby, otwierają pyski tak szeroko, jak im to nakazuje wielkość przynęty. Przynęty, a nie haczyka! Garbus widząc małą rybkę otwiera pysk niezbyt szeroko i natrafia na dziwny opór. Duży haczyk nie pozwala mu połknąć gumki głęboko, a niekiedy wcale. Kiedy po zacięciu zorientuje się, że coś jest nie tak, zaczyna walczyć i albo wypluwa ogonek twistera albo rozrywa sobie koniuszek pyska, za który jest zaczepiony. Tak czy inaczej hak wypada.

Drugi czynnik, to znaczy lżejsza główka, zadecydował najprawdopodobniej w większym upodobnieniu się mojej przynęty do naturalnego pokarmu. Opadała wolniej i okonie pewnie ją brały, a nie podskubywały, żeby przekonać się, czy rzeczywiście jest to coś prawdziwego.

Moje przypuszczenie potwierdziła praktyka. W zeszłym sezonie zaciąłem pięć dużych szczupaków na małą, 3,5-centymetrową przynętę, która nie miała pilota w postaci przyponu wolframowego. Tylko raz skończyło się to utratą ryby i przynęty. W pozostałych przypadkach ryby wyholowałem. Były dobrze zahaczone, a ważyły od 3 do 11,10 kg. Natomiast, kiedy używałem gumek pięciocentymetrowych i większych, prawie każde branie kończyło się obcięciem przynęty. W kilku przypadkach sprawcami były szczupaki długości 30 cm. Podobnie jest z przynętami twardymi. Nie pamiętam, aby szczupak kiedykolwiek zażarł obrotówkę o wielkości od 00 do 2. Za to głęboko połykają te, które mają rozmiar 3 lub 4.

Przyczyną utraty ryby podczas holu mogą być także tępe haczyki (kotwice). Wystarczy wówczas dopuścić do zluzowania żyłki, a haczyk wypadnie rybie z pyska. Aby temu zapobiec, zawsze noszę przy sobie drobnoziarnistą osełkę. Po każdym zaczepie sprawdzam ostrość grotów, ponieważ bardzo często tępią się na kamieniach lub zatopionych pniakach i drzewach.

Błędem na przedbiegu jest również zastosowanie złej żyłki: uszkodzonej, zleżałej lub o elastyczności nie dostosowanej do rodzaju i wielkości przynęt. Żyłką o dużej rozciągliwości nie powinniśmy łowić na przynęty miękkie ani na takie, które uzbrojone są w wielkie, grube kotwice. Nie będziemy bowiem w stanie zaciąć ryby na tyle mocno, by ją potem doholować do brzegu.

Cokolwiek by jednak mówić – gdyby nie te i inne błędy, które popełniamy, nie byłoby już ryb w wodzie!

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

- Advertisment -

Most Popular

Recent Comments