sobota, 20 kwietnia, 2024
Strona głównaHistoriaWISŁA OCZAMI BOLESŁAWA ŚLĄSKIEGO (1)

WISŁA OCZAMI BOLESŁAWA ŚLĄSKIEGO (1)

  1. W zamierzchłej przeszłości łów ryb, podobnie jak łów zwierząt, był przedmiotem zabiegów już człowieka przedhistorycznego, ale doskonalił się wraz z postępem społeczeństw ludzkich. Z pośród cywilizowanych narodów wschodu wybitne tradycje rybołówcze przekazali zwłaszcza egipcjanie i hindusi; w nadmorskiej Palestynie do pierwszych zwolenników Chrystusa należeli rybacy, którzy wedle zapowiedzi Wielkiego Mistrza mieli stać się „rybitwami ludzi”. Grecy i Rzymianie nie tylko rozwinęli technikę rybołówczą, stosując różnorakie sieci i wędy, tudzież przedsiebiorąc dla cenniejszej zdobyczy dalekie wyprawy wodne, ale wskazali również sposób zaprawiania solą ryb morskich. Niepoślednie wreszcie zasługi na tem polu położyli Lechici: sagi bowiem skandynawskie wymieniają ich, jako pierwszych poławiaczów śledzi na morzach północnych, którzy nauczyli tej umiejętności ludy tam osiadłe. Z pomiędzy tych szczepów lechickich szczególną uwagę zyskali sobie mieszkańcy wyspy Rujany, nie tylko sprawni rybołówcy, ale i śmiali pływacze morscy, tudzież biegli szkutnicy; w ludnej i budownej Arkonie bronią oni mężnie swej świętej „stanicy”, owego symbolu słowiańskiego kraju, aż wreszcie w roku 1168 legli pod naporem obcego najazdu, który wraz z chrześcijańską cywilizacją niósł im zagładę ich narodowego bytu…

W polskich źródłach historycznych pierwsze wzmianki o rybołówstwie lub rybołówcach występują w XII-ym wieku. Najdawniejszą z nich – jeśli pominiemy akt uposażenia Benedyktynów w Tyńcu nad Wisłą z r. 1105 – mieści w sobie znana powszechnie bulla papieża Inocentego II z r. 1136; wśród posiadłości arcybiskupstwa gnieźnieńskiego wymieniona jest tam wieś Rybitwy (villa piscatorum) nad jeziorem Gopłem, jakoteż podane imiona i nazwiska mieszkańców (Niemir, Krzyżan, Sulisz, Radosz, Grucha, Gomuła, Piskorz, Główka i t. p.). Z kolei Cystersi Lądzcy otrzymują od Mieczysława Starego wieś Sławsk nad rz. Wartą z rybitwami ( Slawsko cum piscotoribus). W tymże roku klasztor Trzemieszeński uzyskuje od panującego wieś Grabianowo nad Wisłą pod Nieszawą, wraz z jazem na tej rzece, jakoteż Wyszogród Kujawski przy ujściu rz. Brdy i jaz na niej (clausura super Dbram).

Dalej, nadanie księcia pomorskiego Sambora dla monastera Oliwskiego z r. 1178 obejmuje „ dziesięcinę z połowu u jazu Mrzezińskiego” (jaz ten znajdował się przy ujściu rzeki Rady do Baltyka) oraz „ dziesięcinę rybołówstwa na rzece, zwanej Barzicą (lewym dopływem Wisły, noszącym dawniej również miano Bystrzycy, dzisiaj zaś „Strzyży” pod wpływem skażonej niemieckiej Striessbach). Inną w końcu wzmiankę, dotyczącą znowu Wisły, znajdujemy w przywileju nadawczym księcia Grzymisława dla zakonu Joannitów z r. 1198: z mocy owego przywileju mnisi mieli otrzymywać między innemi „dziesięcinę z bobrów na Wiśle i Wierzycy”, niemniej „dziesięcinę z łososi i jesiotrów oraz wszelkich innych ryb”, w tych rzekach poławianych.

Obszerniejsze tego rodzaju wskazówki zawarte są w dokumentach z XIII-go i XIV-go stulecia. Badając je, mieliśmy głównie na względzie Wisłę i jej dopływy, rybołówstwo zaś morskie i jeziorne tylko o tyle, o ile to wydało się nam potrzebne dla uzupełnienia lub lepszego wyświetlenia przedmiotu.

Tak więc w roku 1239 klasztor Żukowski otrzymuje od księcia Świętopełka pomorskiego jaz na rzece Wda, stanowiącej dopływ Wisły i zwanej dziś pospolicie Czarną wodą. W roku 1254 Bolesław Wstydliwy nadaje monasterowi Zwierzynieckiemu reguły św. Norberta wieś Jaworzec i dwa brzegi płynącej obok niej Wisły wraz z jazami do łowu ryb. Tenże książę uposaża w r. 1257 zgromadzenie klasztorne w Zawichoście wsią Winiarami – Niższymi, położoną nad Wisłą, wraz z jazem, tudzież gonami bobrowymi (venationes castorum). W r. 1260 książę pomorski Sambor obdarza miasto Tczewo wolną rybitwą na Wiśle w niż od granic Gorzędzieja. W r. 1273 książę pomorski Mściwój, nadając wieś Grabin na żuławie Gdańskiej, użycza sołtysowi wolny korab „ do połowu śledzi i jesiotrów”. W r. 1280 zgromadzenie Dominikanów gdańskich uzyskuje z potwierdzenia książęcego toń na Wiśle (tractum in Wisla), niemniej wolny połów jesiotrów i śledzi oraz wszelakich ryb w morzu). Wedle układu o odstępienie ziemi Gniewskiej z r. 1282 zakonowi krzyżackiemu darowuje książę Mściwój, prócz dwóch strug Olszycy i Barzicy, „Wisłę i insze rzeki”, wzamian zaś otrzymuje od Zakonu wolne łowienie w morzu Prześnem czyli zatoce Fryzkiej (mare recens) w pobliżu Mierzei niewodem i sieciami słępnemi (Stocknetze) z wyłączeniem wielkich jader, zwanych „łąki” (lanken).

W r. 1283 monaster Oliwski uzyskuje zatwierdzenie co do posiadanej toni na Wiśle, „ którą sami ojcowie urządzili swem staraniem i nakładem”. W r. 1287 biskup płocki Tomasz, lokując na prawie magdeburskim darowany mu przez księcia Mściwoja Gorzędziej nad Wisłą, pod Tczewem, zapewnia sołtysowi i osadnikom wolną rybitwę, ale zastrzega na swą wyłączną korzyść wziątek jesiotrów i łososi. Wreszcie cystersi Peplińscy otrzymują ze szczodrobliwości książęcej w roku 1292 strumień na Mierzei Wąziec (arta aqua), położony między uroczyskiem Dziewięć-sosen a miejscowością Orlą, „iżby tam przebywali z jednym statkiem wolnym, bortuną (burding), czterema sieciami łąkami (lanken) oraz jednym niewodem (sagena), dla łowu jesiotrów i wszelkich innych ryb w morzu Słonem (in salso mari), t. j. na otwartym Baltyku, zwanym dziś przez lud kaszubski „Wielgiem morzem”.

Z przywiedzionych wyżej tekstów wynika: 1) że początkowo do łowienia ryb zarówno na dopływach Wisły, jak i na samej Wiśle służyły głównie jazy, t. j. płoty w poprzek nurtu wody urządzone, które zwano nawet niekiedy „rybołowniami” (clausura sive piscatura), i 2) że Wisła, nie mówiąc już o jej pobocznych, nie miała wtedy charakteru rzeki publicznej, albowiem właściciele nadbrzeżni rościli sobie wyłącznie prawo do użytkowania z zamkniętych w obrębie ich dziedzin wód wiślanych. Podobny stan rzeczy mógł trwać niewzruszenie dopóty, dopóki kraj był słabo zaludniony, a wymiana towarów odbywała się w nader skromnych rozmiarach; ruch spławny we właściwem znaczeniu tego wyrazu w on czas jeszcze nie istniał, w niedostępnych puszczach nadwodnych gnieździł się wszelaki dziki zwierz, to też nad brzegami Wisły i innych rzek, do niej wpadających, jak np. Narwi, Wierzycy lub Zgłowiączki, przebywały w najlepsze bobry, które stopniowo całkowicie tu wyginęły*. W dokumentach wymieniane są osobno z ułowu rzecznego łososie i jesiotry, te cenne ryby morskie, w które obfitowała niegdyś Wisła; wspominane tam również śledzie znajdowały się snać już przy wybiegu rzeki do Baltyku.

Zaznaczyliśmy wyżej, że do połowu ryb na Wiśle i jej dopływach służyły w owej odległej epoce pospolicie jazy, zwane jeszcze (np. na Kaszubach) „gaciami”; w płotach tych, sądząc z zachowanej do niedawna tradycji, urządzano jeden lub kilka otworów („uwodów”) dla przepływu wody i zastawiania więciorami. Prócz jazów, przy drobniejszym łowie w bieżącej wodzie, mianowicie przybrzeżnym, tudzież przy połowach na odnogach rzecznych, zwanych w późniejszych dokumentach “niecieczami” i “wątokami”, były używane takie przyrządy, jak sieci lub wędy**. Ale przyrządy powyższe, jak dowodzą źródła historyczne, stosowano przedewszystkiem na szeroką skalę tam, gdzie były one nieodzownie potrzebne, t. j. przy rybołówstwie morskim oraz jeziornem.

Przytoczone już przez nas dokumenty z epoki książąt pomorskich wymieniają: niewody i słępy morskie, tudzież wielkie sieci stawne, używane po dziś dzień w zatoce Gdańskiej a zwane łąkami; napomykają one podobnież o statkach rybackich, mianowicie “korabiu” (navis) oraz “bortunie”, która z biegiem czasu zmieniła swe pierwotne przeznaczenie i pod nazwą “burdynki” obrócona została do spławu towarów. Ale daleko obfitsze w tej materji dane zawiera cytowany już dyplomatarjusz Raczyńskiego. W dokumentach, tym zbiorem objętych, znajdziemy liczne nazwy sieci i siatek, jakie były używane w XIII i XVI stuleciu na jeziorach wielkopolskich. Wymieniamy niżej te nazwy, zwłaszcza, że mają one znaczenie dla współczesnego języka technicznego polskich rybaków, którym przy dalszem traktowaniu naszego przedmiotu się zajmiemy.

Przywilej tedy księcia Bolesława z r. 1266 nadaje sołtysowi prawo łowienia ryb w jeziorach Prosisz i Irzyno niewodem letnim, zwanym przywłoką, i innemi pomniejszemi sieciami, z których wymienione są: słępnica i wiersza; mieszkańcom zaś wsi Irzyno wolno w myśl tegoż przywileju łowić siecią kłomią oraz wędą (hamus). W r. 1246 opat klasztoru Lubińskiego Wojsław zezwala dwóm komornikom książęcym z Dębicy łowić czasowo w swojem jeziorze przy brzegu wsi Mościszki siecią małą, zwaną „potrestnica”. Dokument z r. 1235, dotyczący jeziora Ostrowitego nie zamieszcza swojskiego „niewodu” na oznaczenie łacińskiej „sagena”, natomiast przytacza polski wyraz mrost (łac. Squillae, t. j. mrzoszczące się drobne raczki). Inny jeszcze termin polski, daleko pospolitszy, znajdujemy w nadaniu dla m. Rogoźna z r. 1255, gdzie powiedziano, iż mieszczanom wolno będzie bez żadnego utrudnienia łowić ryby w jeziorze „małemi sieciami, jakoto wędą, ile tylko dosięgną wody bez czółen (sine cymbis).

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

- Advertisment -

Most Popular

Recent Comments