sobota, 15 marca, 2025
Strona głównaBiologiaŻYCIE RYB PODDANE JEST RYTMOWI

ŻYCIE RYB PODDANE JEST RYTMOWI

Niektóre ryby nazywamy dziennymi, inne nocnymi. Jednak taki podział nie zawsze jest właściwy. Przykładem są węgorze, które najczęściej określamy jako ryby nocne. Tymczasem wędkarze, którzy łowią je regularnie podczas dnia, obruszają się na takie twierdzenie i mówią, że jest nieprawdziwe.

Przykłady można mnożyć. Lato, samo południe, słońce świeci bar dzo mocno i jak reflektor prześwietla wodę o głębokości kilkunastu centymetrów, gdzie wśród kamieni w najlepsze żeruje śliz. Nawet naukowcy zaliczają śliza do ryb, które prowadzą wyłącznie nocny tryb życia. Wiele napisano o oczach sandacza. Właśnie one wskazują, że to drapieżnik, którego mocne światło drażni i dlatego poluje w nocy lub o zmierzchu. Tymczasem jakby nigdy nic łowimy go w południe i to w środku lata.

Widać z tego, że podział na ryby nocne i dzienne jest nieostry. Sandacze, ślizy i węgorze to takie ryby, które potrafią być aktywne o różnych porach, zależnie od warunków i potrzeb. Powodów takich zmiennych zachowań może być wiele. Wymieńmy dwa z nich: obecność drapieżników i dostępność pokarmu. Ryby są w stanie ocenić grożące im niebezpieczeństwo, przynajmniej w przybliżeniu. Jeżeli ono jest duże, na przykład w pobliżu pojawiły się drapieżniki, to w ciągu dnia starają się pozostać w ukryciu. Tak między innymi postępują liny, które w zbiornikach z małą ilością roślin poszukują pokarmu głównie w nocy, natomiast tam, gdzie roślinności jest dużo, żerują w dzień. Życie nauczyło je przeciskać się wśród łanów podwodnej roślinności i tam czują się bezpieczne.

Zachowania ryb spokojnego żeru wpływają także na drapieżniki, które polując, muszą się dostosować do swoich ewentualnych ofiar. Węgorze, sumy, sandacze i miętusy to ryby z natury nocne. Gdy jednak trafia im się jakaś łatwa zdobycz, pożerają ją również w dzień. Dobrym przykładem dostosowania się do aktualnych warunków jest okres tarła. Korzystają z niego te wszystkie ryby, które same się w tym czasie nie trą. Albo wyjadają złożoną ikrę, albo polują na ryby, które właśnie odbywają gody i zupełnie nie zwracają uwagi na otoczenie.

Cykle aktywności
Aktywnością ryb, jak zresztą wszystkich zwierząt, rządzą cykliczne zmiany zachodzące w przyrodzie. Cyklicznie zmieniają się pory dnia, fazy księżyca, pory roku, poziom wody w rzekach, pływy morza… Stosownie do tego powstają dobowe, miesięczne, sezonowe lub roczne cykle aktywności zwierząt. Dotyczą one żerowania, wędrówek, rozrodu. Najważniejszym regulatorem ich aktywności jest światło, a ściślej – jego zmiany następujące w ciągu doby. Popatrzmy, jak się ryby spokojnego żeru zachowują w poszczególnych godzinach.

Świt i dzień
Po nocy ryby do pełnej aktywności dochodzą stopniowo. Z początku pływają powoli i tuż nad dnem. Gdy do wody przenika więcej światła, zwiększają tempo i znad dna przenoszą się do wodnej toni. Tutaj łączą się w coraz większe ławice. Jest to też czas ich pierwszego posiłku. Ryby aktywne w dzień przez większość czasu szukają pokarmu albo odpoczywają. Główne zajęcie płotek w ciągu jasnego dnia polega na tym, by unikać drapieżników, szczególnie szczupaków i okoni. Są to bowiem wzrokowcy, dla których dzień jest najlepszą porą do polowań. Samo żerowanie zabiera płociom 10-30 procent dziennego czasu, a więc stosunkowo niewiele. Odbywa się to głównie o świcie i zmierzchu.

Ryby nocne i zmierzchowe, czyli te, które są aktywne o świcie i zmierzchu (sandacz, duży okoń), podczas dnia odpoczywają, zwykle przy dnie lub w pobliżu zawad, wśród których mają kryjówki. Sumy i sandacze są wtedy samotne, okonie (ale tylko duże) pływają w luźnych i niewielkich grupach. Natomiast sieje, sielawy i stynki, aktywne głównie o świcie i zmierzchu, w ciągu dnia formują duże ławice, które niesione prądem wody powoli się przemieszczają. Być stale są w ruchu, to ich obrona przed drapieżnikami.

Zmierzch
Dla ryb dziennych przełom dnia i nocy oznacza przejście od aktywności do spoczynku. Nie odbywa się to nagle, bo ilość światła w wodzie zmniejsza się stopniowo. Zachowują się według pewnego porządku, który jest odwrotnością zachowań ze świtu. Najpierw, zbiega się to z zachodem słońca, zaczynają szybciej pływać i pokonują większe odległości, przenosząc się w tym czasie z żerowisk do miejsc noclegowych. Tworzone na czas dnia ławice stają się coraz luźniejsze, w końcu zupeł-nie się rozpadają. Pojedyncze ryby próbują jeszcze tu i ówdzie coś skubnąć, ale bez większego apetytu. Od tego momentu aż do przedświtu pozostają nieruchome nad dnem lub wśród roślinności.

O zmierzchu jedne ryby przygotowują się do odpoczynku, inne, głównie drapieżne, przenoszą się z dziennych sypialni na żerowiska. Wędkarze wiedzą, że w letnie wieczory, już po zachodzie słońca, ryby zaczynają się raptownie odżywiać. W naszej ocenie ten okres jest dosyć krótki, w rzeczywistości wzmożona aktywność ryb trwa o wiele dłużej, ale ryby się przemieszczają i tylko w zasięgu naszej wędki pozostają tak krótko.

To intensywne żerowanie najczęściej łączymy ze spadkiem temperatury, który daje ulgę po upalnym dniu. Powodem jest jednak nie temperatura (w wodzie zmienia się ona znacznie wolniej niż w powietrzu), lecz stopniowo zmniejszająca się ilość światła. Ryby drapieżne są znacznie większe od swoich ofiar, mają więc proporcjonalnie większe oczy. Wpada do nich więcej światła i dlatego lepiej sobie radzą, gdy w wodzie jest go już niewiele. Ponadto oczy ryb drapieżnych, szczególnie sandacza, który przed nocą robi się bardzo aktywny, wyłapują więcej światła niż oczy innych ryb. Dlatego przez ten krótki późnowieczorny czas drapieżniki mają nad swoimi ofiarami sporą przewagę, którą skwapliwie wykorzystują. Zawzięcie atakują drobnicę, która teraz staje się łupem łatwiejszym także z tego powodu, że rozpadające się przed nocą ławice nie mogą już sprawnie wykonywać swych typowych manewrów obronnych.

Światła w wodzie zaczyna ubywać już przed zachodem słońca, ale dopiero kiedy słońce skryje się za horyzontem lub za linią drzew, woda ciemnieje coraz gwałtowniej. Po godzinie w wodzie jest już bardzo mało światła. Dla wędkarzy to jest ważne, że ryby drapieżne nadal żerują, ale żeby je złowić, trzeba stosować przynęty silniej odbijające światło, na przykład srebrzyste lub białe.

Noc
Po okresie aktywności przychodzi czas odpoczynku. Większość płoci i okoni, a także krąpie, liny i wzdręgi nocują na głębokości od jednego do czterech. Stoją przy dnie, w pewnym od siebie oddaleniu. Drobnica spędza noc na płyciznach, nawet tam, gdzie głębokość sięga zaledwie od 10 do 30 cm. Drobnica unika piaszczystego dna. Jeżeli ma możliwość wyboru, to nocuje tam, gdzie na dnie leżą patyki albo kamienie, bo wśród nich małe rybki znajdują schronienie.

W tym samym akwenie, w którym jedne ryby nocują przy dnie, inne tego samego gatunku spędzają noc w toni. Dotyczy niektórych płotek, a także większości uklei i słonecznic. Pływają wolno w toni niesione prądem wody. Mają jednak ten sam odruch, którym się kierują ryby nocujące przy dnie: w miarę jak pod wodą się ściemnia, gęste ławice rozpraszają. Rybki ponownie się do siebie zbliżają przed świtem, kiedy do wody zaczyna docierać więcej światła.

W nocy ryby spokojnego żeru śpią, jeżeli stan, w jakim się wtedy znajdują, można nazwać snem. Pozostają prawie nieruchome i słabo reagują  na bodźce zewnętrzne. Wyjątkową sytuację stwarza pełnia księżyca przy bezchmurnym niebie. W wodzie jest wówczas nieco więcej światła, które pozwala polować nie tylko rybom nocnym, ale nawet dziennym wzrokowcom, na przykład szczupakom. Ale przy pełni nie folgują sobie również ryby spokojnego żeru. Opychają się dafniami, które są dla nich bardzo dobrze widoczne na tle jasnego księżyca.

Czas na przyjemności
Ryby pozwalają sobie także na chwile przyjemności. Gdy żaden drapieżnik im nie zagraża, niektóre z nich czyszczą sobie wzajemnie skórę. Zjawisko to zaobserwowano u krąpi, ale wiadomo, że tak samo postępują ryby innych gatunków, między innymi płocie i wzdręgi. Odbywa się to najczęściej pod koniec dnia, już po ostatnim posiłku. Ryby jedna drugiej pyszczkami zeskubują ze skóry pasożyty i brud.

Wieczorem ryby chętnie też ocierają się o twarde przedmioty, zapewne w tym samym celu. Zabieg ten przypomina czochranie się ssaków. Z kolei nad ranem ryby poruszają szczęką, zupełnie jakby ziewały. Przyczyna nie jest na razie znana, więc się przyjmuje, że robią to dla przyjemności. Podobnie jest z powolnym pływaniem, które nie wiąże się z poszukiwaniem pokarmu. Dzięki pęcherzowi pławnemu ryby mogłyby stać w miejscu prawie bez wysiłku, one jednak wolą sobie powoli pływać jakby bez celu. Ale to tylko w naszym pojęciu, bo one zapewne znają ten cel bardzo wyraźnie.

Waldemar Borys

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

- Advertisment -

Most Popular

Recent Comments