Gdy się sumowi przyglądamy, od razu zwracamy uwagę na jego małe oczy. Rzeczywiście, wzrok jest dla niego zmysłem mało istotnym, ma za to znakomity słuch, o czym zresztą łowcom sumów od dawna było wiadomo, bo do wabienia tych ryb, używali dźwiękowych wabików. Najlepiej znane są kwoki, na niektórych obszarach Rosji i w delcie Dunaju stosowane jeszcze dzisiaj. Ich brzmienie, jak się sądzi, przypomina sumom odgłosy innego żerującego suma. Inni są jednak zdania, że kwok wcale nie naśladuje suma, tylko żabę. Być może, ale jedno jest pewne. Sumy wabi dźwięk powstający na powierzchni, bo zapewne dla nich się przekłada, że będą miały coś do zjedzenia.
Sum odbiera dźwięki narządem znajdującym się w tylnej części jamy czaszki, zwanym błędnikiem. Łączy się on poprzez system kostek z przednią częścią pęcherza pławnego, który działa jak rezonator (wzmacnia dźwięki). U sumów pęcherz pławny jest szczególnie duży, prawie tak długi, jak jama brzuszna. Można więc powiedzieć, że czym u innych zwierząt są małżowiny uszne i błona bębenkowa, tym u sumów są powłoki brzuszne i pęcherz pławny.
Pęcherz pławny sygnalizuje także zmiany ciśnienia atmosferycznego. Zaobserwowano, że przy jego spadku sumy pojawiają się przy powierzchni wody, co jest dziwne. Ponieważ gdyby odczuwały dyskomfort z powodu rozszerzonego pęcherza, to aby doprowadzić go do stanu poprzedniego, powinny się zanurzać głębiej, a nie wypływać. Wydaje się, że różnice ciśnień wywołane zmianami w pogodzie nigdy nie są tak duże, by dla ryby rzeczywiście miały istotne znaczenie. W dodatku sumy mogą się szybko pozbyć nadmiaru gazów z pęcherza pławnego, bo jest on połączony z przełykiem. Dlatego takie zachowanie jest trudne do wyjaśnienia. Być może przed załamaniem pogody wzrasta aktywność owadów, z których część opada na powierzchnię wody i przywabia drobnicę, w ślad za nimi zaś pojawiają się sumy.
Świetnie rozwinięte są u sumów zmysły węchu i smaku. Kubki smakowe znajdują się nie tylko w jamie gębowej, ale także na skórze głowy, wąsach i płetwach. Przednie otwory nosowe prowadzą do obszernych dołków wyścielonych silnie pofałdowanym nabłonkiem węchowym. Duże znaczenie ma też zmysł dotyku (wąsy). Linia naboczna, narząd zmysłu zwany dotykiem na odległość, biegnie bliżej grzbietu niż brzucha, ukierunkowana jest na odbieranie bodźców od góry.
Sumy, jako jedyne z żyjących u nas ryb, mają elektroreceptory. Rozsiane one są na skórze, głównie głowy, odbierają zmiany natężenia pola elektrycznego w otoczeniu (podobny typ receptorów mają rekiny). Są bardzo czułe, bo w słodkiej wodzie prąd przepływa z trudem. Źródłem prądów o różnej charakterystyce są wszelkie żywe organizmy. Silniejsze prądy wytwarzają między innymi zwierzęta, które poruszają się za pomocą skurczów mięśni (a więc na przykład ryby). Dla sumów żerujących najczęściej przy słabym oświetleniu jest to dodatkowe źródło informacji o tym, co się w niewielkiej odległości od ryby dzieje.
(KJ)