Będzie to spotkanie towarzyskie na łowisku Otmuchów na które nieprzypadkowo padł wybór. Ten zbiornik zaporowy na rzece Nysie swojego czasu poletkiem doświadczalnym…
Polskie wędkarstwo odnotowało w swojej historii wielu zacnych ludzi, którzy wpisywali się w nasze dzieje na różnych polach. Jako twórcy i założyciele ruchu wędkarskiego, pisarze i dokumentaliści, jako nietuzinkowi wędkarze, społecznicy, … . Również jako pomysłodawcy unikalnego sprzętu i przynęt. Jednak, w tej materii, tylko jeden z nich zasłynął niemal na cały świat. To Witold Kowalczyk, pomysłodawca, twórca i wytwórca miękkiej przynęty znanej pod nazwą KOPYTO.
Właśnie pamięci Witolda Kowalczyka, który, niepodziewanie odszedł od nas w listopadzie 2015 roku. przyjaciele poświęcają I Memoriał jego imienia, który się odbędzie w czerwcu tego roku.
Będzie to spotkanie towarzyskie na łowisku Otmuchów na które nieprzypadkowo padł wybór. Ten zbiornik zaporowy na rzece Nysie swojego czasu poletkiem doświadczalnym. Właśnie tutaj, między innymi, powstawały nowe kształty miękkich przynęt i testowano skuteczność kolorów i ich kombinacji. Pisałem o tym na łamach „Wędkarza Polskiego”, sam uczestniczyłem w tych eksperymentach. Teraz, kiedy za kilka dni spotkają się starzy znajomi zapewne niejeden z nich ma jakiś wkład w to niebywałe, ponad 25. letnie wydarzenie, jakim jest firma Relax z Bielawy, światowa potęga w produkcji ogromnego asortymentu miękkich przynęt, więc mam nadzieję, że dopiszę po tym spotkaniu kilka kolejnych kartek do historii Witka i jego firmy.
Schedę po ojcu Witoldzie wzięli synowie. Młodszy Artur i Daniel, obaj wędkarze. Daniel uczestnik, z sukcesami, wielu zawodów w Stanach Zjednoczonych organizowanych dla wędkarzy zawodowych. Więc w dobrych rękach jest firma. Ma zapewnioną przyszłość.
Dzisiaj zaprezentuję nowości Relaxa i podam kilka porad.
Pierwsza dotyczy, wprawdzie nie nowości, ale gum pływających. Akcja ich jest taka sama jak odpowiednich, wykonanych z tonącej masy plastycznej. Zrozumiałe, że pływające by je sprowadzić na określona głębokość, potrzebują cięższego dziga, ale są niezastąpione na łowiska z zaczepami. Dzięki dodatniej pływalności wabika tak ustawiają przynęty, że haczyk zawsze do góry (z gumą tonącą przynęta kładzie się na boku). Na kamienistym dnie, podczas łowienia techniką wleczenia, znacznie zmniejsza się ilość zaczepów.
RELAX Bielawa. Kontrola miękkich przynęt przed konfekcjonowaniem i wysyłką do kontrahentów.
Nowością Relaxa jest guma o nazwie Nimpha. Ma bardzo konkretne przeznaczenie. Dedykowana jest do dżigów stojących stosowanych w technice łowienia Kogut polegającej na podrywaniu dżiga i pozwoleniu na opad na napiętej żyłce. Dżig w tej technice ma być odpowiednio ciężki, na tyle, by uderzenie w dno było mocne, dobrze wyczuwalne przez wędkarza.
Nympha wykonana jest z plastiku tonącego bo tylko taki daje dodatkowy, poza uderzeniem w dno, czynnik wabiący. Po tym jak dżig uderzy w dno pukiel pasemek zaczyna powoli opadać ożywiając tym samym przynętę.
Tą gumę można dowolnie modelować skracając jej korpus lub postrzygając pukiel, ale największą wartością jest duża ilość kolorów co pozwala na dopasowanie się do „smaków” drapieżników.
Inne nowości to gumy Texas i Bass w których można wybrać po kilkadziesiąt kolorów. Ich cechą jest cieniutka nasada płetwy ogonowej. Ona właśnie, we właściwej relacji ciężaru korpusu i wagi ogonka sprawia, że przynęta pracuje nawet na bardzo lekkim dżigu w trakcie wolnego opadu. Ten czynnik, tym samym, preferuje przynęty na okonie i sandacze.
Spotkanie na Otmuchowie jest okazją do zaprezentowania unikalnych map batymetrycznych wykonywanych przez Cezarego Karpińskiego.
Karpiński wykonuje je metodą, którą opisywałem ją w artykule 4015 „Mapowanie dna”. To oryginalny (patentowany) sposób pozwalający uzyskać bardzo bardzo dużą dokładność w odwzorowaniu dna.
O tych mapach można dowiedzieć się na stronie www.maximapa.pl.
Map jest wiele, od Mazur, przez Zalew Zegrzyński po zbiorniki zaporowe na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie.
Mapy dedykowane są do echosond Lowrance posiadających kieszeń na kartę pamięci bo właśnie na takich kartach firma sprzedaje te mapy.
Mapy działają w połączeniu z systemem GPS co w praktyce pozwala bardzo dokładnie napłynąć na wybrane łowisko.
I jeszcze jedno, bodaj najważniejsze, co można z tych map uzyskać podczas łowienia w jeziorach przepływowych i zbiornikach zaporowych. Bardzo dokładne odwzorowanie dna, plus informacja o miejscu wpływu i wypływu rzeki, pozwala domyślić się o tym jak układają się prądy wody. A to jest przecież podstawowa informacja o tym w jakich miejscach można się spodziewać poszukiwanych ryb.
Wiesław Dębicki