piątek, 26 kwietnia, 2024
Strona głównaŁowiskoWIEPRZ KOŁO BONDYRZA

WIEPRZ KOŁO BONDYRZA

Ciekawym łowiskiem jest fragment Wieprza między Guciowem a Bondyrzem, powyżej Roztoczańskiego Parku Narodowego. Proponuję zacząć od mostu w Guciowie i iść w górę rzeki prawym brzegiem, mniej uczęszczanym.

Wieprz ma tu szerokość od 4 do 5 m. Przeważa dno piaszczyste, miejscami pokryte żwirem. Przeciętna głębokość wynosi około metra. W wielu miejscach rzekę da się przejść w woderach. Dołki mają zazwyczaj do dwóch metrów. Rzeka meandruje wśród łąk, a brzegi są mocno zarośnięte. W wodzie jest mnóstwo drzew zwalonych przez bobry. Każde z nich warto dokładnie obłowić. Ładną rybę obiecują także liczne zakręty. Rzeka tak meandruje, że prostych odcinków prawie tu nie ma, więc pstrągi mogą być wszędzie.

Po kilku godzinach, bo tyle czasu trzeba, żeby ten kawałek rzeki dokładnie spenetrować, dochodzimy do starego, nieczynnego już młyna na peryferiach Bondyrza. Pobliskie wody są mocno przełowione, bo większość wędkarzy tu właśnie zaczyna swoje wyprawy. Poniżej młyna Wieprz jest wypłycony i mało atrakcyjny. Także na kilkuset metrach powyżej zastawki pstrąga raczej nie złowimy. Lepiej więc od razu to miejsce obejść.

Kolejne półtora kilometra, aż do tartaku w Bondyrzu, to jeden z najbardziej obiecujących odcinków Wieprza. Oprócz dołków i podmytych zakrętów starannie obławiamy drzewa stojące na środku rzeki i obmywane z obydwu stron. Tutejsi wędkarze nazywają je korniakami.

Za korzeniami tych drzew, w warkoczach nurtu, prawie zawsze czają się pstrągi. Jeżeli tylko przynęta przejdzie dostatecznie blisko, na pewno ją zaatakują. Godne uwagi są też podmywane przez wodę wysokie burty brzegowe. W poprowadzoną tamtędy przynętę może uderzyć bardzo duży pstrąg. Przy tartaku jest niewielki, sztucznie spiętrzony, kamienisty odcinek z szybkim nurtem. Pstrągów tam nie brakuje, jednak nigdy nie udało mi się złowić w tym miejscu sztuki, która miałaby więcej niż 35 cm.

Powyżej tartaku rzeka prawym brzegiem dochodzi do skraju sosnowego lasu. Na odcinku około kilometra jest kilkanaście ocienionych przez drzewa zakrętów. Dno jest tu przeważnie żwirowe. Liczne podmycia i zwalone w nurt drzewa dają pstrągom znakomite kryjówki. Wędkowanie kończymy przy drugim młynie, w Bondyrzu Kolonii.

Choć na opisywanym odcinku Wieprza wędkarzy bywa wielu, pstrągów tu nie brakuje. Jest to wynik regularnych zarybień. Pstrągi chroni też duża ilość miejsc, do których wędkarzom trudno dotrzeć z przynętą. Mnie udało się złowić w Wieprzu kilkanaście godnych uwagi okazów. Największe sukcesy mam w lutym, maju i sierpniu. Najgorzej jest w marcu, kiedy zaczyna rozmarzać ziemia. Wówczas przez dwa – trzy tygodnie rzeką masowo spływają niemrawe jeszcze żaby, obudzone z zimowego letargu. Pstrągi są wtedy przejedzone i szansa na branie jest bardzo mała. Dopiero kiedy żaby się wyniosą i pstrągi zgłodnieją, można znów normalnie łowić.

Piotr Olcha
Lublin
Notował Jarosław Kurek

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

- Advertisment -

Most Popular

Recent Comments