sobota, 20 kwietnia, 2024

NA SEREK

Są dni, że do sztucznych przynęt trocie nie wychodzą. Zdarza się to zwykle przy wysokim ciśnieniu atmosferycznym. W taki właśnie czas w marcu ubiegłego roku byłem świadkiem, jak pewien wędkarz złowił na żółty ser srebrną troć o wadze ok. 5 kg. Wystarczyły mu do tego trzy przepuszczenia w upatrzonym miejscu. Potem zdobycz zapakował do torby, zwinął sprzęt i oświadczył: „Jużem się dziś nałowił”.

Najwięcej tzw. serkowców widuję nad dolną Słupią. Celują w tym głównie łowcy miejscowi, którzy nie baczą, że poniżej Słupska stosowanie przynęt roślinnych jest dozwolone tylko od 16 kwietnia do końca sierpnia. Niektórzy z nich wędrują brzegiem rzeki z dwoma wędkami: spiningiem i spławikówką. – To wypróbowany sposób – przekonują. – Jeżeli trocie nie biorą na blachy lub woblery, próbujemy na spławik.

Serkowcy najczęściej łowią na przepływankę z przytrzymywaniem, wypuszczając przeciążone zestawy daleko z prądem. Spotyka się także typowych zasiadkowiczów, którzy wędki obciążają pokaźnym ołowiem i umieszczają przynętę na gruncie. Potrafią cały dzień spędzić przy jednym dołku lub rynnie.
Skuteczność sera (najlepszy jest koloru pomarańczowego) bierze się pewnie stąd, że jest on podobny do ikry. Dlatego na haczyk zakłada się ser uformowany w kulkę. Dobra jest też kukurydza. Niektórzy wędkarze pod płaszczykiem łowienia na ser używają prawdziwej ikry. Chyba nie trzeba mówić, że jest to zabronione.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

- Advertisment -

Most Popular

Recent Comments