Zaczepy to utrapienie spiningistów, bo na nich nie tylko się traci przynęty, również uniemożliwiają dotarcie przynęty w najbliższe okolice zajmowane przez ryby. Dżig z antyzaczepem znacznie ten problem zmniejszył, ale kiedy się spiningowało woblerami lub błystkami wahadłowymi, ugrzęźnięcie w zaczepie i strata przynęty były nieuniknione.
Wyjście z sytuacji znaleźli Amerykanie. Wymyślili nowy typ łącznika kotwicy z przynętą. Jest on wykonany z drutu ze stopu tytanowego. Owalny kształt został tak zaprojektowany, żeby można było łącznik odgiąć pozostawiając w zaczepie tylko kotwicę.
Łączniki są produkowane w dziesięciu rozmiarach o wytrzymałości od 3 do 15 kilogramów. Sprężynujący drut otwiera się przy odpowiednio silnym pociągnięciu linki, której wytrzymałość należy dobierać odpowiednio do zastosowanego łącznika.