sobota, 27 kwietnia, 2024

TUSZYMKA

Tuszymka to średniej wielkości pstrągowa rzeczka, jeden z prawobrzeżnych dopływów Wisłoki. Ma długość około 45 km. Jej źródła znajdują się na przedmieściach Kolbuszowej. Początkowo płynie przez pola, łąki i wsie, a potem, na odcinku blisko dwudziestu kilometrów, wije się malowniczo przez podmokłe lasy Puszczy Sandomierskiej. Setki jej małych dopływów i rowów melioracyjnych zbierają wodę ze źródeł, bagien i torfowisk. Stąd właśnie bierze się jej charakterystyczny rdzawy kolor.

Na tereny zamieszkane Tuszymka wraca koło wsi Cierpisz. Tam i w położonej parę kilometrów dalej Kamionce znajdują się kilkuhektarowe zbiorniki retencyjne. Poniżej rzeka meandruje przez gęsto zamieszkane tereny uprawne. Jest nieuregulowana. Strome brzegi głęboko wciętego koryta obrastają drzewa i krzewy. Rzeka ma tu od 3 do 6 metrów szerokości, a w nielicznych dołkach głębokość przekracza 1,5 m. Co kilkadziesiąt metrów są zwężenia, zakręty, podmyte skarpy. Na piaszczystym, miejscami żwirowatym dnie pełno jest zatopionych konarów i krzaków. Nurt uspokaja się dopiero na ostatnich kilkuset metrach, poniżej niewielkiej kaskady przy moście drogowym we wsi Dąbie.

Tuszymka jest nietypową rzeką pstrągową, bo od źródeł aż do zapory w Kamionce jest uznawana za wodę nizinną. Pstrągi łowi się dopiero na dolnym, mniej więcej 20-kilometrowym odcinku. Do niedawna była to martwa woda zatruta ściekami z wybudowanych jeszcze przed wojną Zakładów Tworzyw Sztucznych w Pustkowie. Fabryka przestała truć na początku lat dziewięćdziesiątych i rzeka szybko wróciła do stanu w miarę naturalnego. W ciągu niespełna trzech lat woda wymyła trujące osady. Znowu są w niej chruściki, jętki i kiełże, pojawiły się żaby, pijawki i pierwsze ryby, a potem piżmaki. Niedawno nad dolną Tuszymkę przywędrowały też bobry. Obecnie wody Tuszymki mieszczą się przeważnie w II, a przy wysokich stanach w III klasie czystości. Podobnie jak inne pstrągowe rzeki Małopolski, Tuszymka jest skażona biologicznie, ponieważ okoliczne wsie nie mają kanalizacji.

Od 1995 roku, dzięki staraniom wędkarzy z Mielca, Tuszymka poniżej Kamionki jest regularnie zarybiana pstrągiem potokowym, a ostatnio także lipieniem. Trafiają się już pstrągi o długości 45 – 50 cm, a lipienie z pierwszych zarybień przekraczają 35 cm. Najwięcej pstrągów łowi się tu wczesną wiosną, choć koneserzy zachwalają tę rzekę zwłaszcza w maju i na początku czerwca, kiedy ponoć najłatwiej trafić wyrośniętego potokowca w dobrej kondycji. Za najlepsze miejsca, oprócz naturalnych zwężeń i zakrętów, uchodzą okolice mostów, gdzie dno bywa bardzo urozmaicone.

Szczególnie atrakcyjne są kaskady i zwężenia przy mostach w Dąbiu (kolejowym i drogowym). Z przynęt polecane są woblery naśladujące okonka i uklejkę (jelca) oraz twistery podobne do pijawek i rosówek. Lipienie są w całym dolnym odcinku rzeki, jednak muchówki da się użyć tylko w nielicznych miejscach odsłoniętych. Oprócz pstrągów i lipieni z rzadka łowi się też okonie, klenie i jelce. Bardziej urozmaicony jest półkilometrowy odcinek przyujściowy, dokąd wiosną podchodzą stada ryb ciągnących z Wisłoki na tarło. Na co dzień oprócz potokowców i lipieni trafiają się tam płocie, okonie, klenie oraz pojedyncze tęczaki, szczupaki i leszcze, też wpływające tu z Wisłoki.

Tuszymka z pewnością nie zaimponuje nam medalowymi okazami, za to można tam wypocząć w ciszy i samotności, a od czasu do czasu złowić pstrąga lub lipienia. Miejscowych wędkarzy najbardziej cieszy świadomość, że znów można łowić pstrągi w rzece, która od dziesiątków lat była skazana na zagładę.

Jarosław Kurek

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

- Advertisment -

Most Popular

Recent Comments