wtorek, 22 kwietnia, 2025
Strona głównaBiologiaDLACZEGO SZCZUPAKÓW JEST TAK MAŁO

DLACZEGO SZCZUPAKÓW JEST TAK MAŁO

Na pytanie: dlaczego szczupaków jest tak mało? – chce znać odpowiedź każdy wękarz. Krótkie pytanie, ale niestety, równie krótko nie da się na nie odpowiedzieć. No bo przede wszystkim musimy sobie ustalić, co w tym przypadku znaczy słowo „mało”. Mniej od innych ryb, np. płoci? Tu o odpowiedź byłoby dość łatwo. Szczupaków jest mało, mniej niż płoci, bo to są drapieżniki ze szczytu tak zwanej drabiny pokarmowej, a drapieżników jest zawsze mniej niż niedrapieżników. Lwów też jest mniej niż antylop. Wyjaśnienie tego zjawiska zostawmy sobie na inną okazję, a dziś uznajmy tylko, że tak jest naprawdę.

Można jednak przypuszczać, że zadane nam pytanie miało mieć nieco inny sens. Dlaczego czasem albo gdzieniegdzie szczupaków jest mniej niż zwykle? O, to już jest kwestia godna omówienia. Zacznijmy od tego, jak to jest, gdy jest zwykle.

Gdybyśmy mogli z jakiegoś zbiornika wyłowić wszystkie szczupaki, np. spuszczając z niego wodę, uzyskalibyśmy dwie bardzo ważne informacje. Moglibyśmy je wszystkie policzyć oraz zważyć. Poznalibyśmy zatem – używając języka specjalistów – ich liczebność i biomasę. Bardzo rzadko taki eksperyment jest możliwy, dlatego zwykle stosuje się inne metody. Na przykład najpierw wyławia się część ryb, następnie je liczy, znakuje i wpuszcza z powrotem do wody. Po pewnym czasie znów przeprowadza się odłów. Przypuśćmy, że w tym drugim odłowie w każdej setce ryb były trzy oznakowane. Ponieważ wiemy, ile ryb oznakowanych zostało do zbiornika wpuszczonych, to wystarczą proste działania arytmetyczne, żeby się dowiedzieć, ile ryb jest w zbiorniku. Taka jest zasada tego rachunku, w rzeczywistości jest on o wiele bardziej skomplikowany, bo przecież nie możemy np. przyjmować, że wszystkie ryby oznakowane rozpłynęły się po jeziorze równomiernie.

Wynik tego rachunku podaje się przeważnie nie dla całego zbiornika, lecz w przeliczeniu na hektar jego powierzchni, wtedy taka liczba nazywana jest zagęszczeniem. W jeziorach na jednym hektarze może żyć od kilku do kilkuset szczupaków, a ich biomasa może wynosić od 3 do 50 kg/ha. Te dane odnoszą się do wszystkich obszarów, na których szczupaki występują. Najczęściej mamy do czynienia z liczbami z tej dolnej strefy.

Co do Polski, to szczegółowe dane mamy m.in. dla jeziora Warniak, zbiornika niewielkiego (38 ha) i żyznego. W tym jeziorze w roku w 1969 (wtedy przeprowadzono badania) żyło 1267 szczupaków, czyli z grubsza 33 na hektar. Najwięcej było takich, które miały od lat dwóch do czterech. Siedmioletnich było zaledwie pięć (średnio ważyły 4,4 kg), a 9 lat miał tylko jeden. Biomasa wynosiła 22 kg/ha. Jezioro to jest raczej wyjątkowe w naszym kraju, szczupaków jest w nim więcej niż w innych. Przeważnie na hektarze żyje od 5 – 20 sztuk.

W zbiorniku liczba szczupaków może się zwiększać lub zmniejszać. Jak zwykle zależy to głównie od tego, czego jest więcej: urodzin czy śmierci. Bardzo wiele szczupaków (innych ryb też) ginie w okresie, który zaczyna się od urodzin, czyli złożenia ikry, a kończy osiągnięciem dojrzałości płciowej. Dlatego w przypadku ryb zamiast mówić o urodzinach, znacznie lepiej jest stosować pojęcie rekrutacji. Oznacza ona liczbę młodych osobników wstępujących do stada podstawowego, czyli do grona ryb dorosłych. Prześledźmy, jak to wygląda u szczupaków.

Samica szczupaka, w przeliczeniu na kilogram wagi jej ciała, składa od 10 do 50 tys. sztuk ikry. Jeżeli więc biomasa stada dorosłego jest wysoka, to i złożonych jaj będzie dużo. Zwykle jednak nie ma związku między płodnością (łączną ilością złożonych jaj) a rekrutacją, czyli liczebnością powstałego z tej ikry rocznika.

Na pierwszy rzut oka wydaje się to dziwne. Przecież duże stado tarlaków składa dużo ikry, z której powinno się wykluć dużo małych szczupaków, a te powinny dać duże stado ryb dorosłych. Pamiętajmy jednak, że w niektórych latach ikra ginie niemal masowo. Przyczyną może być np. gwałtowna zmiana temperatury, brak tlenu, zamulenie. Ikrze zagrażają też drapieżniki, pasożyty, choroby. Inkubacja trwa 10 – 12 dni, a bywa, że każdego z tych dni ginie aż 10% ikry. Gdybyśmy za 100 przyjęli liczbę wszystkich złożonych jajeczek, to małych szczupaczków, które dożyją jednego roku, będzie od 0,037 do 0,4%. Rozpiętość, jak widać ogromna. Może się więc zdarzyć tak, że choć po jakimś tarle ikry było dużo, to rocznik ten będzie ilościowo skromny. Ale może też być odwrotnie: mało ikry, a stosunkowo dużo szczupaków. Później, gdy szczupaki są już dorosłe, ich śmiertelność też jest wysoka. W ciągu roku ubywa od 30 do 80% (!) każdego rocznika.

Badacze zauważyli, że jeżeli dużych szczupaków jest gdzieś dużo, to małych, do 40 cm, jest mało. Skąd się to bierze? Otóż młode, żeby przeżyć, muszą wśród roślinności znaleźć dla siebie kryjówki. To staje się trudne, a nawet niemożliwe, jeżeli większość tych kryjówek jest już pozajmowana przez liczną gromadę szczupaków dorosłych. Młodzież nie znajdującą schronienia prędzej czy później czeka zagłada. Wtedy dochodzi do czegoś, co wśród ludzi wywołuje moralny wstrząs, a w rybim świecie jest czymś całkiem zwyczajnym. Tym czymś jest kanibalizm. Duże szczupaki nie czekają, aż z młodzieżą rozprawią się jakieś inne drapieżniki. Same pożerają swych młodszych krewniaków, w trosce o to, aby nie było ich więcej niż może pomieścić środowisko. Za parę lat, gdy te niedobitki dorosną, szczupaków będzie mało i wędkarze znów będą się dziwić i narzekać.

Na liczbę szczupaków wpływa nie tylko przyroda. Także ludzie, zwłaszcza rybacy i wędkarze. Nie można dopuszczać do tego, żeby z ich powodu szczupaków ubywało zbyt wiele. Służy temu wspieranie samych szczupaków, na przykład poprzez zarybianie lub ochronę tarlisk, oraz ograniczanie wielkości połowów. Wędkarzy powstrzymuje potrójna bariera: wymiar ochronny, okres ochronny i limit dziennych połowów.

W Stanach Zjednoczonych te trzy podstawowe ograniczenia stosuje się w różnych kombinacjach. Zauważono jednak, że nie zawsze są one skuteczne. Wymiar ochronny minimalny sprawdza się tylko tam, gdzie szczupaki rosną szybko. W jeziorach bagiennych, mało żyznych, nie poprawia on sytuacji, tzn. dużych szczupaków wcale tam nie przybywa, bo gdy tylko przekroczą wymiar ochronny, zaraz zostają wyłowione. Czasem stosuje się wymiar maksymalny. Oznacza on, że ryb, które go przekroczyły, nie wolno zabierać. To też ma sens tylko w jeziorach dużych i do tego żyznych, gdzie ryby rzeczywiście mogą osiągać spore rozmiary. Wymiar maksymalny ma natomiast bardzo istotną wadę. Chroni tylko ryby duże, a przecież już wiemy, co się dzieje w wodzie, w której żyje dużo dużych szczupaków.

Rzadko też stosowany jest w Stanach nakaz wypuszczania ryb po złowieniu. Istotą zasady „złów i wypuść” nie jest bowiem etyka, jak się u nas powszechnie sądzi. Cel jest całkiem przyziemny: gospodarowanie zasobami ryb. Chodzi przede wszystkim o to, żeby ryby urosły duże, bo wędkarze lubią łowić okazy. Często do głosu dochodzi też drugi powód, mianowicie kontrolowanie liczebności ryb, którymi szczupak się odżywia. Może się np. okazać, że w jakimś zbiorniku ryby planktonowe rozmnożyły się nadmiernie, ze szkodą dla biznesu lub środowiska. Wtedy jest korzystne, żeby zjadających je szczupaków nie ubywało. Lubisz wędkować? Proszę bardzo, ale jak złowisz szczupaka, nawet wymiarowego, to go sobie obejrzyj, a potem wypuść. Niech sobie jeszcze trochę tych rybek poje.

W Stanach Zjednoczonych dąży się do tego, żeby poszczególne wody traktować indywidualnie i regulacje wędkarskie dostosowywać do ich aktualnego stanu i zasobności. W naszym kraju wody nie są tak zróżnicowane jak w USA, ale warto pomyśleć, czy takie podejście do problemu nie jest w ogóle słuszniejsze. Może wtedy wędkarze rzadziej by się skarżyli, że szczupaków jest tak mało.

WBo

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

- Advertisment -

Most Popular

Recent Comments