sobota, 12 października, 2024
Strona głównaGruntSTAWIAM NA NATURĘ

STAWIAM NA NATURĘ

Moja przygoda z węgorzami zaczęła się nad zbiornikami zwanymi Bezchlebie, niedaleko Czechowic. Miejscowi wędkarze opowiadali cuda o wielkości żyjących tam węgorzy. Zainteresował mnie kilkunastohektarowy staw nazywany Czarnym.

Wędkarze rzadko się nad nim pojawiali. Był trudno dostępny, otoczony lasem, głęboki na dwa metry, prawie całe dno miał zarośnięte. Kusił spokojem. Co prawda w wygrabionych oczkach łowiono ryby tylko trochę dłuższe od palca, ale wcale mnie to nie zrażało. Po dokładnej obserwacji przekonałem się bowiem, że oprócz mnóstwa drobnych okonków są tam nie tylko węgorze, ale także pojedyncze karpie oraz piękne płocie i liny. O czystości wody świadczyły raki, które każdego wieczora podchodziły do brzegów.

Uznałem, że dobrym łowiskiem węgorzy będzie jęzor piachu, który zsunął się z wysokiego brzegu i na długości kilku metrów przysypał podwodne zarośla. Wybrałem to miejsce dlatego, że zawsze staram się jak najmniej ingerować w naturę, żeby nie odstraszać dużych, ostrożnych ryb.

Najpierw próbowałem łowić węgorze z gruntu na rosówki, ale to mi się nie udawało. Brania w zielsku były, ale żadnej ryby nie udało mi się zaciąć. Uznałem, że to wina raków, okonków i drobnych węgorzyków, które skubią moją małą przynętę.

Postanowiłem zatem użyć innej. Do raków nie jestem przekonany, więc zacząłem łowić na okonki. Martwy 15-centymetrowy okoń podany na wędce spławikowej okazał się strzałem w dziesiątkę. Zastosowałem prosty zestaw: trzymetrowe sztywne wędzisko, żyłka 0,28, spławik, oliwka i półmetrowy przypon 0,25. Po stracie medalowego węgorza, który uciekł w zielsko i nie dał się stamtąd wyciągnąć, zacząłem stosować przypon z plecionki. Rybkę przeszywałem wzdłuż i zbroiłem przy pyszczku podwójną kotwiczką. Grunt ustawiałem tak, żeby martwa rybka pływała tuż nad dnem lub nad dywanem podwodnej roślinności. To ją choć trochę chroniło przed rakami. Jeżeli pogoda była bezwietrzna, obserwowałem spławik i żyłkę biegnącą po powierzchni. Kiedy woda była sfalowana, stosowałem elektroniczny sygnalizator brań.

Na węgorzową zasiadkę wybierałem się późnym popołudniem, miałem więc czas, żeby przygotować stanowisko i nałowić okonków na przynętę. Przetrzymywałem je w siatce i zabijałem tuż przed założeniem na haczyk, żeby były świeże. Gdy łowiłem na rosówki, pierwsze brania miałem zwykle na godzinę przed zachodem słońca. Kiedy zacząłem stosować rybki, brania zaczynały się dopiero po zapadnięciu ciemności i kończyły tuż po północy. Być może duże węgorze wychodziły na żer później. Godziny brań były zawsze takie same. Pogoda miała na to niewielki wpływ, chyba że dochodziło do gwałtownego załamania.

Węgorzowi biorącemu dużą martwą rybkę trzeba dać wiele czasu, żeby ją połknął. Po zniknięciu spławika lub pierwszych piskach sygnalizatora brałem wędkę do ręki i wydawałem żyłkę z kołowrotka, żeby odpływająca ryba nie wyczuła oporu. Najpierw próbowałem zacinać, kiedy po pierwszym odjeździe i zatrzymaniu węgorz znów zaczynał wybierać żyłkę. Zacięcia były puste. Czekałem więc z zacięciem do drugiego zatrzymania. Też bez rezultatu. Skuteczne okazało się dopiero zacinanie po trzecim zatrzymaniu.

Więcej brań miałem wtedy, gdy nad wodą panował zupełny spokój. Właśnie w takich warunkach złowiłem tam dwa moje największe węgorze o wadze 2,30 i 2,15 kg. Kiedy inni wędkarze hałasowali albo palili ogniska, to łowiłem węgorze pojedyncze i niezbyt duże.

W żołądkach złowionych węgorzy, oprócz moich okonków, znajdowałem pojedyncze raki. Raz znalazłem mięsną kulkę proteinową.

Wieści o moich połowach w Czarnym Stawie szybko się rozeszły i węgorze wyłowiono, też na okonki, w ciągu jednego sezonu. Na pociechę została mi duma, że nikt nie złowił tam takich okazów jak ja. Szukam teraz nowych łowisk. Na razie metrowych węgorzy nigdzie nie znalazłem, ale doświadczenia z Bezchlebia bardzo mi się w tych poszukiwaniach przydają.

Mirosław Kopeć, Gliwice
notował Jarosław Kurek

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

- Advertisment -

Most Popular

Recent Comments