Białe robaki to larwy much. Niekoniecznie kolorowo opalizujących plujek, choć takie spotyka się w handlu najczęściej. Po wykluciu z jajeczek larwy żerują na odpadkach mięsa, aż w końcu przeobrażają się w poczwarki. Z początku są jasnobrązowe (kokony), z czasem stają się coraz ciemniejsze, aż wreszcie z kokonów uwalniają się dorosłe owady. Tak w dużym skrócie i uproszczeniu można opisać cykl rozwojowy muchy. Nas jako wędkarzy interesują dwa stadia tego cyklu: larwa, nazywana stosownie do wielkości pinką lub białym robakiem, i poczwarka zwana casterem.
Białe robaki haczykowe
Robaki przeznaczone na haczyk powinny być świeże, bo stare są mało ruchliwe i mają bardzo twardą skórkę. Oznaką świeżości są widoczne pod skórą czarne plamki. To dowód, że są to larwy żerujące, a więc takie, które w tym stadium pozostaną jeszcze długo. W lodówce można je trzymać kilka tygodni w temperaturze między -1 a +1 st. C, a gdy się je zamknie szczelnie w woreczku foliowym (bez dostępu powietrza), to nawet dwa miesiące. Nie szkodzi, jeżeli nieco przymarzną, po ogrzaniu znów zrobią się ruchliwe. Przez kilka dni można robaki przechowywać w temperaturze około +5 st. C, a więc na dole lodówki.
Brak ciemnych plamek oznacza, że larwy skończyły żerować i są gotowe do przeobrażenia albo że są długo przechowywane bez pokarmu. Takich robaków kupować nie warto, bo istnieje ryzyko, że nawet w lodówce wkrótce zamienią się w poczwarki (castery). Nie należy też kupować robaków, jeżeli widzimy, że część z nich już się przeobraziła. W najlepszym razie oznacza to, że do świeżych robaków dodano starych, a w najgorszym, że są tak stare, iż nie zdążymy dowieźć ich na łowisko.
Najlepiej kupować białe robaki przesypane suchą zanętą, otrębami lub mąką kukurydzianą. Mogą to być również trociny, ale wyłącznie z drzew liściastych. Często stosowane trociny z drzew iglastych powodują, że robaki nabierają zapachu żywicy, który odstrasza ryby. Po otwarciu pudełka z robakami powinien być wyczuwalny jedynie ich naturalny zapach amoniaku. Jeżeli poczujemy żywicę, to takie robaki nie nadają się do wędkowania, bo tego zapachu nie da się z nich usunąć.
Zapach amoniaku, mniej lub bardziej intensywny, zawsze towarzyszy białym robakom Można go usunąć w dość prosty sposób. Robaki umieszczamy w sicie i odsiewamy z nich mąkę lub trociny czyli to, w czym były przechowywane. Potem sypiemy do nich świeżą suchą zanętę lub mąkę kukurydzianą, żeby się w niej przetarły. Potrzeba na to kilku dni.
Żeby ten proces przyspieszyć, należy robaki wsypać do rajstop i myć je w letniej wodzie z dodatkiem detergentu, na przykład płynu do mycia naczyń. Po tej kąpieli robaki płuczemy pod bieżącą wodą tak długo, aż przestanie lecieć piana. Umyte robaki podsuszamy w rajstopach lub na ścierce frotte, a później przesypujemy mąką kukurydzianą lub suchą zanętą. W ten sposób usuniemy z nich resztki wilgoci. Co najmniej kilka godzin przed łowieniem robaki należy przesiać i zasypać atraktorem albo aromixem, żeby nabrały zapachu zanęty.
Na haczyk zakładamy robaki, które są w zanęcie. Aromat, jakim przesiąkły, szybko się jednak wypłukuje. Zamiast przynętę często na haczyku zmieniać, można ją co jakiś czas zanurzyć w aromixie lub spryskać bombixem (jest to aromat w sprayu).
Niektóre robaki toną, a inne pływają. Do zanęty dodaje się tylko robaki tonące, bo inne zbyt szybko rozbiją kule, później prąd wody wyniesie je poza łowisko, a za nimi odpłyną też ryby. Robaki pływające najłatwiej oddzielić podczas kąpieli. Są one potrzebne przy łowieniu z opadu. Jeżeli mamy ich zbyt mało, jest sposób, by mieć ich więcej. Do pudełka wlewamy centymetrową warstwę wody i wrzucamy tyle robaków, żeby lekko wystawały nad jej powierzchnię. Po półgodzinie larwy, broniąc się przed zatonięciem, tak “napompują” się powietrzem, że staną się pływające.
Pinka
Kupując pinkę można nie zwracać uwagi na plamki pokarmowe. Jeżeli się rusza, to znaczy, że jest dobra. Zazwyczaj w sprzedaży są larwy białe oraz barwione na żółto, pomarańczowo i czerwono. Najlepsza jest pinka sprowadzana z Anglii, farbowana bordowym barwnikiem fluorescencyjnym. Ponieważ małe larwy nie przeobrażają się tak szybko jak duże robaki haczykowe, można je przez wiele tygodni przechowywać w temperaturze około +2 st. C.
Pinka jest bardziej ruchliwa od dużego białego robaka, więc często używa się jej jako przynęty. Przedtem trzeba ją przetrzeć albo umyć i nasycić zapachem, tak samo jak duże białe robaki. Pinkę do zanęty wystarczy umyć w wodzie z detergentem i spryskać aromixem. Podczas nęcenia w wodach bieżących ruchliwa pinka szybko rozbijałaby kule zanętowe, dlatego przed dodaniem do zanęty trzeba ją sparzyć lub zamrozić. Larwy przeznaczone do parzenia zawiązuje się w rajstopach i na dwie – trzy sekundy zanurza we wrzątku. Żeby pinkę zamrozić, wkładamy ją w woreczku foliowym co najmniej na godzinę do zamrażalnika.
Castery
Poczwarki much to świetna przynęta i zanęta. Zależnie od tego, w jakim stadium przeobrażenia się znajdują, mogą pływać lub tonąć. Po wrzuceniu do wiadra z wodą castery pływające wybieramy, miażdżymy je lub przecieramy przez sito. W tej postaci są doskonałym dodatkiem do zanęt. Nie można ich dodawać w całości, bo natychmiast wypłynęłyby na powierzchnię i odciągnęły ryby od kul. Castery tonące spryskuje się bombixem lub aromixem, po czym można dodać je w całości do zanęty lub przeznaczyć na haczyk.