Niektóre ryby nazywamy dziennymi, inne nocnymi. Jednak taki podział nie zawsze jest właściwy. Przykładem są węgorze, które najczęściej określamy jako ryby nocne. Tymczasem wędkarze, którzy łowią je regularnie podczas dnia, obruszają się na takie twierdzenie i mówią, że jest nieprawdziwe. Czy mają rację?
Na to, czy mają rację, podam jeszcze jeden podobny przykład. Lato, samo południe, słońce świeci bardzo mocno. W kilkunastocentymetrowej wodzie śliz opływa leżące na dnie kamienie. Żeruje w najlepsze i nic nie robi sobie z tego, że i jego nazywają zwierzęciem nocnym. Podział na ryby nocne i dzienne jest więc nieostry, a ślizy i węgorze to właśnie ryby, których pory aktywności mogą się zmieniać w zależności od warunków i potrzeb.
Powodów, które wywracają rybi rozkład dnia, może być wiele. Jednym z nich jest obecność drapieżników. Opisany tu śliz mógł się tak zachowywać, bo na tym odcinku niewielkiej rzeki ich nie było. Ryby są w stanie ocenić ryzyko, przynajmniej w pewnym przybliżeniu, i jeżeli jest ono duże, to starają się w ciągu dnia pozostać w ukryciu. Tak robią m.in. liny, które w zbiornikach z małą ilością roślin poszukują pokarmu głównie w nocy. Natomiast tam, gdzie roślinności jest dużo, mogą żerować w dzień, bo podwodna zieleń zapewnia im ochronę. Z kolei drapieżniki muszą się dostosować do ryb, na które polują. Węgorze, sumy, sandacze i miętusy to ryby z natury raczej nocne. Żerują jednak również w dzień, gdy trafia im się jakaś łatwa zdobycz. Tak się dzieje na przykład podczas tarła drobnych ryb albo w miejscach, gdzie młode ryby podrastają.
Cykle aktywności
Aktywnością ryb, a także innych organizmów (również nas, ludzi), rządzą przede wszystkim cykliczne zmiany zachodzące w przyrodzie. Cyklicznie zmieniają się pory dnia, fazy księżyca, pory roku, poziom wody w rzekach, pływy morza itd. Stosownie do tego powstają cykle aktywności: dobowe, miesięczne, sezonowe, roczne. Dotyczą one żerowania, wędrówek, rozmnażania się. Najważniejszym regulatorem aktywności jest światło, a ściślej jego zmiany następujące w ciągu doby. Na przykładzie płotek, krąpi i innych ryb spokojnego żeru prześledźmy, jak się ryby zachowują w poszczególnych porach doby.
Świt i dzień
Po nocy ryby do pełnej aktywności budzą się stopniowo. Z początku pływają wolno i tuż nad dnem. Niebawem szybkość pływania się zwiększa i ryby przenoszą się do wodnej toni. Łączą się tutaj w coraz większe ławice. Jest to też czas ich pierwszego posiłku. Wszystko to dzieje się jeszcze przed wschodem słońca. Ryby aktywne w dzień przez większość czasu szukają pokarmu albo odpoczywają, co polega raczej na unikaniu drapieżników, a nie na odpoczynku właściwym. Na samo żerowanie przeznaczają stosunkowo niewiele czasu, bo 10 – 30 proc. dnia, głównie o świcie i zmierzchu.
Ryby nocne i zmierzchowe (aktywne o świcie i zmierzchu; sandacz, duży okoń) podczas dnia odpoczywają. Najczęściej przy dnie lub w pobliżu zawad, pojedynczo (sumy, sandacze) lub w luźnych grupach (duże okonie). Natomiast sieje, sielawy i stynki, aktywne głównie o świcie i zmierzchu, w ciągu dnia formują wolno przemieszczające się ławice, zanurzają się głębiej, ale stale pozostają w ruchu.
Zmierzch
Dla ryb dziennych przełom dnia i nocy oznacza przejście od aktywności do spoczynku. Nie odbywa się to nagle, bo ilość światła w wodzie też zmniejsza się stopniowo. W tym czasie zachowują się według pewnego porządku, który jest odwrotnością zachowań podczas świtu. Najpierw (zbiega się to z zachodem słońca) zaczynają szybciej pływać i pokonują większe odległości. Przenoszą się z żerowisk do miejsc odpoczynku. Następnie tworzone na czas dnia ławice stają się coraz luźniejsze, w końcu rozpadają się zupeł-nie, a ryby chwytają już ostatni w tym dniu pokarm. Co chwila się zatrzymują, na coraz dłużej, aż w końcu przestają pływać. Pozostają nieruchome nad dnem lub wśród roślinności, najczęściej aż do ranka.
Zmierzch jest okresem bardzo atrakcyjnym dla wędkarzy. Gdy jedne ryby przygotowują się do spoczynku, inne, głównie drapieżne, przenoszą się do obszarów żerowania. Wędkarze wiedzą, że w letnie wieczory, już po zachodzie słońca, ryby się raptownie ożywiają. Najczęściej łączymy to z obniżeniem temperatury, które daje ulgę po upalnym dniu. Powodem jest jednak nie temperatura (w wodzie zmienia się ona znacznie wolniej niż w powietrzu), lecz stopniowo zmniejszająca się ilość światła. Ryby drapieżne są znacznie większe od swoich ofiar, mają więc proporcjonalnie większe oczy.
Wpada do nich więcej światła i dlatego lepiej sobie radzą, gdy w wodzie jest go już mało. Przez ten krótki czas mają one nad zdobyczą sporą przewagę, którą starają się skwapliwie wykorzystać. Zawzięcie atakują drobnicę, która teraz staje się łupem łatwiejszym także z tego powodu, że rozpadające się przed nocą ławice nie mogą już sprawnie wykonywać obronnych manewrów.
Światła w wodzie zaczyna ubywać już przed zachodem słońca, ale dopiero po nim przebiega to gwałtownie. Po godzinie jest go już bardzo mało. Ważny jest zwłaszcza moment, gdy ryby przestają widzieć kolory. W tym czasie najlepiej stosować przynęty silniej odbijające światło, na przykład srebrzyste lub białe.
Noc
Po okresie aktywności przychodzi czas odpoczynku. Większość płoci i okoni, a także krąpie, wzdręgi nocują na głębokości 1 – 4 m. Stoją, oddalone od siebie, na dnie albo w jego pobliżu. Drobnica spędza noc na płyciznach, nawet na głębokości 10 – 30 cm, najchętniej w pobliżu kamieni lub roślin, które dają im bezpieczeństwo. Ale nie wszystkie ryby w ciągu nocy stoją przy dnie. Część płotek, a także większość uklei i słonecznic, pływa wolno w toni, zawsze jednak pojedynczo, żeby bowiem tworzyć ławice, ryby muszą się widzieć.
Czy ryby stojące w nocy przy dnie śpią? Odpowiedź jest twierdząca, jeżeli za sen uznamy czas, w którym ryba długo pozostaje nieruchoma i słabo reaguje na bodźce zewnętrzne. Tego stanu nie można jednak porównywać ze snem, jaki jest udziałem ludzi. Najważniejsza różnica polega na tym, że śpiący człowiek traci czasowo świadomość (przytomność).
Wyjątkową sytuację stwarza pełnia księżyca przy bezchmurnym niebie. W wodzie jest wówczas nieco więcej światła, które pozwala polować nie tylko rybom nocnym, ale nawet takim dziennym wzrokowcom jak szczupak.
Czas na przyjemności
Ryby pozwalają sobie także na chwile przyjemności. Gdy żaden drapieżnik nie zagraża, niektóre z nich czyszczą sobie wzajemnie skórę (widziano, jak robią to młode karpie). Niekiedy biorą w tym udział ryby różnych gatunków (płocie, wzdręgi). Odbywa się to najczęściej pod koniec dnia, już po ostatnim posiłku. Wieczorem ryby chętnie też ocierają się o twarde przedmioty. Nie zawsze powodem są obecne na ich skórze pasożyty, przypomina to raczej czochranie się ssaków. Z kolei nad ranem ryby poruszają szczęką, zupełnie jakby ziewały. Przyczyna nie jest na razie znana, więc się przyjmuje, że robią to dla przyjemności. Podobnie jest z powolnym pływaniem, które nie wiąże się z poszukiwaniem pokarmu. Dzięki pęcherzowi pławnemu ryby mogłyby stać w miejscu prawie bez wysiłku, one jednak wolą sobie wolno pływać bez wyraźnego celu. Widocznie to lubią.
Waldemar Borys