sobota, 27 kwietnia, 2024
Strona głównaPoradnik JunioraJAK POSTĘPOWAĆ NA ŁOWISKU

JAK POSTĘPOWAĆ NA ŁOWISKU

Spiningowanie to ustawiczne eliminowanie elementów wątpliwych, ale na początku musi być coś stałego. Inaczej ucieknie od nas spokój, a nerwowość będzie się z każdą chwilą nasilać.

Ciągle eksperymentować – to jest warunek skutecznego łowienia gumowymi przynętami. Wleczenie po dnie, potrząsanie szczytówką, raptowne podrywanie, bardzo wolne opuszczanie… sposobów prowokowania ryb do ataku jest o wiele więcej. Tego dnia, gdy jesteśmy nad wodą, zwykle tylko jeden z nich jest najlepszy. Ale który? Jak go znaleźć, skoro niewiadomych jest tak wiele?

Na ogół zaczynamy od sposobu, który okazał się skuteczny poprzednim razem. Jest to postępowanie zrozumiałe, tyle tylko, że nie zawsze prowadzi do celu. Doświadczeni bowiem wędkarze wiedzą, że ryby mało kiedy biorą to samo i tak samo przez kilka kolejnych dni. Nie pozostaje więc nic innego jak próbować. Aż do skutku. Nie dopuszczajmy przy tym ani na moment myśli, że łowimy w miejscu bezrybnym. Bo jeżeli takie byłoby nasze przekonanie, to po co tam tkwić? Lepiej przecież poszukać lepszej wody. Uznajemy zatem, że jeżeli wybrane miejsce jest podobne do takich, gdzie ryby były, to na pewno są one i tutaj. Pamiętajmy: wiara w sukces bardzo pomaga go osiągnąć. Spiningowanie to ustawiczne eliminowanie elementów wątpliwych, ale na początku musi być coś stałego. Inaczej ucieknie od nas spokój, a nerwowość będzie się z każdą chwilą nasilać. W takim nastroju to już naprawdę nic nie złowimy.

Jak postępować
Przypuśćmy, że wczoraj okonie zajadle atakowały powolutku przeciąganego twistera. Dzisiaj, choć łowimy tak samo, brań nie mamy wcale. Co robić, jak postępować? Odpowiadam: nie zmieniając przynęty poprowadźmy ją skokami. Powinny być niewielkie, kilkunastocentymetrowe. Jiga podrywamy szczytówką i od razu nawijamy żyłkę na kołowrotek. Przynęta ani na chwilę nie może spocząć na dnie w bezruchu. Wymaga to trochę wprawy, ale warto się do takiego łowienia przyłożyć. Jeżeli okonie nadal nie biorą, próbujemy innego sposobu. Co jakiś czas jiga podrywamy, za każdym razem o wiele mocniej i o wiele wyżej, po czym na napiętej żyłce opuszczamy go na dno.

Bywa, że okonie atakują przynęty nawet zupełnie nieruchome. Jeżeli coś takiego zauważymy, to czas zmienić jiga. Zakładamy takiego, który położony na dnie będzie utrzymywał przynętę pionowo do góry. Takie jigi nazywają się z angielska stand up (czyt. stend ap – stojące). Tu pora na ważną uwagę. Pamiętajmy, że do sposobu prowadzenia trzeba dostosować nie tylko kształt jiga. Musimy też w innej pozycji trzymać wędzisko! Jeżeli przynętę prowadzimy skokami, to szczytówka powinna się znajdować między godziną 10 a 11, natomiast podczas łowienia jigami stojącymi wędkę trzeba ułożyć na godzinie 8, a nawet 7. Inaczej oderwalibyśmy jiga od dna.
I jeszcze coś… Nawet słaby wiatr zwiększa naprężenie żyłki. Nie przeszkadza to, jeżeli przynętę prowadzimy w cyklu: poderwanie – opuszczenie – poderwanie – opuszczenie… itd. Kiedy jednak chcemy ją utrzymać w bezruchu, długi odcinek żyłki wystawiony na działanie wiatru zniweczy te zamierzenia, bo oderwie przynętę od dna i trudno będzie rozpoznać słabe brania. Wiadomo przecież, że wyczuwa się je najlepiej, kiedy żyłka jest napięta, a wędzisko skierowane ku górze. Wtedy branie można rozpoznać nawet po ruchu żyłki w miejscu, w którym wchodzi ona do wody. Ale przy silnym wietrze, wędkę trzeba trzymać nie w pionie, lecz blisko wody. Wtedy żyłka brania nie pokaże, za to o wiele lepiej wyczujemy je na szczytówce.

Do najlepszych miękkich przynęt należą tuby. Lubią je okonie, sandacze i szczupaki, nie za bardzo tylko lubią je nasi wędkarze. Przekonują mnie o tym informacje uzyskiwane od handlowców. W tym samym czasie sprzedają oni 50 razy więcej kopyt i blisko 100 razy więcej twisterów. Ktoś jednak u nas te nieliczne tuby kupuje i myślę, że robi to nie po to, by się czymś wyróżniać w tłumie zwyczajnych wędkarzy. Tuby są najskuteczniejsze, kiedy się nimi pływa nad dnem. Szczytówka powinna się wtedy znajdować na godzinie 9 – 9:30. Jest ważne, żeby przy takim ułożeniu wędki trafiało się nam mało zaczepów, a odległość przynęty od dna była cały czas jednakowa. Oba te cele można osiągnąć, trzeba tylko poświęcić trochę czasu na dobranie odpowiedniego ciężaru jiga. Po spełnieniu tych warunków tuba będzie się lekko odbijała od przeszkód i da się ją przeciągać na długości dobrych kilku metrów, co jest istotą tego sposobu prowadzenia.

Waldemar Rychter

PODPIS POD TRZY RYSUKI
Każdy z zaprezentowanych jigów można prowadzić w różnych partiach wody i zależy to wyłącznie od inwencji łowiącego.

Pamiętać jednak należy, że jigi zostały zaprojektowane do konkretnych wabików, sposobów łowienia i warstw wody, w których się najlepiej sprawdzają. Tej regule nie poddaje się jig kulisty i główki stand up, których istotą jest stanie na dnie. Kulką można obławiać każdą warstwę wody trzymając przy tym kij jak się komu podoba. Jigami stand up łowi się trzymając szczytówkę przy powierzchni wody, w przeciwnym razie jig zostanie poderwany nad dno w trakcie przeciągania.

Niejeden wędkarz się zdziwi zakwalifikowaniem ciężkiego jiga z antyzaczepem do grupy przynęt, którymi się łowi trzymając wędzisko szczytówką do góry. Taka jest jednak technika łowienia w podwodnych przeszkodach – jiga podnosi się do góry i opuszcza na napiętej żyłce. Inny ciężki jig, oracz, jest również w tej grupie przynęt, bo stosuje się go według zasady:
“za duży ciężar, jak na taką wodę”.

Jig z drutem antyzaczepowym wśród przynęt do obławiania toni jest rzadko spotykany w pudełkach wędkarzy, a szkoda. Wkłada się go w korpus miękkiej przynęty i obławia partie podwodnej roślinności.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

- Advertisment -

Most Popular

Recent Comments