Okonie składają ikrę sklejoną w długie, galaretowate wstęgi. Wyróżniają się tym wśród innych rodzimych ryb, bo większość z nich ziarna ikry bezładnie rozrzuca na tarlisku.
W rejonie tarlisk okonie gromadzą się już pod koniec marca. W stadach są tylko osobniki duże, drobnica jest przepędzana. Rozpoczną tarło, gdy temperatura wody osiąga około 10 stopni, zwykle w połowie kwietnia.
Samica wybiera miejsce na głębokości od 0,3 do 3 m, gdzie na dnie znajdują się obumarłe korzenie trzcin, zatopione gałęzie, patyki lub głazy. O nie zaplątuje wstęgę ikry, która może mieć nawet 2 metry długości. Towarzyszy jej najczęściej kilka samców, które podczas wydalania ikry oblewają ją mleczem.
Sklejanie jaj w taśmy jest, jak się przypuszcza, spadkiem po dawnych, żyjących jeszcze w morzach przodkach okoni. Ikra w ten sposób zabezpieczona jest przed mniejszymi drapieżnymi, którym uniemożliwia wyłuskanie jaj, a także dostanie się do wnętrza taśmy. Większym intruzom, chociażby rybom, trudność sprawia pochwycenie i połknięcie całej wstęgi. Dla powodzenia rozwoju ikry nie bez znaczenia jest także to, że rozpostarte w wodzie taśmy trzymają w bezpiecznej odległości ikrę od przydennej warstwy dna, w której często brakuje tlenu.
Okonie zadowalają się tylko bierną ochroną jaj, jaką daje ich trwałe połączenie. Szwedzki ichtiolog Eryk Fabricius zaobserwował jednak, że samica okonia zaraz po złożeniu ikry, co trwa zaledwie kilka sekund, atakowała samce. Przez następne 5 godzin ochraniała ikrę i przepędzała inne ryby, które zbliżały się do złożonych jaj. W tym czasie przyjmowała charakterystyczną dla okoni pozę grożenia (podniesione płetwy grzbietowe, otwarty pysk i pokrywy skrzelowe). Zmieniło się także jej ubarwienie. Zanikły ciemne, poprzeczne pasy na bokach, za to poniżej linii bocznej jej ciało silnie ściemniało. Trudno powiedzieć, czy takie zachowanie jest typowe dla wszystkich samic okoni, czy było tylko wynikiem przebywania w ograniczonej przestrzeni akwarium. W naturze nie zaobserwowano tego zjawiska, ale, ponieważ trwa krótko, być może po prostu je przeoczono. Skądinąd wędkarze dobrze wiedzą, że podczas tarła okonie pozostają przez długi czas na tarliskach i są w tym czasie bardzo agresywne.
Jedna samica, zależnie od wielkości, składa od kilku do nawet stu tysięcy ziaren ikry. Po 10 – 20 dniach od złożenia wychodzi z niej wylęg, który ma zaledwie 5 – 6 mm i jest zupełnie przezroczysty. Malutkie rybki pływają w górnej warstwie wody, mając za jedyną ochronę przed prześladowcami bezbarwne ciało. Ten sposób obrony w najwcześniejszym okresie samodzielnego życia, okonie także odziedziczyły po morskich przodkach. Ogromna większość ryb morskich, nawet tych, które w dorosłym wieku żyją przy brzegach, w młodości jest zupełnie przezroczysta i pływa w otwartym morzu blisko powierzchni wody. W morzach i oceanach ta strategia jest korzystna, w wodach słodkich jednak zawodzi, bo toń jest w nich przeszukiwana przez dużo większą liczbę amatorów planktonu, od drapieżnych planktonowych skorupiaków po planktonożerne ryby.
Pływający w otwartej wodzie wylęg okoni jest mocno trzebiony przez drapieżniki. Po dwóch tygodniach od wyklucia młode okonie zaczynają żerować i kierują się w stronę brzegów. Wolą tam przebywać, bo w otwartej wodzie zagrażają im drapieżne ryby i rybożerne ptaki. Niebezpieczni są nawet o rok starsi pobratymcy. Późną wiosną w niektórych latach starszy rocznik odżywia się prawie wyłącznie tegorocznym wylęgiem, robiąc w nim ogromne spustoszenie. W niektórych jednak latach młode okonie pozostają przez cały rok na otwartej wodzie. Ichtiolodzy zaobserwowali to zjawisko w dużych jeziorach, ale nie znają jego przyczyny. Powodem są być może silniej wiejące wiatry w danym roku, które wyganiają młode ryby od brzegów.
(WBo)