Kiedy łowiska pokryte są lodem, jest czas, by w domu przygotować się do kolejnego sezonu spławikowego. Zimą wiążę zestawy do bata i tyczki oraz szykuję sobie zapas przyponów. Te żmudne czynności zajmują mi kilka wieczorów, za to później, przez cały sezon, mam z tym spokój.
Zestawy przygotowuję z myślą o konkretnym typie wody. Zaczynam od wyboru spławików na rzekę, kanał i wodę stojącą. Uwzględniam też różne warunki, w jakich przyjdzie mi łowić, a więc głębokość, uciąg, pogodę (dzień wietrzny, spokojny) itp. Dobierając spławiki staram się korzystać z jednego typu (jednej firmy). Dzięki temu dogłębnie je poznaję, wczuwam się w nie i później rozpoznaję nawet najdelikatniejsze brania.
Dobór elementów
Aby być przygotowanym na każdą okoliczność, potrzebuję 50 – 60 zestawów. Cięższe (powyżej 1,5 grama) obciążam łezką i podpieram ją jedną, dwiema lub trzema śrucinami. Do lżejszych używam samych śrucin. Wagę łezki dobieram tak, żeby stanowiła 80 – 95% całego obciążenia. Najlepsze są łezki mające w środku igelitową koszulkę ochraniającą żyłkę. W niektórych sklepach można kupić ciężarki, które nie śniedzieją, bo są powleczone specjalną masą. Są drogie. Ale ten sam efekt uzyskuję w inny sposób. Zwykłe łezki maluję wodoodporną farbką modelarską (ciemnozieloną lub czarną). Podczas tej czynności wieszam je na żyłce, żeby nie zakleić igelitowych koszulek.
Żyłka główna na duże ryby w szybkim nurcie oraz na karpie powinna mieć średnicę 0,14, a nawet 0,16 mm. Na wolniejszą wodę oraz średnie ryby w wodzie stojącej (duże płocie, leszcze, karasie) dobra będzie 0,12 mm. Na kanały i wody stojące, gdzie dominuje drobnica (małe płocie, krąpie, ukleje), wystarczy 0,10 mm. Na przypony używam żyłek o średnicy od 0,06 do 0,14 mm. Wiążąc zestawy posługuję się tabelą 1. Cieńszych przyponów przewidzianych dla danego gatunku używa się w wodzie stojącej, grubszych w wodzie płynącej. Na przykład na kilogramowego leszcza w rzece potrzebny będzie przypon 0,12 mm, w wodzie stojącej wystarczy 0,10 mm.
Nie ma haczyków uniwersalnych. Te, które są dobre na ukleje, są za małe do łowienia leszczy, z kolei leszczowe są za małe na karpie itp. Czytając tabelę 2, ktoś się może zdziwić, dlaczego np. karasie można łowić na haczyki nr 18, jak i nr 10. Otóż haczyków nr 18 używam łowiąc małe karasie na małą przynętę (np. ochotkę), natomiast haczyków nr 10 do połowu większych sztuk na dużą przynętę (np. dwa ziarna kukurydzy).
Haczyki o tym samym numerze, ale różnych marek, mogą nie być dokładnie takie same. Ich wielkość jest jednak zbliżona.
Budowanie zestawu
Zaczynam od wyważenia spławika. Najprościej to zrobić metodą prób i błędów w wiaderku z wodą. Wyważony spławik zakładam na żyłkę główną i blokuję go dwoma lub trzema koszulkami igelitowymi. Jedna koszulka to stanowczo za mało, spławik będzie się przesuwał. Następnie na żyłce umieszczam ciężarki, którymi wyważony był spławik. Jak wspomniałem, lekkie zestawy wyważam śrucinami, cięższe, powyżej 1,5 grama, ołowianą łezką. Aby łezka nie skakała po żyłce, blokuję ją stoperem zrobionym z igelitowej marki i kawałka zużytego amortyzatora. Podczas wyrzutu i holu łezka nie może się samoczynnie przesuwać, ale powinna dać się przeciągnąć po żył-ce, kiedy będę musiał zmienić rozkład obciążenia.
Pozostałe śruciny zaciskam na końcu żyłki – największe na górze, mniejsze pod nimi. Następnie przesuwam je po żyłce kilka razy na odcinku około 30 centymetrów, tam i z powrotem. To sprawia, że rowek w zaciśniętej śrucinie się zaokrągla i nie będzie osłabiać żyłki. Po tej czynności śruciny przesuwam wyżej, a zniszczony kawałek żyłki odcinam i wyrzucam. Dopiero teraz dokładnie mierzę i odcinam ze szpulki potrzebny mi odcinek żyłki z założonym spławikiem i ołowiem. Na początku i końcu wiążę niewielkie pętelki o średnicy około centymetra. Pierwsza posłuży do połączenia zestawu z wędką, do drugiej przywiążę przypon. Oczywiście dopiero na łowisku, bo przecież w chwili montowania zestawu nie wiem, do łowienia jakich ryb mi on posłuży.
Gotowy zestaw nawijam na zwijadełko z tworzywa sztucznego, zaczynając od strony haczyka, żeby spławik nie złamał, zwijadełko powinno być dostosowane do jego długości. Często po nawinięciu zestawu w rękach zostaje koniec żyłki, który trudno założyć za ramię drabinki. Pomocne są specjalne łączniki, które robię z kawałków zużytych amortyzatorów. Łącznik przewlekam przez elastyczny wężyk. Z jednej strony robię pętelkę, z drugiej przywiązuję drucik, najlepiej w koszulce, w kształcie spłaszczonej litery „S”. Pętelkę zestawu zahaczam o drucik, nasuwam na niego wężyk, drugi koniec gumowego łącznika zaczepiam o róg zwijadełka.
Wiązanie przyponów
Przypony przechowuję osobno, w specjalnych pojemnikach przypominających piórniki. Zajmują one mało miejsca, żyłka się w nich nie załamuje, a w jednym niewielkim „piórniku” można zmieścić aż 72 przypony. Mam dwa rodzaje takich „piórników”. Jeden o długości 42 cm do przechowywania dłuższych przyponów (na leszcze, jazie, klenie, brzany) i 28-centymetrowy. Niestety, w piórniku mieszczą się przypony mające co najmniej 15 cm (taka jest jego konstrukcja). Krótsze przechowuję na zwijadełkach z własnoręcznie wklejoną gąbką.
Różnica grubości pomiędzy żyłką główną i przyponem nie powinna przekraczać 0,05 mm, najlepiej gdy wynosi tylko 0,02 mm. Na przykład do spławika 10-gramowego na wodę bieżącą daję żyłkę główną 0,14 mm, przypon 0,10 lub 0,12. Do spławika półgramowego na wodę stojącą żyłkę główną 0,10, przypon 0,08 lub 0,06. Jeśli zahaczę o dno lub weźmie mi duża ryba, to urwę tylko przypon, a nie cały zestaw. Taka jest rola przyponu. Do cienkich przyponów wiąże się mniejsze haczyki, do grubych większe.
Stosowanie haka nr 8 do przyponu 0,07 mija się z celem, bo nawet gdy zatniemy dużą rybę, to na tak cienkiej żyłce jej nie wyholujemy. Małego haczyka używamy do połowu małych ryb, więc wiązanie go do grubej żyłki to też nieporozumienie. Rybi drobiazg może się takiej żyłki przestraszyć.
W zestawach do bata i tyczki przypony z żyłką główną najczęściej łączę za pomocą pętelek, bo to umożliwia ich szybką wymianę. W zestawach do odległościówki, bolonki oraz zestawach skróconych na silny nurt stosuję krętlik, który zmniejsza ryzyko skręcenia żył-ki podczas łowienia. Krętlik przywiązuje się na stałe do żył-ki głównej.
Rafał Bielewicz
Do łowienia poszczególnych gatunków ryb używam przyponów o następującej długości: ukleja 10 – 12 cm, płoć 12 – 18, krąp 15 – 30, Leszcz 25 – 40, karaś 12 – 20, certa i świnka 15 – 30, jaŻ i kleń 20 – 40, brzana 20 – 40, karp 20 – 30.