sobota, 12 października, 2024
Strona głównaGruntKARPIARZ BEZ KULEK

KARPIARZ BEZ KULEK

Kulki proteinowe to najpewniejsza przynęta na dużego karpia. Zdarzają się jednak sytuacje, że karpiarz stosujący wyłącznie kulki jest skazany na niepowodzenie. Przekonałem się o tym łowiąc w wodach, w których dotąd kulek nie używano. Podobnie jest na zawodach, jeżeli przedtem w łowisko wpuszczono karpie hodowlane. One też kulek nie chcą brać.

W wodzie, gdzie nikt na kulki proteinowe nie łowi, karpie zupełnie tę przynętę ignorują. Zazwyczaj intensywne nęcenie kulkami daje tam wyniki nie wcześniej niż po tygodniu. Jeżeli nie mam tyle czasu na przygotowanie łowiska, sięgam po przynęty najczęściej stosowane przez miejscowych wędkarzy. Przeważnie karpie są przyzwyczajone do kukurydzy konserwowej, ale gdzieniegdzie podstawową przynętą jest makaron, ziemniaki, preparowany ryż. Na jednym z łowisk specjalnych w okolicach Zatoru masowo nęci się karpie pokrojonym w kostkę… ogórkiem! Czasem też do zanęt i przynęt stosuje się tylko jeden zapach, np. wanilię.

Zazwyczaj na jedną wędkę zakładam konserwową kukurydzę, a na drugiej próbuję różnych kombinacji białych robaków i miejscowych karpiowych smakołyków. Przeważnie jest to makaron gwiazdki ugotowany na półtwardo i wymieszany z olejem słonecznikowym z dodatkiem zapachu. Gdy łowisko ma bardzo grząskie dno, niezastąpiony jest preparowany ryż. Dzięki swojej wyporności utrzymuje haczyk z przynętą na powierzchni mułu, a to zwiększa szansę na szybkie branie. Żeby ryż jak najwolniej namakał i długo trzymał się na haczyku, na tydzień przed łowieniem zalewam go w słoiczku olejem słonecznikowym z dodatkiem 5 ml aromatu. Różnych kombinacji przynęt próbuję cierpliwie aż do skutku. Kiedyś w akcie rozpaczy założyłem na haczyk wydłubany z kanapki miękki żółty ser i dopiero wtedy miałem brania.

Niezależnie od stosowanej przynęty nęcę mieszanką ziaren kukurydzy, konopi, prosa, sezamu, bobiku i soi z dodatkiem granulatu pstrągowego i bazowej zanęty (po około 3 kg na 20 kg zanęty). Ziarna zaparzam przez noc, a potem gotuję z dodatkiem około 50 ml zapachu. Surowe ziarna na długo odbierają im apetyt. Jeżeli podstawową przynętą ma być konserwowa kukurydza, dodaję jej do zanęty co najmniej kilogram. Wcześniej mocno spryskuję ją aromatem. Gdy na haczyk zakładam białe robaki, to także one muszą się znaleźć w zanęcie, choćby w symbolicznej ilości. Podczas zawodów dodaję czasami pół litra drobnej ochotki, która nie tylko ściąga drobnicę, ale także nadaje zanęcie specyficzny zapach.

Stosuję typowy sprzęt karpiowy: wędziska o ugięciu od 2,5 do 3,5 funta, kołowrotki z wolnym biegiem szpuli i żyłką 0,35 mm. Gdy łowię na kukurydzę, używam zestawów włosowych. Na twardym dnie daję przypon długości 30 cm, na miękkim 40 – 50 cm. Do tego ciężarek 80 – 100 g i miękka rurka antysplątaniowa dłuższa od przyponu. Rurkę pływającą obciążam na końcu specjalną masą plastyczną z dodatkiem ołowiu, żeby się nie unosiła nad dnem. Zestaw blokuję gumowym stoperem założonym na żyłkę 5 – 7 cm powyżej rurki antysplątaniowej. Haczyki oczkowe nr 4, koniecznie z grubego drutu i z krótkim trzonkiem. Na włos, wyprowadzony spod węzła na haczyku u nasady trzonka, zakładam 3 – 5 ziaren kukurydzy pozostawiając wolne 5 – 10 mm włosa. Przypon łączę z żyłką główną przez krętlik, a powyżej węzła zakładam gumowy stoper i plastikowy koralik.

Kiedy zamiast kukurydzy stosuję inne przynęty, jako obciążenie zakładam sprężynę bez rurki antysplątaniowej. Wybieram sprężyny dociążone ołowiem o wadze mniej więcej 50 g. Daje to szansę, że ryba zatnie się sama nawet wtedy, gdy zanęta wypadnie. Ciężar wypełnionej zanętą sprężyny nie może przekraczać 100 g. Haczyk nr 8 wiążę na przyponie z żyłki 0,20 mm o długości 5 – 7 cm. Nie wiem dlaczego, ale gdy przypon robię z plecionki, brań mam zawsze mniej. Podobnie jak w zestawie włosowym, przypon wiążę przez krętlik, a węzeł zabezpieczam gumowym stoperem i koralikiem. Zestaw blokuję stoperem zaciśniętym 5 cm powyżej sprężyny.

Sprężynę oblepiam mieszanką zanętową z dodatkiem konserwowej kukurydzy i białych robaków. Nadaję jej taką konsystencję, żeby po uderzeniu o wodę co najmniej połowę zanęty zostało w sprężynie. Przy obfitym nęceniu sprężyna ma zwabiać karpie do haczyka, a nie donęcać łowisko. Przypon wciskam w zanętę oblepiającą sprężynę, dzięki temu podczas rzutu się nie plącze. Również założony na haczyk ryż oblepiam zanętą, żeby nie spadł przy uderzeniu o wodę.
Przy delikatnym łowieniu karpi zawsze trzymam rękę na wędzisku. Jest to konieczne zwłaszcza wczesną wiosną, kiedy brania bywają niemrawe. Brania sygnalizowane opadem zacinam od razu, przy braniach podnoszonych czekam, aż karp wybierze jednym ruchem co najmniej kilkanaście centymetrów żyłki. Ponieważ przypon jest cienki, a wędzisko mocne, hamulec ustawiam bardzo luźno i unikam zbyt obszernego zacinania.

Przy łowieniu ze sprężyną trzeba się liczyć z dużą ilością pustych zacięć. Karpie będą się też często spinać, bo nie mogą połknąć przynęty głęboko i przeważnie zahaczają się za koniec wargi. Za to brań powinno być dużo, zwłaszcza gdy się łowi karpie hodowlane.

Grzegorz Dusza
Kraków

Podczas krótkiej zasiadki na mało znanym łowisku nęcę w takiej odległości, w jakiej najczęściej łowią miejscowi wędkarze. Najczęściej jest to odległość 30 metrów. Dla pewności nęcę również na pięćdziesiątym metrze, bo to odległość, w której są karpie, nawet kiedy na brzegu jest duży hałas.
Karpie przyzwyczajają się do zapachu podawanego przez miejscowych wędkarzy. Jeżeli nie wiem, jaki jest to zapach, stosuję aromat o zapachu masła albo firmowy scopex. Spawdzają się na każdym łowisku.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

- Advertisment -

Most Popular

Recent Comments