środa, 24 kwietnia, 2024
Strona głównaPrzynęta SztucznaPRZYNĘTY I COŚ JESZCZE

PRZYNĘTY I COŚ JESZCZE

Moim ulubionym zajęciem, oprócz łowienia ryb, jest pisanie fraszek i wierszy. Dlatego czytelnikom “Wędkarza Polskiego” proponuję pewniaka 100%, gdy zawiodą inne metody.

Do każdej kupionej przynęty, lub własnoręcznie wykonywanej, staram się coś dodać, zmieniać, ulepszyć. Kiedyś już pisałem o swoich przynętach na łamach “Wędkarza Polskiego”, chociażby przypomnę o sztywnych drucianych przyponach, które zakańczam agrafką. Przypon zapinam bezpośrednio do przynęty, dlatego przynęta zachowuje się inaczej niż na przyponie giętkim. Choć wolę łowić na przyponie, np. wolframowym, to przy zaniku brań, zakładam moje sztywne przypony. Często szczupaki zaczynają brać ponownie, co też stwierdzili koledzy.

Dobre przynęty na bolenie wykonane z bransolety damskiego zegarka są naprawdę łowne.

Moje obrotówki w trakcie łowienia, już po kilku minutach, zmieniają kolor. Bledną, matowieją. Dzięki temu są łowniejsze, bo nie straszą ryb swoją jaskrawością. Po wyjęciu z wody wracają do poprzedniego stanu. Aby to osiągnąć, naklejki na skrzydełko przyklejam klejem stolarskim, takim do drewna i później pokrywam cienką warstwą wodoodpornego lakieru bezbarwnego. Naklejki wycinam z gazety lub z jakiegoś papieru odblaskowego. Korpusy do obrotówek odlewam z ołowiu. Tymi moimi obrotówkami można dalej rzucać i głębiej je prowadzić. Gdy potrzebuję lżejszych obrotówek, odlewam cieńsze i krótsze korpusy.

Woblery wykonuję z twardego styropianu (np. packa do tynkowania, stare koło ratunkowe). Robię woblery, które są imitacją rannej ryby. Niektóre woblery zdobię łebkami różnokolorowych szpilek. Szpilki wbijam w ogon woblera i przyklejam klejem szybkoschnącym bezpośrednio na łowisku, po tym, kiedy je przetestowałem. Kolory dobieram w zależności od upodobania ryb. Woblery stają się łowniejsze.

Moim ulubionym zajęciem, oprócz łowienia ryb, jest pisanie fraszek i wierszy. Dlatego czytelnikom “Wędkarza Polskiego” proponuję pewniaka 100%, gdy zawiodą inne metody. A co najważniejsze nie ma okresu ochronnego:

Suma w kościele
W każdą niedzielę

Z wierszy bym polecał:
Wędkarz
Przy nawietrznym brzegu
fala się kołysze,
z pluskiem brzeg podmywa
i zakłóca ciszę.
Wicher mocno dmucha
i deszczyk zacina,
co tam niepogoda,
wędka się wygina!
Kaptur postawiłem,
ręce mi skostniały,
założyć przynętę
to problem niemały
Cały czas w napięciu
brania oczekuję,
chwila nieuwagi
drogo mnie kosztuje.o
Połamania kijów życzy

Spinek Henryk – Piotrowice k. Sandomierza

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

- Advertisment -

Most Popular

Recent Comments