Wędkarstwo rzutowe to wprawdzie peryferie naszego hobby, przejmujemy jednak stamtąd dużo rozwiązań, które później ułatwiają nam łowienie ryb. To od rzutowców zapożyczyliśmy wysokie szpule i stożkowe nawijanie żyłki, podobnie jak szczególne kształty, rozmiary i rozmieszczenie przelotek. Sztywne, lekkie i cienkie kije, stosowane dziś niemal powszechnie, są również wynikiem wieloletnich doświadczeń zawodników rzucających ciężarkiem na odległość.
Wędkarstwo rzutowe to wprawdzie peryferie naszego hobby, przejmujemy jednak stamtąd dużo rozwiązań, które później ułatwiają nam łowienie ryb. To od rzutowców zapożyczyliśmy wysokie szpule i stożkowe nawijanie żyłki, podobnie jak szczególne kształty, rozmiary i rozmieszczenie przelotek. Sztywne, lekkie i cienkie kije, stosowane dziś niemal powszechnie, Żadna firma nie produkuje wędzisk przeznaczonych dla rzutowców. Zawodnicy robią je sami, zbroją blanki lub przerabiają gotowe kije. Wykorzystują blanki o bardzo wysokim module PSI, by uzyskać kij sztywny i sprężysty, bo wtedy – jak się to wśród rzutowców mówi – ładuje przy wymachu dużo energii. A trzeba wiedzieć, że sportowe rzuty są bardzo dynamiczne. Przed rzutem zawodnik robi kilkumetrowy dobieg lub podwójny obrót. Kij musi być też lekki i mieć cienki blank. Lżejszym kijem można wykonywać szybsze ruchy (szybkość rzutu przekłada się na jego długość), natomiast cienki blank, kiedy przecina powietrze, stawia mniejszy opór.
Rzutowe wędziska robię z blanków Loomisa i Fenwicka. Przerabiam też gotowe kije. Najczęściej są to Robinsony Titanium, Banaksy, Dragony HM i Jaxony Selection 2000. Przeróbka polega na założeniu innych przelotek w innym miejscu, niemal zawsze na skróceniu dolnika, często także na obcięciu szczytówki, by jej nadać odpowiednią sztywność.
Kije uzbrajam w niewielką ilość przelotek o dużej średnicy. Ich liczbę i wielkość w poszczególnych konkurencjach regulują przepisy wędkarstwa rzutowego. Przelotek do wędzisk rzutowych nie kupi się w sklepie. Nic w tym dziwnego, bo który wędkarz kupiłby przelotkę o średnicy kilkunastu centymetrów? Specjalnie dla nas robi je, z twardego duralu, krakowski rzemieślnik, kiedyś także rzutowiec. Ze względu na dużą średnicę (do 15 cm) składają się one z dwóch części: mocowanej do wędziska stopki i wkręcanego w nią pierścienia. Pierścień jest bardzo cienki, żeby zmniejszyć opory powstające przy tarciu żyłki. W latach siedemdziesiątych rzutowcy wymyślili i zastosowali przelotki z pierścieniami trójkątnymi. Żyłka ociera się o nie jeszcze mniej niż o pierścienie okrągłe. Dopiero w ostatnich latach takie przelotki znalazły się na kijach kilku firm, m.in. Browninga i Robinsona.
Rzutowe wędki mają krótkie rękojeści. Przedłuża to ich efektywną długość i zmniejsza opór powietrza w czasie wyrzutu. Na przykład w 2,5-metrowym kiju korek ma długość 20 cm i średnicę do 21 mm (średnica rękojeści standardowej wynosi 25 – 30 mm). Uchwytów kołowrotka nie stosujemy, gdyż pogrubiają rękojeść. Kołowrotek mocujemy taśmą.
Czasem do swoich potrzeb przystosowujemy kołowrotki sklepowe, ale takie, które się do tego nadają, trafiają się raz na parę lat. Najlepszym przykładem jest Daiwa Whisker SS 1600, popularny wśród rzutowców model do jednoręcznego spiningu. Jest to jeden z pierwszych kołowrotków z wysoką szpulą. Powstał w roku 1990 i ta jego szpula ciągle jeszcze należy do najwyższych. Przy tej okazji warto wspomnieć, że szpula Long Cast jest wynalazkiem znanego polskiego rzutowca, Stanisława Królaka z Głogowa.
Używam kołowrotka Shimano Stradic 4000, ale szpule do niego projektuję sam. Szpula do dalekich rzutów musi być jak najwyższa, mocno stożkowata i płytka. Z wysokością szpuli nic się nie wykombinuje, bo mechanizm nawijania żyłki jest zaprojektowany do konkretnego modelu i żeby ją wydłużyć, trzeba by zrobić nowy kołowrotek. Ale w gotowym kołowrotku zmieniam inne parametry. Moje szpule mają cienki rant i ostry stożek, ale to jest sprawa wielu doświadczeń. Podam przykład. Jeżeli stożek byłby zbyt ostry, to żyłka spadałaby zwojami, a nie zwój po zwoju.
Duży wpływ na długość rzutów ma ilość żyłki na szpuli. Kilka milimetrów musi wystawać poza szpulę, musi też być ściśle nawinięta, zwój za zwojem. Dlatego szpule muszą być płytkie i mieścić niewiele więcej żyłki niż to konieczne.
Nieporozumieniem, jeśli chodzi o długość rzutów, jest system ABS opracowany przez Daiwę. Reklama głosi, że on znacznie przedłuża rzuty, tymczasem jest odwrotnie. Przypomnę, że ABS układa żyłkę w odwrotny stożek. Musi więc skracać rzuty, bo żyłka trze nie tylko o rant szpuli, ale także o wcześniejsze zwoje. Można się zgodzić, że ten system nie robi brody, ale rzutów z pewnością nie wydłuża.
Duży wpływ na odległość rzutów ma natomiast grubość żyłki. Użycie żyłki cieńszej o 0,02 mm, na przykład 0,18 zamiast 0,20 mm, wydłuża rzut nawet o 8 metrów. Dlatego grubość żyłki jest określona przepisami i na zawodach sędziowie ją skrupulatnie badają. Żyłka do ciężarka o wadze 7,5 g nie może mieć średnicy mniejszej niż 0,18 mm, a do ciężarka 18 g i multiplikatora – 0,25 mm. Ale nie zawsze warto używać żyłek bardzo cienkich. Przy wietrze wiejącym z tyłu lub lekko z boku grubsza żyłka jest sprzymierzeńcem. W powietrzu robi się z niej balon, który ciągnie ciężarek i pozwala na uzyskiwanie rekordowych odległości. W takich warunkach ciężarkiem 7,5 g rzuciłem prawie na 100 metrów, podczas gdy rekord świata wynosi nieco ponad 82 m. Niestety, wiatr był silniejszy niż pozwalają przepisy.
Rzutowcy używają żyłek miękkich i mało rozciągliwych, bo dobrze schodzą ze szpuli. Produkowane są specjalne żyłki z atestem, które ściśle trzymają się podanej średnicy. Należy do nich m.in. Casting Spool Strofta. Ale w Polsce są niedostępne, więc używam żyłki Sufix: XP, Excelon i Feeder Mono.
Janusz Paprzycki, Legnica
(WS)
Do grona bardzo utytułowanych rzutowców należy Janusz Paprzycki. Zapewne niejeden wędkarz będzie chciał skorzystać z jego rad i wskazówek. W tej bowiem dziedzinie trudno u nas o większy autorytet. Na mistrzostwach świata i Europy Janusz Paprzycki zdobył 18 medali, w tym 4 złote. Jest także brązowym medalistą Światowych Igrzysk Sportów Nieolimpijskich. Ponad 60 medali to jego dorobek uzyskany na imprezach krajowych. Janusz Paprzycki wychował już sobie następcę. Jest nim jego syn Paweł, także już posiadacz wielu tytułów. Dwa razy startował w mistrzostwach świata
i zdobył 8 medali, w tym jeden złoty. Razem z ojcem wchodzi w skład polskiej kadry. Ale według p. Janusza, jego największym sukcesem jest zwycięstwo odniesione nad ojcem.