wtorek, 23 kwietnia, 2024
Strona głównaŁowiskoBYSTRZYCA POD MIETKOWEM

BYSTRZYCA POD MIETKOWEM

Bystrzyca była jedną z najbrudniejszych rzek na Dolnym Śląsku. Niosła ścieki bytowe i przemysłowe ze Świdnicy i wielu innych małych miejscowości położonych przy jej biegu. Jeszcze w latach osiemdziesiątych o Bystrzycy się mówiło, że gdy wrzucić do niej kamień, to na powierzchni nie rozchodzą się kręgi, tak gęsta jest w niej woda.

Taka brudna rzeka wlewała się przez wiele lat do zbiornika w Mietkowie (wybudowano go na początku lat osiemdziesiątych). Na szczęście dla wędkarzy z czasem tych brudów zaczęło ubywać, bo dno ciągle zruszały koparki wydobywające żwir, a bardzo silne wiatry, jakie zaczęły wiać po zalaniu zbiornika, dobrze natleniały wodę.

Od samego początku Mietków był dobrym łowiskiem. Przyjeżdżano nad jego brzegi łowić okonie i szczupaki, ale mało kto chodził z wędką tam, gdzie wlewała się Bystrzyca. Najwięcej wędkarzy gromadziło się wtedy w pobliżu tamy.

O Bystrzycy, a dokładniej o jej wpływie do zbiornika, przypomniano sobie parę lat później, kiedy padł przemysł i do rzeki trafiało mniej ścieków. Każdej wczesnej wiosny łowiono tam ogromne ilości płoci. Jednak nad samą Bystrzycę mało kto się zapuszczał. Jakby o niej zapomniano. Tymczasem rzeka, po wiosennych powodziach, zwłaszcza tej pamiętnej w roku 1997, oczyściła swoje koryto. Zdziczała, a bystry nurt odsłonił kamieniste i żwirowe dno. Do rzeki trafiły szlachetne ryby z zarybień, sporo ich wpłynęło ze zbiornika i tu się zadomowiło.

Choć jednak w Bystrzycy na odcinku od Niegoszowa do Domaniowa ryb jest sporo, wędkarze nadal rzadko tu zaglądają. Chyba dlatego, że z asfaltu rzeki nie widać. Można na nią zerknąć jedynie w tych wsiach, gdzie nad jej nurtem przerzucono mosty. A że takich miejsc jest niewiele, samą zaś rzekę skrywają głębokie jary, laski i zagajniki, wędkować przychodzą tu jedynie mieszkańcy pobliskich wsi. Od czasu do czasu przemknie spiningista, który poluje na pstrągi potokowe, niekiedy można zobaczyć brodzącego muszkarza.

Żeby znaleźć dla siebie miejsce, trzeba się trochę pofatygować i pochodzić niedostępnymi brzegami. Podczas śnieżnej zimy do ustronnych zakątków na rzece można dotrzeć tylko na piechotę. Latem zawsze znajdzie się jakiś dojazd, bo polne drogi przecinają nawet gospodarskie łąki. A kiedy się już rozłoży biwak, to aż trudno uwierzyć, że tak niedaleko od wielkich miast płynie taka dzika i rybna rzeka.

W Bystrzycy pływa sporo szczupaków. Niewielkich, do sześćdziesięciu centymetrów, ale są niemal w każdym głęboczku. Jest sporo płoci, są leszcze. Ale co najważniejsze, woda jest czysta, a ryby z niej są smaczne.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

- Advertisment -

Most Popular

Recent Comments