Piława na południe od Bornego Sulinowa to ciekawe łowisko rzadko odwiedzane przez przyjezdnych wędkarzy. Chyba wyłącznie dlatego, że nie ma tam dobrych dojazdów.
Piława przepływa przez kilka jezior. Przez Pile, nad brzegami którego leży Borne Sulinowo, a dalej na południe przez Długie. Poniżej tego jeziora ciągnie się blisko pięciokilometrowy odcinek rzeki do Nadarzyckich Rozlewisk. Tylko w dwóch miejscach można tam dojechać samochodem. Pierwszy dojazd znajduje się 3 km od miasta, gdzie droga asfaltowa krzyżuje się z polną (stoi tam drogowskaz z napisem “Droga dla wędkarzy”). Tędy dojedziemy do leśnego parkingu. Drugi dojazd jest dwa kilometry dalej, tam jest podobny drogowskaz. Ta droga doprowadzi nas do miejsca, z którego do rzeki trzeba dotrzeć na piechotę (około pół kilometra). Trafimy łatwo, bo z daleka słychać szum wody, która spada z progu pokonując czterometrową różnicę poziomów. Wjeżdżanie samochodem na leśne drogi jest zabronione. Przestrzegania tego zakazu rzetelnie pilnuje Straż Leśna.
Cała okolica to rozległe lasy, głównie iglaste. Tylko gdzieniegdzie są miejsca bezleśne. I choć do Bornego Sulinowa niedaleko, wszędzie odczuwa się bliskość przyrody. Cisza nadzwyczajna, ludzi mało, za to wiele bunkrów. Przed wojną było to pogranicze Niemiec i Polski. W latach 1932 – 39 powstał tu system umocnień zwany Wałem Pomorskim. Wiele fortyfikacji znajduje się tuż przy rzece. Wybudowane piętrzenia miały utrzymywać taki poziom wody, by można było szybko zalać całą najbliższą okolicę.
Wędrując brzegiem Piławy natkniemy się na bardzo rzadki typ jazu bojowego, w którym znajduje się schron dla broniącej go załogi. Tama bardzo mocno podpiętrzyła rzekę tworząc, z wojskowego punktu widzenia, przeszkodę trudną do pokonania. Odcinek od Jeziora Długiego do tamy mógł spełniać funkcję rowu przeciwczołgowego. Wysokie brzegi i duża głębokość wody (ok. 4 m) sprawiały, że wojska pancerne nie mogłyby się tędy przedrzeć.
Piława od Bornego do Nadarzyckich Rozlewisk tworzy ciekawą krainę wodną. Powyżej jazu bojowego jest szersza i głęboka. Pochylone nad wodą drzewa, wysokie brzegi, zatopione konary, powolny nurt – wszystko to sprawia, że rzeka nabiera tajemniczości. Jest wiele ciekawych miejsc do wędkowania, więc tutaj wędkarza łatwiej spotkać.
Poniżej jazu Piława całkiem się zmienia. Płynie szybciej, wyraźnie widać żwirowe dno i długie warkocze podwodnej roślinności. Miejscami jest tak płytko, że w zakasanych spodniach można przejść na drugi brzeg.
W Piławie najwięcej jest płoci, ale pomiędzy zatopionymi konarami i wśród korzeni nadbrzeżnych drzew są też okonie (dużo ich) i szczupaki. Spiningowanie jest tu pełne emocji, ponieważ trzeba bardzo precyzyjnie rzucać i bezbłędnie prowadzić przynęty, żeby nie stracić ich zbyt dużo wśród podwodnych i nadwodnych gałęzi. Trudno liczyć tutaj na duże ryby, ale zabawa z holowaniem okoni w przejrzystych wodach rzeki to ogromna frajda, która się sprawdzi po wcześniejszym dobraniu właściwej przynęty.
Zwolennicy innych metod łatwo znajdą niejeden dół lub głęboczek, by w nim umieścić gruntówkę z ciastem lub kukurydzą na haczyku. Złowić można klenie i płocie. Leszczy prawie nie ma. Pstrągi i lipienie, z których Piława słynęła, jeszcze są, ale tylko poniżej Nadarzyc.
Jacek Winarski