Do przeczesywania rzecznego dna pokrytego patykami i kamieniami stosuję antyzaczepowe tandemy z bocznym obciążeniem na drucie. Sztywny drut zginam w literę V. Na krótszym ramieniu, o długości około 5 cm, zakładam ołowiany ciężarek ważący od 5 do 15 g, zależnie od głębokości wody i wielkości przynęty. Od góry blokuję go igelitową rurką, a od dołu oczkiem zrobionym na końcówce drutu. Na drugim ramieniu, o długości do 15 cm, montuję obrotówkę typu long z rurką zamiast korpusu. Do oczka na końcu mocuję, wymiennie przez kółeczko łącznikowe, pojedynczy lub podwójny hak z nawleczonym twisterem. Podczas prowadzenia przynęta pracuje poziomo tuż nad dnem, a gdy trafi na zaczep, ciężarek odbija ją do góry. Tym sposobem łowię nie tylko sandacze, ale także okonie i szczupaki.
Andrzej Kozłowski
Tomaszów Mazowiecki