Tegoroczną „miękką” nowością rynkową są imitacje żab amerykańskiej firmy Sizmic. Od innych żab różnią się tym, że nogi mają zakończone ripperowymi płetwami. Nadają one przynęcie ostre drgania, a więc ruchy, które bardzo lubią okonie. Te żaby, podobnie jak inne, można zbroić dżigową główką lub haczykowym systemikiem skrywanym w korpusie przynęty.
Takie zbrojenie stosuje się w miejscach, gdzie jest dużo roślinnych zaczepów, czyli w środowisku, w którym najczęściej przebywają żaby. Niektórzy wędkarze nieufnie podchodzą do takiego zbrojenia, bo – jak twierdzą – utrudnia ono zacinanie. Być może więc spodoba im się pomysł wędkarzy amerykańskich. Otóż wypalają oni w przynęcie, rozgrzanym gwoździem, otwór w miejscu, w którym pasuje łuk kolankowy haczyka. Otwór wypala się na połowę grubości przynęty. Taki zabieg ułatwia zacięcie.
Osobnym problemem przy takim zbrojeniu są haczyki. Na szczęście w wielu sklepach można kupić oryginalne, a jeżeli takich nie ma, to domowym sposobem na dużych hakach węgorzowych można zacisnąć ołowiane śruciny i zawinąć cienki sprężynujący drut.