Pod lodem sandacze zawsze przebywają w dość dużych grupach. Jeżeli więc złowię jedną sztukę, to natychmiast w promieniu kilku metrów wiercę następne dziury, a gdy branie jest na górce, to bezwarunkowo…
W zimie sandacz trzyma się tych samych miejsc, w których był latem. Jedyną różnicą w jego zachowaniu jest niewychodzenie na płycizny, żeby polować na drobnicę – twierdzi Jan Sokołowski z Koronowa. – Pod lodem złapałem ich najwięcej przy szczytach górek. Łowiłem na stokach na głębokości 8, 15, a nawet na głębi 25-metrowej. Rzadko natomiast zdarzało mi się złowić sandacza w wodzie płytszej niż 7 m. Łowiska mam dokładnie wysondowane, bo to uważam za podstawę. Wybieram stoki mające wyraźnie twarde dno, na których są zaczepy.

Miejsca z zaczepami decydują o tym, jakiego sprzętu używać. Według mnie nie jest żadną przesadą stosowanie żyłki 0,25 lub 0,30 mm, może dlatego, że używam ciężkich pilkerów własnego wyrobu. Wycinam je z blachy, którą lekko wyklepuję, wlewam we wgłębienie ołów, a następnie maluję na biało. Z wszystkich kolorów ten okazał się najlepszy. Uważam, że ta przynęta najlepiej naśladuje ukleję.
Pilkery prowadzę następująco: błystkę kładę na dnie i kilka razy podnoszę do pionu. To powinno zdenerwować sandacza i już wtedy trafia mi się sporo brań. Następnie wolno podnoszę błystkę około 5 cm i kładę z powrotem. Dopiero jak to nie da rezultatu można poprowadzić pilkera nieco wyżej, jednak cały czas bardzo powoli.
Sandacz często bierze też na mormyszkę z robakiem, ale jedynie przy samym dnie. Niestety wtedy hol rzadko kończy się sukcesem. Dlatego jak tylko sandacz mi zagryzie lub zobaczę, że w pobliżu ktoś go złowił, od razu zaczynam łowić na pilkera.
Pod lodem sandacze zawsze przebywają w dość dużych grupach. Jeżeli więc złowię jedną sztukę, to natychmiast w promieniu kilku metrów wiercę następne dziury, a gdy branie jest na górce, to bezwarunkowo obławiam ją całą.
Ważną wskazówkę stanowi głębokość na jakiej nastąpiło branie, gdyż inne sztuki również powinny tam być. Różnica może wynosić 2 – 3 metry. Dlatego łowienie zaczynam zawsze od tych miejsc i głębokości, gdzie ostatnio złowiłem sandacza.
Jan Sokołowski
Koronowo