W okolicach wsi Wilcza Wola rozpoczyna swój bieg rzeka Zyzoga i po kilku kilometrach łączy się z inną, równie małą rzeczką o nazwie Turka. Obie tworzą rzekę Łęg, która po 83 km, niedaleko Sandomierza, wlewa się z prawej strony do Wisły. Łęg ma jeden znaczący dopływ, jest nim Przyrwa.
Łęg płynie przez łąki i lasy Puszczy Sandomierskiej w terenie bardzo urozmaiconym. W wielu miejscach brzegi, zakrzaczone i zadrzewione, są trudno dostępne z powodu wysokich burt. Gdzieniegdzie rzeka tworzy rozlewiska, w innych miejscach płynie szybko i prosto. Tworzy bystrza, brody i głęboczki. W tych rozmaitych środowiskach żyją różne gatunki ryb. Wiele jest w Łęgu płoci i okoni, ale są też dorodne jelce, klenie, jazie, karpie, amury, karasie, miętusy i szczupaki, a w odcinku przyujściowym także sumy. Trafiają się pstrągi, które spływają z Przyrwy. Najwięcej wędkarzy spotyka się nad Łęgiem w dni wolne od pracy w okolicach Wilczej Woli, Bojanowa i Grębowa, koło zapory w Krawcach oraz przy ujściu do Wisły.
Łęg jest jedną z niewielu naszych rzek, które zachowały swój naturalny charakter. Są tu bardzo liczne zakola, wykroty, podmycia burt brzegowych, głęboczki i niezliczona ilość zawad. Z obu brzegów sterczą resztki karczy i korzeni. Drzewa zwalone w nurt tworzą przewężenia, przyspieszają go lub hamują. Rzekę urozmaicają małe wyspy, kamieniste progi oraz szerokie rozlewiska z wypłyceniami tworzącymi naturalne brody. Poza okresami przyborów woda jest przejrzysta, a jej głębokość niezbyt duża. Dlatego trzeba mieć na sobie maskujący ubiór, a na stanowisku zachowywać spokój.
Nad Łęg zabieram lekkie spławikówki oraz spining. Dopiero na miejscu decyduję, jaką metodą będę wędkować. Wybór zależy od tego, jaki jest stan wody i ilu ludzi przeszło już brzegiem. Ponieważ więcej spaceruję ze spiningiem niż siedzę z gruntówką, spotykam wielu wędkarzy. Większość z nich widuję zawsze w tych samych miejscach, a to może świadczyć o typowo wędkarskim przywiązaniu do znanego terytorium i chęci spędzenia czasu nad wodą bez względu na wyniki połowu.
Dostrzegam też zmiany zachodzące w samej rzece i nad jej brzegami. Zauważam, że jest tu coraz więcej bobrów, które czynią spustoszenie. Tam, gdzie były ich nory i korytarze, tworzą się niebezpieczne zapadliska. Ale najgorsze jest chyba to, że bobry tną każde drzewo, które rzucało cień na wodę.
W wielu miejscach do Łęgu trudno się dostać, bo płynie przez tereny leśne. Jest też 10-kilometrowy odcinek w ogóle niedostępny, bo rzeka płynie tam przez poligon wojskowy. Bardzo ciekawy i rybny jest odcinek przyujściowy. Występują tu dorodne klenie, jazie i szczupaki, a może się trafić także sum.
Łęg jest obwodem rybackim Okręgu PZW w Tarnobrzegu. Co roku zarybia się go kleniami, jaziami i szczupakami. Na podstawie własnego doświadczenia mogę zapewnić, że na całej swojej długości jest on dla wędkarzy bardzo atrakcyjny.
Krzysztof Czusz
Nowa Dęba