sobota, 20 kwietnia, 2024
Strona głównaBiologiaDRAPIEŻNIK NA SZCZYCIE

DRAPIEŻNIK NA SZCZYCIE

Od kiedy człowiek zaczął zmieniać przyrodę, największym drapieżnikom nie wiedzie się najlepiej. Za sprawą pierwotnych myśliwych wyginęło wiele lądowych drapieżnych ssaków. W czasach już historycznych z Europy zniknął lew, którego spotykali jeszcze starożytni Grecy. Swoje obszary znacznie ograniczyły wilki, niedźwiedzie i kilka gatunków orłów. Wśród ryb podobnie stało się z głowacicą, największym przedstawicielem łososiowatych. Obszar jej występowania został niepokojąco ograniczony.

Pierwotnie gatunek ten zasiedlał wyłącznie środkowy i górny Dunaj oraz jego do pływy. Na skutek nadmiernych połowów, zabudowy hydrotechnicznej rzek i wylesiania ich zlewni zajmowany przez głowacicę obszar zmniejszył się aż o dwie trzecie. Na Czerwonej Liście Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody (IUCN) głowacica została uznana za gatunek zagrożony (endangered), co oznacza, że ryzyko jej wymarcia w naturze, i to w nieodległej przyszłości, jest bardzo wysokie. Naturalne populacje głowacicy są chronione również przez Dyrektywę Siedliskową UE oraz Konwencję Berneńską. Oba te dokumenty kładą nacisk na ochronę gatunków wraz z ich siedliskami.

W Polsce głowacica w swoich naturalnych siedliskach już nie występuje. W powojennych granicach kraju żyła tylko w dwóch niewielkich rzekach należących do dorzecza Dunaju (Czarna Orawa z dopływami i potok Czadeczka). Jej liczebność w obu tych rzekach była niewielka i w latach 50. zaczęła się jeszcze zmniejszać. Zanikającą populację próbowano utrzymać poprzez zarybienia, ale nie przyniosło to oczekiwanego rezultatu. Gdy na skutek wybudowania zapory we Włocławku do górnych dopływów Wisły przestały docierać na tarło łososie i trocie, pod koniec lat 60. zdecydowano się wprowadzić tam głowacice.

Odpadło bowiem zagrożenie, że między tymi gatunkami dojdzie do jakichś niekorzystnych oddziaływań. Najpierw udało się wprowadzić głowacicę do Dunajca i Popradu, później zarybiano nią San, Sołę, Skawę, Rabę, Bóbr i Gwdę. Jednak stabilne liczebnie i samorozradzające się populacje są dziś tylko w Dunajcu, Popradzie, Sanie i Bobrze. Ocenia się, że w tych rzekach żyje od 1500 do 2000 dorosłych osobników. Wydaje się, że to mało, ale wielkich drapieżników, które stoją na szczycie piramidy pokarmowej, zawsze jest niewiele. W okresie ostatnich kilkudziesięciu lat podejmowano wiele prób wsiedlenia głowacicy do rzek Europy, Ameryki, a nawet Afryki. Nigdzie jednak bez stałych dorybień nie udało się utrzymać jej dłużej i wytworzyć populacji mogącej istnieć samodzielnie. Uratowanie populacji głowacicy w Polsce jest więc dużym osiągnięciem. Wyhodowany u nas wylęg i narybek był już kilka razy przekazywany do krajów naddunajskich.

Głowacice, w odróżnieniu od większości ryb łososiowatych, dobrze znoszą wody nieco cieplejsze, w krótkich okresach tolerują nawet temperaturę 22 – 26 st. C oraz spadek natlenienia do 5 mg/l. Występują w dużych górskich i podgórskich rzekach (200 – 600 m npm), określanych mianem krainy lipienia lub brzany. Zajmują w nich najgłębsze odcinki o chłodnej, dobrze natlenionej wodzie i kamienistym lub żwirowym dnie. Można je spotkać w jamach poniżej naturalnych wodospadów lub sztucznych progów, w spokojnych odcinkach na granicy nurtu, poniżej mostów, często przy filarach i izbicach (lodołamach).

Chętnie przebywają w pobliżu podmytych brzegów na łuku rzeki, tuż pod i tuż nad ujściami większych dopływów, za naturalnymi przeszkodami (głazami, zwalonymi drzewami), w zagłębieniach dna. O wyborze określonych siedlisk decydują różne czynniki. Na przykład podczas podwyższonych stanów wody i powodzi głowacice trzymają się bliżej brzegów. Za dnia przebywają w miejscach najgłębszych, rankiem
i wieczorem przenoszą się w płytsze partie rzeki. Latem, gdy w wodzie jest mniej tlenu, gromadzą się poniżej szypotów i w pobliżu ujść zimnych dopływów (podobnie jak to czynią pstrągi i lipienie). Jesień i zimę spędzają w miejscach głębszych i spokojniejszych. Młode głowacice zajmują trochę inne siedliska. Przebywają w płytkich (0,15 – 0,30 m), przybrzeżnych partiach rzek, często w ich odnogach z wolno płynącą wodą, gdzie dno jest żwirowate, ale może być nawet muliste.

Z powodu dosyć małej wrażliwości na wysoką temperaturę i niskie natlenienie głowacice zaglądają również do zbiorników zaporowych na rzekach górskich, wolą w nich jednak odcinki przyujściowe. W Polsce spotyka się je w zbiornikach Rożnowskim, Czchowskim, Czorsztyńskim i Solińskim.

Dorosłe głowacice to prawie wyłącznie rybożercy. Jak większość ryb łososiowatych, są tzw. oportunistami, co oznacza, że zjadają ten pokarm (w ich przypadku ryby), którego w danym miejscu i czasie jest najwięcej. W Dunajcu na przykład przeważnie pożerają ryby karpiowate: brzanki, kiełbie, klenie i ukleje, poza tym brzany, płocie, jelce, świnki, strzeble potokowe, szczupaki i głowacze, w niewielkich ilościach pstrągi potokowe i lipienie, a także żaby, ale tylko w okresie ich wędrówek. Wielkość zjadanych ryb zależy od długości drapieżnika. Duże głowacice (powyżej 70 cm) pożerają głównie brzanki, klenie i świnki mające 20 – 30 cm, choć zdarza się, że i większe. Najczęściej w żołądku mają jedną rybę. U jednej z badanych sztuk znaleziono ich aż dziewięć, ale wszystkie były małe (ukleje i kiełbie).

Sezonowe różnice w intensywności żerowania są u głowacic bardzo wyraźne. Największy apetyt mają one pod koniec jesieni i zimą (od końca października do końca stycznia, na ten okres przypada około 70% całorocznych połowów). W tym czasie żerują prawie cały dzień, choć najsilniej koło południa i późnym popołudniem. Waga zjedzonego pokarmu w stosunku do wagi ciała, tzw. wskaźnik napełnienia, wynosi wówczas średnio 5,1%. Latem żerują znacznie słabiej, stosunkowo najlepiej zaraz po wschodzie słońca i po zmroku. Zdarzało się jednak, że duże sztuki (tzw. medalowe) łowiono w słońcu i upale. O tej porze roku żerowaniu sprzyja szybki spadek ciśnienia (letnie burze), pochmurne niebo oraz opadająca i oczyszczająca się woda.

Dorosłe głowacice są rybami terytorialnymi (bronią obszaru, który uznały za swój), jednak rzadko występują samotnie. Ta sprzeczność jest pozorna. W miejscach, które z jakichś powodów im odpowiadają, można spotkać obok siebie nawet kilka osobników, ale zachowują one między sobą pewien dystans. Niewielkie skupienia, składające się z pary ryb lub samicy i kilku samców, formują także podczas tarła. Ciekawe, że stowarzyszają się ze sobą jeszcze przed rozpoczęciem wędrówki tarłowej i do celu płyną już razem. Tarło najczęściej odbywa się w połowie kwietnia, gdy woda osiągnie temperaturę 7 – 8 st. C. Termin ten ma ścisły związek ze spływem wód roztopowych, wędrówka rozpoczyna się 2 – 3 tygodnie po nim.

Wędrówki w górę rzeki, najczęściej do jej mniejszych dopływów, gdzie woda jest z reguły nieco cieplejsza, nie są dalekie. Głowacice pokonują najwyżej 25 km. Płyną głównie nocą. Na tarliskach jako pierwsze pojawiają się osobniki największe i najstarsze, najpierw pojedyncze samce, później pary. Za nimi płyną sztuki coraz mniejsze i młodsze, a na końcu znów pojedyncze samce i samice. Wśród tarlaków zaznacza się – tak jest np. w Dunajcu – pewna przewaga samców. Nie jest to zjawisko naturalne, obie płcie powinny raczej występować w równej liczbie. Przyczyniają się do tego prawdopodobnie wędkarze. W okresie najlepszych połowów tych ryb, czyli późną jesienią i zimą, u samic gwałtownie rozwijają się gonady (gruczoły rozrodcze, tutaj – jajniki, produkujące ikrę). W tym czasie i z tej przyczyny żerują one intensywniej od samców, są więc częściej łowione. Jest też inny powód przewagi samców: dojrzewają one o rok wcześniej od samic, w wieku 3 – 4 lat (mają wtedy 54 – 64 cm). Samice osiągają dojrzałość płciową, gdy mają 4 – 5 lat i długość 63 – 67 cm.

Tarło jest przeważnie krótkie, trwa kilka dni i kończy się pod koniec kwietnia, gdy jednak wiosna jest zimna, może trwać półtora miesiąca i przeciągnąć się do połowy maja.

Głębokość wody na tarliskach sięga od 0,3 do 1,2 m, ich dno jest żwirowate. Samiec i samica wspólnie wygrzebują gniazdo ogonami, choć samica ma w tym większy udział. Samce są natomiast bardziej agresywne, zwłaszcza wobec innych samców, ale także innych ryb, które pojawiają się w pobliżu. Gniazda mają 1,2 – 2 m długości, ich szerokość jest o połowę mniejsza. Są też dosyć płytkie (0,3 – 0,5 m). Samica składa ikrę do gniazda kilkakrotnie, za każdym razem ją zasypuje i przesuwa się nieco w górę strumienia. W sumie w gnieździe zostaje do 30 tys. ziaren ikry w kolorze pomarańczy i o średnicy od 3,6 do 6,0 mm. Młode głowacice wylęgają się pod koniec maja lub na początku czerwca. Przez pierwsze dwa tygodnie pozostają nieruchome.

W pierwszym roku głowacice rosną bardzo szybko, osiągają 8 – 10 cm. W piątym mają już ok. 60 cm. Polskie głowacice rosną dosyć szybko, bo nasze rzeki są czyste i żyje w nich sporo ryb karpiowatych. Trudno ustalić, do jakich rozmiarów te ryby mogą dorosnąć. W Dunaju koło miejscowości Tulln w Austrii złowiono w 1873 r. głowacicę, która miała 183 cm i ważyła 60 kg. Obecnie tak dużych osobników już się nie spotyka. W europejskich rzekach dożywają one wieku 20 lat i osiągają wagę 25 – 30 kg. Prawdopodobnie jednak możliwości mają większe. Wskazują na to rozmiary tajmienia, który przez niektórych naukowców uważany jest za podgatunek głowacicy. Największy tajmień miał 210 cm i ważył 105 kg.

(AW)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

- Advertisment -

Most Popular

Recent Comments