środa, 24 kwietnia, 2024
Strona głównaŁowiskoPOCZĄTKI NIELISZA

POCZĄTKI NIELISZA

Zbiornik zaporowy Nielisz powstał na Wieprzu w latach 1994 – 97. Gdy jest maksymalnie napełniony, ma 834 hektary i linię brzegową o długości 30 km. Do dzisiaj jednak prowadzone są różne prace, które wymagały znacznego obniżenia poziomu wody. Nielisz (nazwa pochodzi od pobliskiej wsi) jest rozlany w pradolinie Wieprza i jego dopływu Poru. Przedtem były tam pola, łąki i kanały melioracyjne zbierające wodę z podmokłych łąk do rzeki.

W tym rejonie Polski zbiornik Nielisz jest największy. Jego atrakcyjność sprawiła, że od okolicznych gospodarzy wykupiono wiele ziemi i pobudowano domy letniskowe. Jednak ani wieś, ani nowe budowle nie mają uregulowanej gospodarki ściekowej. W dodatku nadbrzeżne pola uprawne, położone na stromo opadających stokach, dotykają lustra wody. Wokół zbiornika nie stworzono strefy ochronnej. Spływają więc do niego nawozy z pól i to wszystko, co przesiąka z szamb i gnojowników. Nie ma też parkingów dla licznie przybywających tu zmotoryzowanych turystów. Wprawdzie przy zaporze czołowej są nadające się do tego miejsca, ale z jakichś nieznanych powodów dostęp do nich zagradzają stalowe szlabany.

Rozszerza się też kłusownictwo. Wielu okolicznych mieszkańców uważa, że są „na swoim” i z tego tytułu od czasu do czasu zastawiają siatki. Zjawisko trudne do wytępienia, ale na pewno znacznie się zmniejszy, kiedy nad wodę przybędzie więcej turystów i dzięki temu zwiększą się dochody miejscowej ludności. Swoje problemy mają też wędkarze. Wandale często niszczą oznakowanie stref ochronnych, na przykład poniżej zrzutu wody ze zbiornika (200 m). W górze zbiornika zmieniły się warunki wędkowania. Teraz, kiedy poziom wody jest bardzo niski, łowi się tam jak w rzece, ale faktycznie jest to już obszar zbiornika i wędkarzy obowiązują dodatkowe opłaty.

Na wodach zbiornika gospodaruje Okręg PZW w Zamościu, który je od początku zarybia. Głównie rybami spokojnego żeru, bo przeważa pogląd, że ilość szczupaków i okoni jest na razie wystarczająca. Rzeczywiście, na świeżo zalanych obszarach znalazły one świetne warunki do rozrodu i na spining łowi się głównie małe szczupaki i małe okonie. Wprawdzie zimą łowiono okonie, których waga przekraczała kilogram, ale to były rzadkie przypadki. Przy normalnym stanie wody znalezienie dobrych łowisk nie będzie łatwe.

Dzisiaj, kiedy wody w zbiorniku jest mało, koryto rzeki wyraźnie zaznaczają pasy trzcin i pozostawione nadbrzeżne krzaki i drzewa. Płytsze miejsca pokrywa roślinność. Wolne od niej są tylko dawne rowy melioracyjne, zimą siedliska największych okoni, latem dużych karpi. I właśnie na ryby spokojnego żeru najlepiej się tu wybrać.

Wiesław Kosicki:
Nad Nieliszem byłem już kilkanaście razy. Z początku łowiłem na spining, ale brał tylko drobiazg. Teraz wolę zasiadać ze spławikówką. Zaczęło się od tego, że któregoś wieczoru zanęciłem upatrzone miejsce kukurydzą z puszki i gotowanymi ziemniakami. Następnego dnia złowiłem tam trzy karasie (każdy po pół kilograma), kilowego japońca, kilka takich samych leszczy, 3-kilowego karpia i sporo okazałych płoci. Ryby brały z głębokości niewiele przekraczającej metr, ale łowisko było oddalone od brzegu o pięćdziesiąt metrów. Łowiłem z łódki.

Tutaj 90 procent wędkarzy łowi ryby spokojnego żeru. Mają co łowić. 10-kilowe karpie i duże liny wcale nie należą do rzadkości. Mówi się tu nawet o linie ważącym 4 kg, ale jego łowca nie chce o swoim wyczynie opowiadać, „żeby się stonka nie najechała”.

Sumując: warto się nad Nielisz wybrać, bo ryby jest tu dużo, a woda na razie niezanieczyszczona. Łódka bardzo się przydaje, ale najlepiej mieć własną, bo na miejscu zdobyć ją dość trudno.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

- Advertisment -

Most Popular

Recent Comments