Gdy karp znajdzie coś do zjedzenia, stara się to chwycić do pyska. Najczęściej następuje to przez zassanie wody razem z owym kąskiem. Ale karp może też pobierać pokarm odrywając zrogowaciałymi wargami jego kawałki od jakiejś większej całości. Tak postępuje np. z przytwierdzonymi do podłoża racicznicami. Idzie mu to jednak z trudem, ponieważ karpie nie mają zębów na szczękach (mają je gdzie indziej, ale do tego jeszcze dojdziemy). Z jamy gębowej pokarm jest przesuwany do gardzieli. Tu się zadecyduje, co z nim będzie dalej.
Karpie, nawet gdy żerują w mule, połykają niewielką jego ilość, co oznacza, że mechanizm oczyszczania pokarmu jest bardzo sprawny. Boki gardzieli i częściowo jej dno pokrywają wyrostki filtracyjne, natomiast górna jej część to tzw. organ podniebienny. Na powierzchni obu tych organów znajdują się bardzo liczne kubki smakowe. Na jednym milimetrze kwadratowym może ich być aż 820. Kierując się smakiem karp pozbywa się cząstek niejadalnych; wyrzuca je wraz z wodą przez otwory skrzelowe. Potrafi też to robić na inny sposób: wypluwa pochwycony do pyska muł i czeka, aż zawarte w nim smaczne kąski zaczną opadać. Wtedy je wyłapuje.
Pokarm, który w gardzieli uzyska ocenę pozytywną, zostaje przesunięty do tzw. jamy żującej. Trafia tam między zęby gardłowe a płytkę podniebienną (tzw. żarno). Skierowane do góry zęby są osadzone na mocnych kościach i ułożone w trzech szeregach. Mają płaskie korony z drobnymi żłobieniami, co dowodzi, że nadają się głównie do miażdżenia pokarmu, słabiej zaś do jego rozcierania. Po zmiażdżeniu pokarm kierowany jest do przełyku i wreszcie połykany.
Karpie odżywiają się różnorodnym pokarmem: planktonem, bezkręgowcami żyjącymi w mule i na jego powierzchni albo na roślinach, znacznie rzadziej samymi roślinami wodnymi. Nie pozwalają im na to zęby gardłowe, które – jak już wiemy – raczej nie nadają się do rozcierania pokarmu. Jeszcze rzadziej chwytają drobne ryby. W tym przypadku powód jest inny: karpiowi trudno dogonić umykającą zdobycz.
Wielkość pokarmu karpi nie może przekraczać 4% długości jego ciała (mierzonej od końca pyska do nasady płetwy ogonowej). Karp mający 90 cm nie poradzi więc sobie z kąskiem o szerokości większej niż 3,6 cm. Ograniczeniem nie jest otwór gębowy – ryba ta może chwycić do pyska kąsek mający nawet 7% długości ciała (w naszym przykładzie stanowi to 6,3 cm) – ale szczelina w gardzieli. Nie powinno więc nas dziwić, że duże karpie czasem chwytają do pyska koszyki zanętowe, choć nie są w stanie ich połknąć.
WBo