sobota, 20 kwietnia, 2024
Strona głównaBiologiaWZDRĘGA ZWANA ŁADNIEJ KRASNOPIÓRKĄ

WZDRĘGA ZWANA ŁADNIEJ KRASNOPIÓRKĄ

Spławik się lekko przytapia, wynurza, znowu przytapia, wreszcie kładzie się na bok i odjeżdża. Pora zacinać. Tak pięknie i widowiskowo bierze krasnopióra. Daje się to porównać tylko z leszczowym wykładaniem spławika.

Krasnopiór łowimy dużo. Występują prawie we wszystkich wodach, ale o okazy wcale nie jest łatwo. Przez ostatnich trzydzieści lat złowiono tylko 56 wzdręg, których waga przekraczała 80 dkg (dokładnie mówiąc, tyle zgłoszeń przysłano do redakcji wędkarskich czasopism). Żadna z nich nie ważyła więcej niż 1,5 kg. A przecież rybakom się takie wzdręgi trafiają. W jeziorach padają rażone prądem z agregatu, w przybrzeżnych wodach Bałtyku wplątują się w sieci zastawiane na łososie. Powinny więc brać także na wędkarskie przynęty. Widocznie albo są trudne do złowienia, albo się je lekceważy, bo powszechna opinia głosi, że mięso mają niezbyt smaczne. W kraju sportowe połowy wzdręg jeszcze się nie rozpowszechniły i chyba przyjdzie jeszcze kilka lat poczekać na zgłoszenie dwukilogramowej sztuki.

Mówili nam wędkarze z Ostródy, że duże krasnopióry pływają na płyciznach Jeziora Drwęckiego. W listopadowe szarugi wędkarze z Wrocławia jeździli nad Drawskie, żeby na wzdręgi polować tam przy uschniętych trzcinach. Za przynętę służyły im longi jedynki. Łowili na nie kilowe okazy. Nad wieloma innymi jeziorami można było jesienią spotkać wędkarzy, którzy na małe słonecznice wyciągali raz okonia, raz tłustą krasnopiórę. Kto się temu przyglądał, nie mógł wyjść z podziwu, że ta roślinożerna ryba tak bardzo lubi mięso.

Cokolwiek by jednak mówić o smakowych upodobaniach krasnopiór, to najwięcej medalowych sztuk złowiono na przynęty roślinne: ciasto z kaszy manny, chleb, pęcak, pszenicę. Tylko jedna z tych 56 zgłoszonych wzięła na obrotówkę i jedna na krąpia.

Zapisy dotyczące okoliczności połowu malują charakter tej ryby. Jest łakoma. Prawie wszystkie „medalówki” zostały złowione w miejscach uprzednio dobrze zanęconych. Lubi ciepło. Głębokość łowisk nie przekraczała dwóch metrów, a miesiące, w których złowiono ich najwięcej, to czerwiec, sierpień i wrzesień. Najlepsza na nie pora to popołudnie i późny wieczór, temperatura powietrza do 32 stopni, ciśnienie od kilku dni ustabilizowane.

Największą w kraju wzdręgę, ważącą 1,44 kg, złowił w 1970 roku Bogdan Uznański z Tych. Pamiętamy jednak, że pięć lat później do „Wiadomości Wędkarskich” wpłynęło zgłoszenie p. Tadeusza Połcia z Koszalina. Zawiadamiał on, że w jeziorze Policko (inna nazwa: Cieszyn) złowił wzdręgę ważącą 1,48 kg. Początkowo uznano to za rekord Polski, ale później, z niewyjaśnionych powodów, ryba ta zniknęła z tabeli rekordów. Niestety, okoliczności jej połowu nie da się już chyba odtworzyć, bo łowca nie żyje, a na drugą stronę nie ma co liczyć.

Gdy mowa o krasnopiórze, nieodparcie na myśl nasuwa się kleń. Jeszcze do niedawna był mało znany, traktowano go po macoszemu, jako przyłów. Dopiero uprawiający wędkarstwo sportowe spiningiści udowodnili, że kleń jest mięsożercą i złowienie go na kiełbika zastawionego na sandacza wcale nie było przypadkowe. Zainteresowanie kleniami wzięło się między innymi z tego, że zaczęło brakować szczupaków. Dzisiaj w wielu jeziorach szczupaków już jest jak na lekarstwo. Może więc za jakiś czas zastąpi je krasnopióra.

Przed okresem lodowcowym wzdręgi były szeroko rozpowszechnione na obszarze Europy i Azji. Lodowiec, nasuwając się od północy, zepchnął wzdręgi oraz inne żyjące wówczas ryby na południe Europy, gdzie powstało ciekawe zgrupowanie zwierząt, nazywane przez zoogeografów „fauną mieszaną”. Obok siebie żyły organizmy z różnych stref klimatycznych, zarówno zimno-, jak i ciepłolubne.

Wraz z cofaniem się lodowca ryby opanowywały północne obszary z których wcześniej musiały ustąpić. Wzdręgi jednak nie zdołały powrócić do Azji. Na wschód najdalej sięgają dorzeczy wpadających do Morza Aralskiego, a w Europie nie dotarły na Półwysep Iberyjski i do północnej Skandynawii.

Wzdręgi nie opanowały Azji, udała im się natomiast, za sprawą człowieka, kolonizacja Ameryki Północnej. Pojawiły się we wschodniej części tamtego kontynentu dopiero na początku lat 90. Stwierdzono przy tym rzecz dość dziwną. Krzyżują się bowiem z niewielką rybą, która przypomina naszą płotkę. Co prawda należy ona również do rodziny karpiowatych, ale przez systematyków zaliczana jest do innego rodzaju, a mieszańce międzyrodzajowe są zjawiskiem rzadkim. Najczęściej takie krzyżówki są niepłodne, ale w przypadku tych dwóch gatunków, które przez wiele milionów lat rozwijały się niezależnie od siebie, mieszańce są płodne.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

- Advertisment -

Most Popular

Recent Comments