Jezioro Niewliny (Nobliny).
Wiele zarośniętych płycizn, podwodne wzniesienia, kamieniste rafy oraz masa płoci, za którymi przepadają szczupaki – tak jest w jeziorze Niewliny, leżącym pomiędzy Czaplinkiem a Szczecinkiem.
Niewliny liczą 153 hektary powierzchni. W najgłębszym miejscu jest prawie 17 metrów. Przy wsiach Nobliny i Ostroróg znajdują się rozległe i płytkie zatoki. W ogóle południowo-zachodnia część jeziora jest niezbyt głęboka, a brzegi płaskie, bagniste, porośnięte gęstwiną trzcin. Po przeciwnej stronie jest zupełnie inaczej: wysoką skarpę porasta sosnowy las, brzeg jeziora opada stromo i toń szybko osiąga dziesięciometrową głębię. Tam, zwłaszcza w środkowej części, jest twardo, na dnie leży żwir, miejscami kamienie. Na jeziorze są dwie zarośnięte wyspy: malutka na przedłużeniu cypla przy Ostrorogu, większa pośrodku przewężenia w południowym końcu, gdzie wypływa rzeczka Noblinka. Można nią wpłynąć na 13-hektarowe, płytkie i zamulone jezioro Krotkowo, a dalej na nieco większe i głębsze Jeziorne.

W Niewlinie żyje ogromna ilość płoci, są ładne i wypasione. Można przysiąść w dowolnym miejscu, podrzucić niewielką ilość zanęty i wyłuskiwać z wody rybkę za rybką. Cały północny brzeg, pomosty pośród trzcin na wysokości Ostrorogu, przewężenie na końcu jeziora to miejsca najczęściej odwiedzane przez spławikowców. Mając łódkę, na duże płocie warto popłynąć na podwodne górki (patrz mapa), które latem łatwo odnaleźć po warkoczach rdestnicy wyłożonych na powierzchni wody, i zakotwiczyć się na 5 – 6 metrach. Niewlińskie płocie radzę łowić na ciasto, pęczak, pszenicę lub, jak miejscowi wędkarze, na słodki łubin, bo zakładając na haczyku białe robaki trudno się opędzić od uklejek.

Gdzie płocie, tam i szczupaki. Doskonałymi łowiskami tych drapieżników są okolice obu wysp, zwłaszcza rozległa płycizna przed większą z nich, obficie porośnięta rdestnicą, moczarką oraz osoką aleosowatą, przy której lubią stać duże szczupaki. Płynąc cicho łodzią i uważnie wpatrując się w krystaliczną wodę, niekiedy dostrzec zagrzebanego w mule drapieżnika, którego marmurkowy grzbiet zlewa się z dnem, roślinami i błyskami falującej wody. Wiele ładnych szczupaków złowiłem w płytkiej zatoce wcinającej się między Nobliny a Ostroróg (na dnie dużo tam górek i dolin) oraz w mniejszej, ale głębokiej, przy której znajduje się leśne pole biwakowe. Na szczupaki, zwłaszcza w wietrzne dni, warto się też wybrać na głęboczek leżący na końcu jeziora, gdzie zawsze jest spokojnie.
Wokół małej wyspy, a zwłaszcza w płytkim przesmyku pomiędzy nią a ostro wcinającym się brzegiem, kręcą się okonie. Polują na nieprzebrane stada drobnych płoci i swoich pobratymców, chroniących się przed wiatrem w płytkiej zatoce za wyspą.

Od strony otwartej wody ciągnie się rów z najgłębszym dołem tego jeziora. Wieczorami lubią tam podchodzić wielkie garbusy. Okoniowy jest także przeciwległy brzeg jeziora, o twardym dnie z kilkoma kamiennymi rafami. Tu okonie uganiają się głównie za uklejami, które na początku lata trą się w korzeniach nadbrzeżnych drzew. Jesienią w tym rejonie garbusy urządzają grupowe polowania, co już rzadko się widuje w naszych jeziorach. W rynnie ciągnącej się środkiem Niewlina żyją sielawy i sieje, więc łowiąc na skraju stoku można trafić na żerującego tam kilogramowego okonia. Przed laty przy cyplu pośrodku pasa głębiny złowiłem okonia mojego życia, wielkiego niczym karp. Buszował hałaśliwie blisko brzegu. Sądziłem, że to szczupak, i posłałem w wodę srebrną aglię nr 4. Natychmiast zgarnął ją z powierzchni wody.

- Obecnie w Niewlinie szczupaków jest wprawdzie sporo – mówi Wojciech Pilarczyk z Piły, stały tu bywalec – ale okazałe sztuki są rzadkością i w zasadzie udaje mi się je złowić tylko w maju oraz późną jesienią. Szukając ich pływam najczęściej po płyciznach z szerokimi, tłoczonymi z lekkiej blachy wahadłówkami. Znakomite są – a w zasadzie były, bo ostała mi się jedna sztuka – złote dewary. Kupić tych blach nigdzie nie mogę, więc ratuję się ich francuskimi pierwowzorami firmy Rublex, które od czasu do czasu udaje mi się wypatrzyć w którymś z wędkarskich sklepów. Pośród zielska wspaniale prowadzi się eiry, lecz trafiam tylko na egzemplarze w kolorze srebrnym, a w Niewlinie na szczupaki skuteczniejsze jest złoto. Dobre rezultaty mam także na rosyjskie wahadłówki malowane na okonia – zielone z czarną pręgą. Na płytkie wody są jednak trochę przyciężkie.

Nad Niewlinem pierwszy raz byłem z namiotem na początku lat 80. Cisza, spokój, kilku zapalonych wędkarzy, w wodzie obfitość ryb, a w lesie grzybów, jagód i malin. Z roku na rok wczasowiczów przybywało, aż pewnego lata zrobiło się tak tłoczno i gwarno, że przestałem tu zaglądać. Pod koniec gospodarowania PGRyb. także z rybami zaczęło być krucho. Zniknęły węgorze, których wcześniej wędkarze łowili tu imponujące ilości, także ładne leszcze oraz liny.

Szczupaki i duże okonie stały się rarytasem, jedynie płoci nie ubywało. Ponownie przyjechałem nad Niewlino w ubiegłym roku. Obecnie na jeziorze gospodaruje Spółdzielnia Rybacka w Czaplinku i zdaniem wędkarzy z rybami jest nieźle. Przeraziła mnie jednak postępująca zabudowa brzegów jeziora, a zwłaszcza beztroska wójta wsi Ostroróg, który letnikom sprzedał łąki nad jeziorem. Przy samej wodzie stanęły domki letniskowe, wychodki, prywatne pomosty. Niektóre działki właściciele ogrodzili i zakazują dostępu do wody. – Nie po to wydałem niemałe pieniądze, żeby mi się teraz ktoś szwędał pod nosem – usłyszałem od jednego z nich, kiedy chciałem sobie porzucać spiningiem przy – jak się okazało – jego trzcinkach.
Bezprawie, na które coraz częściej przymyka się oczy nad naszymi wodami.
Wiesław Branowski