Małe rzeczki mają wiele uroku. Płyną leniwie przez pola, łąki, lasy, torfowiska… Latem są ciepłe i zarośnięte, trudne do łowienia. Za to wiosną jest w nich dużo ryb i warto zanurzyć w nich wędkę.
SPŁAWIK
Wielu jeziorowców zapomina, że mała rzeczka to nie Drawskie ani Wigry. Użycie długiego i ciężkiego spławika w rzece, której głębokość wynosi np. 60 cm, to nieporozumienie. Nie chodzi nawet o to, że taki spławik będzie płoszył ryby, choć i to się liczy. Używając sprzętu lekkiego mniej się umęczymy, a przyjemność z łowienia będzie większa. Najlepszy jest mały spławik z kolca jeżozwierza. Nie przesadzajmy też z ołowiem. Lepiej uzbroić zestaw w kilka śrucin niż w jeden duży ciężarek. Wszak łowimy w odległości nie większej niż 8 – 12 metrów.
ZANĘTA
Nęcimy zanętami intensywnie pachnącymi, ale mało. Wystarczą ruchliwe ochotki lub białe robaki i dobre zapachy. Pamiętajmy, że rzeczka jest mała i jeśli 200 wędkarzy wrzuci do niej dziennie po 3 kg zanęty, to zrobi się z tego niezła bomba ekolo-
giczna.
WĘDKI
Zachęcam do łowienia wędkami bez kołowrotka. Bardzo dobre będą tu 5-metrowe baty. Są lekkie, dobrze się nimi zacina, łatwo zmienić zestaw. Przy odrobinie praktyki wyciągniemy rybę każdej wielkości.
MIEJSCA
Główną wskazówką niech będzie głębokość. Im głębiej, tym lepiej. Dobre są zakręty i rynny. Warto się zaczaić tam, gdzie w wodzie rośnie jakiś krzak, i przy starych, zrujnowanych mostkach.
TAKTYKA
Łowimy z wiatrem, wtedy unikniemy plątania się zestawu. Nigdy nie stajemy rybom nad głowami. Staramy się, by zestaw sam, w sposób naturalny, dopływał w miejsce połowu. Grunt ustawiamy tak, by przynęta lekko muskała dno, bo w rzece ryba tam przeważnie pobiera pokarm. Kule zanęty dociążamy gliną lub ziemią z kretowisk. Jako przynęty używamy białych i czerwonych robaków, ochotki, ciast, pęczaku i w ogóle tego, co się dość dobrze trzyma haczyka. Żyłki 0,14 – 0,16 powinny wystarczyć. Jeżeli użyjemy dobrej czternastki, to z przyponu zrezygnujemy. Na rybie go wprawdzie nie zerwiemy, ale na byle trawce z pewnością tak. Choć w małych rzeczkach wędkarze łowią cały dzień, to najlepiej wybrać się nad nie około godziny 7 lub 14, wtedy ryby dobrze biorą.
OBYCZAJE
Bierzmy tyle ryb, ile nam potrzeba. Często jest to trudne. Sąsiedzi widząc, że wypuszczamy złowione płocie, robią głupie uwagi. Nie zrażajmy się tym, trzeba tworzyć nową kulturę połowu. Gońmy kraje, gdzie ryb bierze się tyle, ile się zje.
Lechosław Warzyński