Z teorią głoszącą ścisły związek pomiędzy rozwojem pewnych gatunków roślin i tarłem niektórych gatunków ryb zetknąłem się dobrych parę lat temu. Wtedy nie całkiem trafiła mi ona do przekonania, jednak od tamtej pory moje zdanie w tej sprawie zdecydowanie się zmieniło. Wpływ na to miały wieloletnie doświadczenia, które zdobywałem w czasie zagospodarowywania zbiorników, a w szczególności obserwacje tarła sandacza, troci oraz szczupaka, płoci i leszcza. Teraz, będąc nad wodą, prawie odruchowo obserwuję wegetację „roślin wskaźnikowych” i muszę przyznać, że pozwala mi to coraz lepiej przewidywać okres tarła ważniejszych gatunków ryb.
Przełom kwietnia i maja, na większości naszych akwenów, zamyka czas rozrodu m.in. szczupaka, bolenia, jazgarza, okonia i częściowo płoci. W tym samym czasie kończą się również niektóre zjawiska w świecie roślin (zbieżne z tarłem wymienionych wyżej gatunków ryb): przekwita podbiał pospolity i knieć błotna, olcha czarna ma już wykształcone listki. W maju, pomimo chłodnych nocy, coraz częściej temperatura powietrza przekracza 20 st. C, a woda w większości zbiorników ogrzewa się do 10 stopni. Do tarła na dużych akwenach przystępują ostatnie stada płoci, co zbiega się z zakwitaniem klonu zwyczajnego i mniszka pospolitego. Nastaje pełnia wiosny, a gorączka tarłowa ogarnia sandacze, które w środkowej Polsce przystępują do tarła najczęściej w II dekadzie maja. Sandaczowym godom też towarzyszą charakterystyczne zjawiska w świecie roślin. Zakwitają jabłonie (początek tarła), kwitnie kasztanowiec i bez pospolity (tarło zaawansowane), przekwitanie gruszy (zakończenie rozrodu). Tarło majowego leszcza (w odróżnieniu od drugiej części stada wycierającej się najczęściej w czerwcu) odbywa się w zasadzie w tym samym czasie, z tym, że jego koniec przypada na okres kłoszenia się żyta zwyczajnego.
Oba te gatunki (sandacz i leszcz) dojrzewają płciowo wraz z wydłużającym się dniem i rosnącą temperaturą wody. Z moich obserwacji wynika, że sandacze nie przystępują do tarła zanim woda nie osiągnie 12 st. C. Występujące często na przełomie II i III dekady maja upały powodują nagrzanie wody do 15 – 17 st. C. Sandaczowe larwy wykluwają się wtedy w ciągu 7 – 10 dni.
Na koniec ciekawostka. Kilkakrotnie pomiędzy 10 a 20 brałem udział w spływach kajakowych na Krutyni w okolicy Mrągowa. Zaobserwowałem wtedy ogromne różnice w rozwoju roślinności w poszczególnych latach. Jednego roku (np. 1988) na dużych krzewach bzu wokół stacji kolejowej w Sorkwitach pąki były zupełnie nierozwinięte, a innym razem (np. 1990 r.) krzewy te były w pełni kwitnienia. Widać więc, że przyroda kieruje się swoimi prawami raz przyspieszając, a raz opóźniając procesy zachodzące wśród roślin i zwierząt. Człowiekowi przypada sympatyczna rola umiejącego wyciągać wnioski obserwatora.
(ZS)
NIE WIERZCIE LESZCZYNIE
Wielu pstrągarzy ma przekonanie, że początek kwitnienia leszczyny zwią zany jest z okresem dobrego żerowania pstrągów. Z własnego wieloletniego doświadczenia wiem, że nic bardziej mylnego od tego poglądu być nie może. Prawie dwie dziesiątki lat strawiłem na łowieniu potokowców w różnych rejonach kraju. Przekonałem się, że leszczyny kwitną (być może zależy to od gatunku) nawet dwa razy. Następuje to po krótkotrwałych ociepleniach, które na termikę wody, a tym samym na żerowanie ryb, nie mają praktycznie żadnego wpływu. Według podręczników rozpiętość czasu kwitnienia leszczyny, dla różnych rejonów Polski, jest ogromna. Na Dolnym Śląsku można kwitnienie tych krzewów zobaczyć już w styczniu, a na Pomorzu dopiero w kwietniu.
Waldemar Rychter