Malowane rippery są bardzo skuteczne, ale niestety drogie. Wodoodporne pisaki we wprawnych rękach z niejednego „szaraka” zrobiły „killera”. Lecz co potem? Każdą przynętę trzeba przechowywać oddzielnie, same się jednak również szybko przebarwiają, a pisaki do folii są drogie. Jest jednak sposób na tanie dekorowanie z wykorzystaniem brokatu ze zniszczonych gum. Robi się to za pomocą starego scyzoryka, którego ostrze rozgrzewa się nad ogniem. Po to, żeby nadtopić ripper w miejscu, w którym ma być nałożony brokat. Do nadtopionej powierzchni przykłada się ścinek z innej zniszczonej przynęty i rozprowadza gorącym ostrzem, jak murarską zaprawę. Do stopionej masy można dodać brokat, który jest do kupienia w sklepach pasmanteryjnych. Taką samą techniką możemy ripperom dodać oczy, kolorowe „podgardla” i zwiększać ciężar lub powierzchnię ogonów. Tak udekorowane gumy nie farbują i są trwałe. Podobają się i wędkarzowi, i rybom.