piątek, 29 marca, 2024
Strona głównaŁowiskoJEDNOOSOBOWA RZECZKA

JEDNOOSOBOWA RZECZKA

Leszczynkę w całej krasie można zobaczyć zimą i na przedwiośniu, kiedy nie przysłaniają jej gałęzie drzew i krzewów oblepione liśćmi.

Długość: 19 km
Szerokość średnia: 2 – 3 m
Głębokość: głęboczki do 1,30 – 1,50 m
Ryby: pstrąg potokowy
Zlewnia: Parsęta – Leśnica
Dojazd: rzekę można podzielić na trzy odcinki. W związku z tym są trzy możliwości dojazdu:

  • do wsi Bukowo w górnym biegu rzeki,
  • do mostu na szosie Koszalin – Tychowo,
  • do mostu na drodze Modrolas – Podborsko.

Rzeczka jest niewielka i kręta. Pełno tu zakoli i drzew, które latem tworzą piękne i ciemne zakątki. Na widok takich miejsc każdemu pstrągarzowi mocniej bije serce. Charakter rzeki wymaga od nas specjalnego zachowania. Tutaj na wyprawę trzeba z góry założyć określoną taktykę, dobrać odpowiedni sprzęt, przynęty i wyposażenie, które nie będzie utrudniało marszu i męczyło nas podczas przeciskania się w zakrzaczonych brzegach. Jeżeli na dużej rzece winniśmy łowić cicho, to na Leszczynce należy to pomnożyć przez dwa. Na łowienie w górę rzeki możemy sobie pozwolić jedynie w drugiej połowie wiosny lub latem. W pozostałych miesiącach łowimy w dół rzeki. Wykonujemy długie rzuty, w miarę możliwości ukrywając się za gęsto tu rosnącymi drzewami.
Na co liczymy? Leszczynka to rzeczka dla tych, co lubią nie tylko pstrągi, ale całą przyrodę. Spotkamy tu sarenki, jelenie i dziki. Koryto rzeki, choć twarde i żwirowe, często biegnie wzdłuż bagnisk i moczarów. Dlatego polecam wodery.
Główną i prawie jedyną rybą tej wody jest pstrąg potokowy. Największe, złowione w czerwcu, miały 46 i 47 cm długości, ważyły odpowiednio 1,37 i 1,41 kg. Najczęściej mają od 25 do 35 cm. Nie brakuje drobnicy, co dobrze rokuje na przyszłość. Kiedyś trafiłem potokowca 44 cm, który ważył 0,5 kg. Był chudy jak szkielet. Po wyjęciu z wody okazało się, że w ciele miał wbity ogromny hak węgorzowy. Jak widać, tu też trafiają się kłusownicy. Natomiast nigdy nie spotkałem człowieka ze spiningiem. Ongiś ładne pstrągi wyciągał pewien wędkarz z Tychowa, ale łowił na robaczka (Leszczynka wodą górską jest od niewielu lat).
Sprzęt. Na Leszczynkę wystarczy kij od 2,10 do 2,50 m, dość twardy (ostry nurt). Kołowrotek z raczej dużym przełożeniem (1:5 lub 1:6). Żyłka 0,18 – 0,20.


Przynęty. W Leszczynce przynęty zależą od okresu, w którym łowimy.
I. Styczeń – kwiecień: małe woblerki (3 – 5 cm), mogą być jednokotwicowe salmo w kolorach małego pstrążka; obrotówki typu aglia nr 2, w kolorze miedzi lub srebra; twistery czarne lub szare; żaby najlepiej brązowe.
II. Kwiecień – maj: obrotówki nr 0 – 2, sprawdzają się jedynki celty, velticki lub małe meppsy, najlepiej srebrne w czerwone kropki lub zielone w paski; woblery 4 – 6 cm.
III. Czerwiec – sierpień: obrotówki nr 2 miedziane, a w czasie deszczu srebrne; woblery szare lub zielonkawe, 4 – 6 cm.
Sposób na dwóch. Leszczynka to rzeczka jednoosobowa, ale najlepiej wybrać się tam we dwójkę. Jedziemy samochodem do Bukowa. Kolegę wysadzamy nad Chotlą i dajemy mu zapasowe kluczyki. Po przejściu około 500 m w górę Chotli dojdzie on do kanału łączącego ją z Leszczynką i tu już może łowić. Sami dojeżdżamy do mostu na szosie Koszalin – Tychowo. Stąd schodzimy w dół rzeki. Kiedy do tego samego miejsca dojdzie nasz kolega, wsiada do samochodu i jedzie leśną drogą (skręca się w nią 300 m za mostem na szosie Koszalin – Tychowo, w stronę Tychowa) do mostu na drodze Modrolas – Podborsko. Dokładne obłowienie tych dwóch odcinków rzeczki zajmie nam 5 – 6 godzin.


Łowy pełne wrażeń. Łowy na Leszczynce są ciche, spokojne, pełne wrażeń. Nie straszmy domowników tej rzeczki niepotrzebnie. Szanujmy to, co w wodzie i koło niej. Najczęściej łowię po wielkich deszczach. Kiedyś szedłem w górę rzeki. Byłem niezadowolony, bo nad korytem rzeki drwale wycinali drzewa, a to pstrągarzy bardzo boli. Piły ucichły, a ja doszedłem do zwalonego w poprzek drzewa. Rzut się nie udał, obrotówka poleciała za pień. Po szarpnięciu kijem wpadła do głęboczka przed drzewem. Spod niego wyskoczył pstrąg ok. 1,5 kg. Uderzył ostro, po krótkiej walce zahaczył kotwicą o gałąź na dnie rzeki i się wypiął. Stałem tam jeszcze 10 minut i myślałem: „Żyj sobie, piegusie, na zdrowie, kiedyś po ciebie jeszcze przyjadę”.
Taka właśnie jest Leszczynka: wąska, szybka, przytulna, w sam raz dla cichych poszukiwaczy.


Lechosław Warzyński

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

- Advertisment -

Most Popular

Recent Comments